Jak znaleźć idealną pierwszą parę butów do biegania?

Mieliście tak kiedyś? Poszliście do sklepu, w którym na witrynach pełno butów, białe, żółte, czerwone…na piance, żelu, minimalistyczne z dużym dropem, z małym, na rzepy, sznurówki…aaaa! Od których zacząć? Ja tak nie miałam. Pamiętam, jak kiedyś dostałam jedną parę butów po starszej koleżance, która jeździła na maratony do Japonii.

ASICS Nimbus na grubej podeszwie, był to rok 1995. Buty były bardzo wydeptane, ale takie wygodne dla mnie. Czułam się w nich jak gwiazda i chciałam biec i nie przestawać. Nawet nie pamiętam, kiedy już się doszczętnie zniszczyły i trafiły na zasłużoną emeryturę.

Jak znaleźć idealną parę ?

To trzeba poczuć. Czasem tak jest, nie tylko z butami ale również innymi rzeczami, że jak coś włożymy na siebie, to wiemy, że to jest właśnie to! Niekiedy nie przeszkadza nam kolor, czy dziwne kształty. Idealny but ma leżeć na stopie tak, żeby praktycznie nie było go na niej czuć, ma się stać z nią jednością.

Zakładasz je i od razu wiesz, że to buty stworzone dla Waszych stóp, mieliście tak kiedyś? W tym nowym obuwiu robisz kilka kroków i czujesz, o! To jest własnie to czego szukałam. Biegasz w nich kolejnego dnia, bez żadnego rozchodzenia, nie boisz się o otarcia. A przecież teoretycznie tak nie powinno być.

Pierwsze kilometry, a Ty czujesz, że właśnie to jest to. Idealny model nie musi być drogi, nie zawsze musi nas też do niego przekonać sprzedawca w sklepie. Oczywiście powinien nas naprowadzić na początku w odpowiednią stronę sklepu, pokazać modele…i potem zostawić sam na sam z naszym wyborem.

Jak nie przymierzysz, to się nie przekonasz

Biegamy w lesie, biegamy po asfalcie, czyli takie buty powinny być wszechstronne.

Dla mnie takie są właśnie Nimbusy. Od pierwszego razu, mimo że były stare, że już miały setki kilometrów, jak je założyłam to biegłam. Mało powiedziane, prawie w nich leciałam, tak były dla mnie wygodne. Nie pamiętam już jaki miały kolor, bo jak to mówią, przecież nie ocenia się książki po okładce.

Czasem wystarczy tylko jedna przymiarka. Rozumiecie mnie? Żeby poczuć czy buty są dla Ciebie stworzone, trzeba je na siebie włożyć. Czasem ten pozornie brzydki kolor khaki stoi gdzieś z boku i czeka właśnie na Ciebie. Jak go nie przymierzysz, to się nie przekonasz, czy do siebie pasujecie!

Tekst: Olga Ochal
Zdjęcia: FotoPyk (w tle) pozostałe: Olga Ochal