Żórawski Team wygrał zawody The Team! Mistrzostwa Drużyn Biegowych

Pierwszą edycję Mistrzostw Drużyn Biegowych „The Team!” wygrała ekipa Żórawski Team, która wyprzedziła Piekielnych Warszawa i ASICS FrontRunner Poland. W programie zawodów były cztery konkurencje indywidualne z podziałem na biegi mężczyzn i kobiet oraz rywalizacja sztafet mieszanych 4x800m. Areną zmagań biegaczy był stadion „Podskarbińska” w Warszawie.

Fundacja Maraton Warszawski niedzielnymi mistrzostwami na bieżni zainaugurowała sezon 2021. Impreza miała bardzo kameralny charakter, bo zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami odbyła się bez udziału kibiców. Na trybunach zasiedli zatem sami zawodnicy, którzy w chwilach między swoimi startami zagrzewali swoich kolegów i koleżanki do walki o jak najlepsze wyniki.

Organizatorzy udostępnili 16 miejsc, ale ostatecznie do walki o tytuł najlepszej biegowej drużyny w kraju przystąpiło 14 ekip: Piekielni Warszawa, ASICS FrontRunner Poland, Świat Biegacza Fehlau Run Team, #zaliniametyteam, O co biega, PRO366 Accenture, #zaliniametyteam2, Wedel Team, PKP Intercity Running Team, Ministerstwo Sprawiedliwości, Fundacja UNUM, Fifty – Fifty.

Zespoły złożone z maksymalnie 4 biegaczy i 4 biegaczek rywalizowały najpierw indywidualnie na dystansach 5000m, 3000m, 1500m i 1000m, a na zakończenie ścigały się w  sztafetach mieszanych 4x800m. Zwycięzca konkurencji zgarniał 16 punktów, a każdy kolejny zawodnik punkt mniej, aż do 1 punktu za ostatnie, 16. miejsce.

Emocje na bieżni

Zawody rozpoczęły się punktualnie o 11:15 od biegu kobiet na 5000m, w którym pierwsze trzy miejsca zajęły zawodniczki drużyny ASICS FrontRunner Poland. Wygrała Monika Kaczmarek (17:38), przed Beatą Popadiak (17:47) i Dominiką Kłodą (19:39).

© Maciej Krüger

W biegu mężczyzn górą był Daniel Żochowski z Żórawski Team (16:03) przed Adamem Stippą (Piekielni Warszawa) i Błażejem Wytwerem (#zaliniąmetyteam), którzy uzyskali odpowiednio wyniki 16:08 i 16:09.

Kolejny kobiecy bieg, tym razem na dystansie 3000m pewnie rozstrzygnęła na swoją korzyść Monika Kaczmarek, która z wynikiem 10:41 wyprzedziła Joannę Trzcińską (#zaliniąmetyteam) – 10:59 i Marcelinę Kopkę (Żórawski Team) – 11:12.

Komplet 16 punktów dla tej drużyny w rywalizacji mężczyzn zgarnał Oleh Kovalchuk (09:01), który przybiegł do mety przed Piotrem Mielewczykiem z Piekielnych Warszawa (09:02) Łukaszem Jurkiem z ekipy Świat Biegacza Fehlau Team (09:22).

Decydował fotofinisz

Wiele emocji dostarczyły biegi na dystansie 1500m. Najpierw w bezpośrednim starciu Marcelina Kopka (05:08) nie dała się wyprzedzić Beacie Popadiak (05:11), a potem o zwycięstwie Filipa Babika z drużyny Piekielni Warszawa nad Kamilem Zielińskim (Żórawski Team) zdecydowała setna sekundy. Obaj uzyskali wynik 4:11. Potrzeba było weryfikacji foto, aby ustalić ostateczną kolejność dwóch pierwszych zawodników na mecie.

© Maciej Krüger

W ostatniej indywidualnej konkurencji, czyli biegu na 1000m próbkę talentu zaserwowała Sylwana Gajda (Piekielni Warszawa), która z czasem 3:01 finiszowała przed Weroniką Zielińską z ASICS FrontRunner Poland (3:13). Wśród mężczyzn swoje drugie zwycięstwo w niedzielnych zawodach odniósł Oleh Kovalchuk (2:42), a kolejne dwa miejsca zajęli reprezentujący barwy Piekielnych Warszawa – Marcin Patecki (2:43) i Piotr Mielewczyk (2:44).  

Ostatnim akordem niedzielnych zawodów, był bieg sztafetowy 4x800m, w którym wzięły udział czteroosobowe zespoły złożone z dwóch mężczyzn i dwóch kobiet.

Komplet 16 punktów wywalczyli Piekielni Warszawa w składzie Marcin Patecki, Wioleta Jaworska, Sylwana Gajda, Filip Babik. Drugie miejsce zajął Żórawski Team (Kamil Zieliński, Dominika Kalinowska, Barbara Domżał, Paweł Rozmaniec) a podium uzupełniła drużyna #zaliniąmety (Anna Tkaczyk-Całka, Adam Elbach, Joanna Trzcińska, Piotr Tomczyk).

© Maciej Krüger

Żórawski Team górą

Po podliczeniu punktów uzyskanych przez zawodników w konkurencjach indywidualnych oraz w sztafecie okazało się, że pierwszą edycję Mistrzostw Drużyn Biegowych wygrał Żórawski Team (184 pkt) przed Piekielnymi Warszawa (155) i ASICS FrontRunner Poland (139).

– Brałem pod uwagę wygraną, ale również i to że zdobędziemy miejsce drugie bądź trzecie. Jednak drużyny ASICS i Piekielni, to mega mocne ekipy z wieloma lepszymi od naszych, zawodników. Chociażby Piotr Mielewczyk, który regularnie melduje się w pierwszej dziesiątce na Mistrzostwach Polski seniorów. Na szczęście wszyscy z Żórawski Team stanęli na wysokości zadania, zrealizowali założenia taktyczne i udało się wygrać – mówi nam trener Jarosław Żórawski.

Piekielni nie traktowali niedzielnych zawodów priorytetowo, ale jednak chcieli zwyciężyć na Podskarbińskiej.

– Zawsze gdy startujemy chcemy wygrywać i być najlepsi. To jest wpisane w charaktery wszystkich naszych zawodników i jest to kluczowa cecha, którą musi odznaczać się zawodnik Piekielnych. Uśmiechy, żarty – tak, ale jak jest strzał startera to zawsze trzeba dać ogień – podkreśla Bartłomiej Falkowski, szef zespołu Piekielni Warszawa.

Kapitan ASICS FrontRunner Poland liczył, że jego drużyna zajmie miejsce na podium. Kilka dni przed zawodami namówił  wszystkich w swoim zespole na dwa starty, aby uzbierać punkty do klasyfikacji drużynowej.

–  Po pierwszym biegu na 5000m kobiet, gdzie nasze dziewczyny rozbiły bank, bylem przekonany, że koniec końców staniemy na podium. Jako niepoprawny optymista zakładałem po cichu pierwsze miejsce, ale trzecie też mocno szanujemy – mówi Kacper Kąkol. Pierwotnie mieliśmy mieć sześć zawodników i dwie zawodniczki, ale z powodu kontuzji i spraw rodzinnych wyszedł ładny parytet. Co ciekawe, zawodniczki które dołączyły zdobyły dla drużyny najwięcej punktów. Widocznie tak miało być – dodaje.

To było dobre bieganie

– Zawody pozytywnie mnie zaskoczyły, stały na wysokim poziomie organizacyjnym i również sportowym. Wyniki, jakie uzyskali zwycięzcy poszczególnych konkurencji były naprawdę bardzo dobre. Na przykład 5000 metrów kobiet i czas, jaki uzyskała Monika Kaczmarek z drużyny Asicsa. Pamiętajmy, że zawody odbywały się w okolicach południa i było dość ciepło. A wiemy, że najlepsze mityngi lekkoatletyczne odbywają się wieczorową porą, kiedy to pogoda jest idealna. Warto pamiętać, że większość biegów była rozgrywana taktycznie, z mocnym finiszem. Chociażby na 1000 metrów mężczyzn, gdzie zwycięzca Oleh Kovalczuk przebiegł ostatnie 200 metrów w czasie 26 sekund, czego by się nie powstydzili najlepsi polscy średniacy. Rywalizacja była bardzo emocjonująca i taka formuła zawodów, czyli nagradzanie punktami jest dobrym pomysłem – mówi trener zwycięskiego zespołu.

© Maciej Krüger

Z kolei Bartłomiej Falkowski zwraca uwagę na zróżnicowany poziom sportowy uczestników. –  W takiej imprezie chodzi głównie o zabawę, więc jest miejsce dla biegaczy na każdym poziomie. Dobrze, że odbyły się zawody, szczególnie dla osób, które przez obecna sytuację nie od dawna nie miały możliwości startu. My mieliśmy z kim się ścigać, więc poziom nam odpowiadał – ocenia.

– To była  pierwsza taka impreza, na dodatek po 2020 roku prawie bez imprez biegowych nie wiedzieliśmy na co kogo stać, na co dzień nie trenujemy razem. Dla nas jednak najważniejsze było to, że mogliśmy wreszcie się zobaczyć i nie tylko startowac ale wzajemnie sobie kibicować – mówi Kacper Kąkol.

Piekielni chcą rewanżu

Kolejna edycja zawodów The Team! już zapowiada się ciekawie, bo Piekielni Warszawa mają ochotę na rewanż na zawodnikach Żórawski Team.

– Gratulujemy im wygranej, zasłużyli sobie na nią w pełni. My mieliśmy pewne problemy kadrowe wśród pań i bardzo dziękuję dziewczynom, które nas wsparły. Ale pamiętajmy, że nikogo problemy nie interesują. To jest sport, liczy się wynik, a ten w klasyfikacji drużynowej był jasny. Jeśli będzie okazja możliwe, że powalczymy z nimi za rok, ale będą też na pewno inne okazje w trakcie sezonu. W tym roku zdarzyło się nam wykonać wspólnie trening, było bardzo sympatycznie. Na pewno taka rywalizacja drużynowa w obrębie jednego miasta jest na korzyść dla nich i dla nas – zaznacza Bartłomiej Falkowski.

Wygrać z Żórawski Team wcale nie będzie łatwo, bo jak informuje jego szef do drużyny należy około 50 osób z całej Polski. Kandydatów do ośmioosobowej ekipy zatem nie powinno zabraknąć.

© Maciej Krüger

Musieliśmy przeprowadzić wewnętrzne eliminacje, aby wytypować cztery kobiety i czterech mężczyzn.  Skład mieliśmy bardzo dobry, z dwoma medalistami Mistrzostw Polski. Olek zdobył brązowy medal Mistrzostwa Polski w biegach przełajowych, w listopadzie 2020 w Kwidzynie. Z kolei Daniel kilka lat temu wygrał Mistrzostwo Polski na 1000 metrów juniorów młodszych w spalskiej hali – wylicza Jarosław Żórawski. – Od jutra zaczynamy przygotowania do przyszłorocznej edycji, bo wiemy, że pozostałe drużyny będą jeszcze groźniejsze, niż w tym roku, to i my musimy być zdecydowanie lepsi. Bo łatwiej atakować, niż się bronić, a to my bedziemy bronić pierwszego miejsca – podkreśla.

Chęć startu w kolejnej edycji deklaruje również Kacper Kąkol z drużyny ASICS FrontRunner Poland.

– Mam nadzieję, że znów drużyna powierzy mi rolę kapitana. Trzeba obronić pudło, a może i powalczyć o 1 miejsce? Z tego co mi wiadomo pierwsze osiem drużyn ma gwarancję startu za rok, głupio tego nie wykorzystać. Tym bardziej, że to wyjątkowa impreza, pierwsza taka w Polsce. Jestem ciekaw, jaka będzie atmosfera, jak dołączą kibice. Z taką ekipą, jak nasza to nic tylko startować! – dodaje.

red

fot. Maciej Krüger