Ponad 1,5 tysiąca bohaterów w Ogrodniczkach. Morderczy Hero Run z rekordem frekwencji

W weekend w Ogrodniczkach koło Białegostoku odbyła się pierwsza tegoroczna odsłona przeszkodowego biegu Hero Run. W wydarzeniu wzięło udział prawie 700 dorosłych i około 800 dzieci, które w sobotę mierzyły się nie tylko z przeszkodami, ale i kapryśną aurą. Bieg główny na dystansie 9km z prawie 40 przeszkodami wygrali Dainius Liutkus z Litwy oraz Aniela Żukowska.

Hero Run to największy bieg przeszkodowy na Podlasiu. Pierwsza tegoroczna edycja odbyła się w Ogrodniczkach oddalonych od Białegostoku o niecałe 12 kilometrów.

Nasz bieg odbywał się na terenach dawnej żwirowni. Pełno tu górek i pagórków, lasów, piaszczystych wydm i ścieżek, których pokonywanie może sprawić sporo trudności – mówi Grzegorz Kuczyński, prezes Fundacji Białystok Biega. – Wstępny plan imprezy zakładał 7 kilometrów i około 35 przeszkód, ale w trakcie wytyczania trasy okazało się, że dołożyliśmy nieco ponad 2 kilometry więcej. Ustawiliśmy również kilka dodatkowych przeszkód. Już przed rozpoczęciem rywalizacji wiedzieliśmy, że będzie to najtrudniejsza edycja z dotychczasowych – dodaje.

Do planów organizatorów dostosowała się również pogoda. W sobotę podczas Hero Run Kids, w którym uczestniczyło około 800 dzieciaków aura zmieniała się jak w kalejdoskopie. Co chwilę padał deszcz i świeciło słońce. Niedzielny bieg główny odbywał się w niemal 30-stopniowym skwarze.

To nie był spacer

Agnieszka Kucharczyk z Białegostoku w niedzielę wystartowała w Hero Run już po raz siódmy. To stała pozycja w jej biegowym kalendarzu.

Oceniam, że była to najtrudniejsza edycja z dotychczasowych. Przede wszystkim była najdłuższa. Trasa została wydłużona do 9 kilometrów i spora jej część była typowym biegiem trailowym. Prowadziła przez lasy, po piachu, nie zabrakło stromych podbiegów, które dały się we znaki łydkom i pośladkom, zwłaszcza gdy trzeba było je pokonać z drewnianą kłodą lub z wąską gumą na nogach – mówi Agnieszka Kucharczyk. – Wielu uczestników nie było przygotowanych na takie wyzwanie. Ale w końcu to bieg przeszkodowy, a nie spacer od przeszkody do przeszkody – dodaje.

Na trasie niedzielnego Hero Run znalazło się około 40 przeszkód. Wśród nich sporo było konstrukcji znanych z innych biegów OCR, jak Salmon Ladder, multirig, zasieki i liny, a także ślizgawka. Pojawiły się również nowe przeszkody testujące zwinność, siłę i sprawność uczestników. Sprawdzana była również celność, jednym z wyzwań na trasie było strzelanie z łuku. Na trasie pojawił się również lód oraz….piana.

– Przeszkody ustawione były często jedna po drugiej. Wykonywało się je na ogromnym zmęczeniu. Chyba każdy dobrze zapamiętał kultową już ostatnią konstrukcję, czyli wygiętą wysoką ściankę. Zmusiła do robienia burpeesów wielu uczestników – wspomina Agnieszka Kucharczyk. –  Mimo tego, że nie było łatwo, a wręcz morderczo trudno, uważam, że była to najlepsza edycja Hero Run. Po raz kolejny okazało się, że największy bieg przeszkodowy we wschodniej Polsce poziomem nie odbiega od innych tego typu imprez w kraju i na świecie. Co ważne, bezpieczeństwo zostało zapewnione na każdym odcinku biegu, a organizacja dopięta na ostatni guzik. Do tego ta atmosfera, po prostu niepowtarzalna – dodaje Kucharczyk.

Fala dla każdego

Od ubiegłego roku uczestnicy Hero Run wyboru mają do wyboru trzy różne fale uszeregowane pod względem poziomu trudności: “Legend”. “Challenger” oraz “Beginner”. Pierwsze dwie są adresowane do zawodników, którzy już posiadają doświadczenie w biegach OCR. Dla obu serii organizator ustalił szczegółowe zasady rywalizacji, które są skrupulatnie egzekwowane.

Formuła “Beginner” natomiast jest idealnym wyborem dla osób początkujących, chcących zmierzyć się z biegiem przeszkodowym. Osoby startujące w tej fali nie muszą pokonać każdej przeszkody oraz nie muszą obawiać się kar ani limitu czasu.

– Wprowadzenie w Hero Run trzech różnych stopni trudności było strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu w tym biegu może wziąć udział każdy. Od typowej elity, poprzez uczestników spragnionych wyzwań aż do kompletnych amatorów, którzy dopiero stawiają swoje pierwsze kroki na takich biegach. Wszyscy razem spotykamy się jednego dnia, aby pokonywać swoje słabości. A jeśli o słabościach mowa, to najlepszym przykładem jest Jasiek Mela, który w tym roku zdecydował się wystartować już nie w fali „Beginner”, jak przed rokiem, a „Challenger”, w której musiał wykonać wszystkie przeszkody, w większości bez pomocy innych, obowiązywał go limit czasowy oraz kary. Mimo tego dał radę, pokazał nam wszystkim, że ograniczenia istnieją tylko w głowie – kończy biegaczka z Białegostoku.

Litwin i Polka najlepsi

Niedzielne zawody w Ogrodniczkach w fali Legend wygrał Litwin Dainius Liutkus oraz Aniela Żukowska. Reprezentant OCR Baltic Warriors pokonał trasę w 59:26, a zwyciężczyni w fali kobiet uzyskała czas 1:31:12. Na kolejnych miejscach uplasowali się Mieszko Mórawski (1:08:26) i Grzegorz Laskowski (01:08:38). Podium wśród kobiet uzupełniły Magdalena Sokół (1:46:28) i Beata Kuraś (1:59:27).

Do mety pierwszego tegorocznego Hero Run dotarło 676 dorosłych zawodników i prawie 800 dzieci. To nowy rekord frekwencji w trzyletniej historii cyklu.

red

fot. Radosław Kamiński