Garmin Venu. Zegarek sportowy do codziennego użytku [RECENZJA]

Garmin Venu mam od września. Przesiadłam się na ten model z Forerunnera 230. Czym kierowałam się wybierając nowy zegarek? Przede wszystkim brałam pod uwagę cenę, parametry, jakie mierzy oraz wygląd. W wyścigu o moją rękę stanęły dwa modele: Forerunner 245 music i Venu. Oba zegarki miały interesujące mnie funkcje, natomiast tylko jeden pięknie się prezentował.

Venu, bo o nim mowa jest po prostu bardzo ładnym i eleganckim zegarkiem. Pasuje do jeansów i sukienki. Świetnie leży na ręce. Jest lekki i ma małe delikatne przyciski. Stworzony z tworzywa sztucznego pasek jest wygodny i dobrze dopasowujący się do ręki. Jest to o tyle ważne, że gdy chcemy korzystać ze wszystkich jego funkcji to warto go nosić przez cały dzień i w nocy.

Oczywiście wygląd nie jest najważniejszy, liczy się też to, co ma w środku. Dostałam natomiast mnóstwo wiadomości z pytaniami o ten model od osób obserwujących mnie w mediach społecznościowych. Zwracały uwagę na to, że ma świetny design.

Venu jest dostępny w czterech opcjach kolorystycznych, dlatego zarówno kobiety, jak i mężczyźni znajdą coś dla siebie. Zegarek obsługuje się dotykowo i za pomocą dwóch przycisków. W zależności, czy naciśniemy je długo czy krótko przenoszą nas do innych funkcji. Jeśli ja ogarnęłam obsługę szybko, to i Wy doskonale sobie poradzicie.

Ekran i bateria

Venu jako pierwszy z rodziny został wyposażony w wyświetlacz AMOLED. Ma ładną grafikę, a ekran jest jasny i czytelny, nawet gdy patrzymy na niego pod różnymi kątami. Do wyboru są trzy tryby jasności wyświetlacza. Przyznam, że korzystam tylko z najciemniejszego i całkowicie wystarcza, nawet w słoneczne dni.

Ponieważ taki ekran zużywa sporo baterii można ustawić „wygaszacz ekranu”. Korzystam z tej funkcji nawet podczas treningów, bo czujnik ruchu jest bardzo wrażliwy. Wystarczy mocniej ruszyć ręką i włącza się ekran, dzięki czemu widzę wszystkie dane dokładnie wtedy, kiedy potrzebuję.

Ekran jest wykonany ze szkła odpornego na zarysowania i zbicie. Od września, mimo że używam go codziennie i potrafię niszczyć elektronikę jak nikt inny, zrobiłam na nim tylko jedną niewielką prawie niewidoczną ryskę.

Bateria w trybie zegarka może trzymać kilka dni. Podczas treningów, gdy korzystamy z GPS i słuchamy muzyki energii wystarczy na kilka godzin. Gdy jest bliska wyczerpania zegarek automatycznie wyłącza pulsoksymetr, aby zaoszczędzić energię.

Aktywności i GPS

Venu oferuje nam bardzo duży wybór aktywności. Od biegania przez pływanie, ćwiczenia na maszynie eliptycznej czy jogę. Zegarek głównie służy mi do biegania, natomiast używałam go również na siłowni (przy niektórych ćwiczeniach liczy sam powtórzenia), basenie czy nartach zjazdowych i biegowych.

W zależności od aktywności warto sobie inaczej skonfigurować ekrany aby widzieć parametry, które nas interesują.

Jedną z aktywności, na jaką warto zwrócić uwagę są ćwiczenia oddechowe. Chętnie wykonuję po ciężkim i stresującym dniu. Podoba mi się grafika, która pokazuje, jak długo musze nabierać wdech lub wykonywać wydech. Nie muszę ściągać dodatkowej aplikacji na telefon. Wszystko to mam w zegarku.

Oprócz wykonywania własnych treningów możemy ściągnąć z aplikacji gotowe treningi siłowe, jogi czy pilates. Zegarek liczy ilość powtórzeń (nie zawsze dokładnie), czas trwania wysiłku i przerw, a na ekranie wyświetlają się ćwiczenia, które trzeba wykonać. Animacje są naprawdę dobrej jakości. To świetny gadżet, szczególnie jeśli mamy problemy, aby samemu stworzyć program treningowy lub zmotywować się do aktywności.

GPS działa bez większych zarzutów również w pomieszczeniu np. na bieżni mechanicznej. W lesie gubi nieco zasięg i „zwalnia” o kilka sekund na kilometrze. Im gęstszy las, tym jest nieco gorzej, natomiast w otwartej przestrzeni czy stadionie obywa się bez większych wpadek.

Pulsometr i inne funkcje monitorujące zdrowie

Venu pozwala na monitorowanie aktywności i tzw. statystyk zdrowia przez 24/h. Byłam bardzo ciekawa tych funkcji, a szczególnie poziomu stresu. Pomiar tętna z nadgarstka jest zazwyczaj o około 10 uderzeń niższy niż z paska, dlatego podczas większości treningów korzystam z tej drugiej opcji.

Garmin mierzy oddech zarówno w ciągu dnia jak i podczas snu lub aktywności takich jak joga czy ćwiczenia oddechowe. Chętnie korzystam z tej funkcji. Kontrola tego parametru pozwala się wyciszyć i zmniejszyć poziom stresu.

Poziom stresu to kolejny parametr warty uwagi. Lubię obserwować ten wskaźnik, ponieważ jestem nerwusem. Naprawdę wyłapuje moje silne emocje. Poniżej wykres stresu po nieudanym treningu live. Mój sprzęt odmówił mi posłuszeństwa, bardzo się zestresowałam, więc wszystko poszło nie tak, jak zaplanowałam. Emocjom dałam upust po zajęciach, a mój zegarek non stop wibrował „pamiętaj o relaksie”.

Innym razem dostałam taki komunikat tuż po tym, jak mocno przemęczona położyłam się na krótką drzemkę.

Body battery jest wyliczany min. na podstawie długości i jakości snu oraz poziomu stresu (trening też potrafi być stresem). Pokazuje nasz aktualny poziom energii. Obserwuję ten parametr i patrzę, na ile zgadza się z moim samopoczuciem i jak mocno wpłynął na niego trening, jaki wykonałam. Traktuję to jako ciekawostkę, ale dość często się zgadza z moimi odczuciami.

Pulsoksymetr z kolei pokazuje dotlenienie komórek i adaptację organizmu, gdy trenujemy na wysokości. Nie wykonywałam nigdy pomiarów innym urządzeniem, zatem ciężko mi porównać wskazania Garmin Venu. Natomiast dwa razy w tygodniu ćwiczę w hipoksji. Zarówno podczas ćwiczeń, jak i kilka godzin po mam wyniki nieco niższe niż na co dzień.

Odtwarzanie muzyki

To coś, czego szukałam w moim przyszłym zegarku. Do Venu można wgrać 500 utworów lub zaciągnąć playlistę z np. ze Spotify. Wystarczy połączyć się ze słuchawkami bezprzewodowymi i już możemy trenować z ulubioną muzyką bez konieczności zabierania ze sobą telefonu.

Wśród innych przydatnych funkcji  znajduje się m.in. śledzenie cyklu menstruacyjnego. Dla mnie to bardzo ważna aplikacja. Korzystam z niej planując treningi i starty. Ponieważ nie najlepiej znoszę pierwsze dni staram się tak planować treningi, aby ważne jednostki wypadały tuż przed lub po.

Pozostałe funkcje Garmin Venu

Garmin Venu umożliwia płatności mobilne. Wystarczy dodać swoją kartę do wirtualnego portfela i cieszyć się płatnościami. Brak gotówki czy karty nie jest żadną przeszkodą, gdy niespodziewanie musisz za coś zapłacić.

Poza tym zegarek można w łatwy sposób zsynchronizować z telefonem. Sama z tej funkcji nie korzystam i nie konfiguruję wiadomości i połączeń, bo wychodzę z założenia, że na treningu jestem po to, aby odpocząć.  Mój zegarek wyświetla jedynie kalendarz i zaplanowane wydarzenia.

Wydaje mi się, że biegaczom w Garmin Venu przede wszystkim może brakować rozbudowanej funkcji „Efekt treningu”. Poza informacją o aktualnym poziomie sportowym ustalonym na podstawie pułapu tlenowego zegarek mógłby podać, jakim obciążeniem był trening i ile powinnam odpoczywać. W Venu nie znajdziesz również prognozy wyników, jakie możesz uzyskać podczas zawodów.

Mnie te funkcje nie są potrzebne. Znam swój organizm, obserwuję tętno, samopoczucie, oraz wiem, ile muszę odpoczywać po ciężkim treningu. Natomiast zdaję sobie sprawę z tego, że spora część biegaczy – amatorów uwielbia kontrolować i porównywać ten parametr.

Zdecydowanie szkoda, że Garmin Venu nie oferuje możliwości wgrania map. To opcja, która byłaby przydatna np. podczas wycieczek górskich. Podczas naszych obozów zawsze przed wycieczkami wysyłam tracki podopiecznym. Większość woli wgrać je w zegarek i mieć wszystko w jednym urządzeniu, niż korzystać dodatkowo z telefonu. Dwa razy brakowało mi tej funkcji, gdy szlak był słabo oznaczony. Używałam wtedy dodatkowo telefonu.

Podsumowanie

Uważam, że Venu jest zegarkiem, który sprawdzi się u osób, które szukają wypośrodkowania między funkcjami sportowymi a designem. Jeśli szukasz bardziej zaawansowanych funkcji, wtedy warto rozważyć Fenixa, ale trzeba liczyć się z dużo większym wydatkiem.

Można też rozważyć kupno któregoś zegarka z serii Forerunner, ale wtedy odbywa się to kosztem wyglądu i szaty graficznej. Ja szukałam zegarka na co dzień i na trening, dlatego wybór padł na Venu i jestem z tej decyzji zadowolona.

Autorka tekstu i zdjęć: Weronika Zielińska