Hero Run: stadionowi bohaterzy znów przekroczyli własne granice
Wczoraj odbyła się kolejna edycja Hero Run, ekstremalnego biegu przeszkodowego, którego areną był Stadion Miejski w Białymstoku oraz jego okolice. Biegacze mieli do wyboru 3 formuły różniące się stopniem trudności. Do mety biegu dotarło łącznie 462 uczestników.
Trasa biegu w tym roku objęła także okoliczny las i kampus uniwersytecki i łącznie wynosiła około 6 kilometrów, a zawodnicy mieli do pokonania ponad 30 przeszkód. Wśród nich były te klasyczne takie jak małpi gaj, drabinka Salomona, ścianki, zasieki, kontenery z lodowatą wodą, ale też autorskie przeszkody organizatorów, przeszkody naturalne oraz sztuczne, w tym przypadku tysiące schodów prowadzących dookoła stadionu, które trzeba było pokonać z oponą lub obciążeniem na plecach. Na trasie było też kilka punktów organizowanych przez ‘Crossfit Białystok’, na których zawodnicy musieli zmierzyć się z ciężarami, piłkami lekarskimi, skrzyniami czy wykazać się zwinnością podczas robienia przewrotów.
Druga edycja biegu Hero Run na stadionie w stolicy Podlasia cechowała się bardzo dobrą organizacją, ciekawymi przeszkodami oraz urozmaiconą trasą. W porównaniu do zeszłego roku na biegu pojawiło się więcej punktów z wodą.
– To, co czyni Hero Run biegiem wyjątkowym na tle innych wydarzeń tego typu, to ludzie. Hero Run to nie tylko bieg, ale cały projekt społeczny, który angażuje nie tylko organizatorów, wolontariuszy, ale też podlaską policję, żołnierzy, a nawet osadzonych z zakładu karnego, którzy pomagali przy budowie przeszkód, a w dniu biegu mieli okazję sędziować na niektórych z nich. – mówi Agnieszka Kucharczyk, dla której niedzielny Hero Run był jej szóstym startem w imprezie spod tego szyldu. – Hasło Hero Run brzmi „przekraczaj własne granice” i idealnie opisuje ono to, co czuje się po ukończeniu tego biegu. Na trasie na biegaczy czeka wiele okazji aby sprawdzić nie tylko swoją kondycję fizyczną, ale także psychiczną, udowodnić sobie, że jest się prawdziwym bohaterem. – podkreśla.
Trzy stopnie trudności
Uczestnicy Hero Run wyboru mieli 3 poziomy trudności: „Legend”- odpowiadający fali Elite, w której obowiązuje całkowity zakaz pomagania, a zawodnicy muszą pokonać każdą przeszkodę samodzielnie. Kolejny do wyboru był poziom „Challenger”, w którym pomaganie dozwolone jest tylko na kilku przeszkodach, zawodnik może podejmować wiele prób pokonania przeszkody, a jeśli mu się nie uda, musi wykonać 20 burpees lub karną rundę wyznaczoną przez osobę odpowiedzialną za przeszkodę. W obydwu kategoriach biegaczy obowiązuje limit czasu.
Ostatnim poziomem zaawansowania jest „Beginner”, czyli formuła, która pozwala osobom początkującym zmierzyć się z biegiem przeszkodowym. Osoby startujące w tej fali nie muszą pokonać każdej przeszkody oraz nie obowiązują ich kary ani limit czasu. Na starcie stanęło również 700 dzieci, którzy tak jak dorośli musieli zmierzyć się z przeszkodami i swoimi słabościami.
Kto wygrał Hero Run Stadion?
Zwycięzcą serii Legend, a zatem i całego Hero Run Stadion został Łukasz Szałyński reprezentujący 18. Pułk Rozpoznawczy w Białymstoku. Pokonanie 6km i ponad 30 przeszkód zajęło mu 39:52. Drugi był Rafał Pogorzelski (Ełk Force One) z czasem na mecie 40:27, a trzeci Łukasz Łozowski z wynikiem 43:23. Wśród kobiet tryumfowała Aniela Żukowska (Outdoor Training) z czasem 52:52. Jako druga dobiegła Beata Kuraś z ekipy xRunners (1:06:08) a podium uzupełniła jej koleżanka z drużyny Natalia Żukowska (1:08:26).
Podczas wczorajszej imprezy na Stadionie Miejskim w Białymstoku najbardziej obleganą formułą biegu był Challenger, który ukończyło 295 uczestników. Kolejną pod względem popularności była formuła Beginner ze 117 finiszerami. Z najbardziej wymagającą formułą Legend poradziło sobie 51 uczestników.
red
fot. Krzysztof Karpiński