5. Przeszkodowy Bieg Hutnika najcięższy z dotychczasowych

Jubileuszowa, 5. edycja Przeszkodowego Bieg Hutnika, która odbyła się 10 października zachwyciła uczestników skalą trudności, nowymi szlakami, obiektami oraz gorącym dopingiem wolontariuszy. Pogoda dopisała, a na trasie obyło się bez poważnych kontuzji.

Po rocznej przerwie Przeszkodowy Bieg Hutnika powrócił na stare, dobre tory. W zeszłym roku, z powodu pandemii koronawirusa, hale przemysłowe były zamknięte dla biegaczy. Co prawda organizatorzy starali się to wynagrodzić uczestnikom, przygotowując więcej przeszkód wynikających z ukształtowania terenu i elementów hutniczej infrastruktury, ale najpełniej klimat industrialny czuje się przecież w działających obiektach Huty ArcelorMittal Warszawa!

Tym razem miłośnicy przemysłu i wytapianej stali mogli poczuć się w pełni usatysfakcjonowani. Trasa rywalizacja wiodła między innymi przez dobrze znaną z poprzednich odsłon walcownię, a także nieznane dotychczas uczestnikom obiekty znajdujące się na terenie Huty.

Cała impreza przebiegła sprawnie, a kilka wprowadzonych rozwiązań należy szczególnie wyróżnić. Z uwagi na deficyt miejsc parkingowych przed Hutą, zawodnicy mogli bezpłatnie parkować na terenie sąsiadującej Galerii Młociny, która jest oficjalnym partnerem biegu. Ciekawym manewrem było zastąpienie klasycznego posiłku voucherami żywieniowymi do wykorzystania we wspomnianym centrum handlowym. Spośród długiej listy barów i restauracji uczestnicy mogli wybrać miejsce, gdzie zjedzą powysiłkowy lunch.

Przy ekstremalnym wysiłku każdy, nawet najmniejszy przejaw dopingu jest na wagę złota, a o ten na trasie biegu zadbali młodzi wolontariusze z warszawskich szkół. Przy każdej przeszkodzie znajdowała się przynajmniej jedna osoba, która instruowała o rodzaju zadania do wykonania, a przy tym dodawała otuchy i motywowała do większego wysiłku. Ten element zmagań na hucie staje się powoli jego znakiem rozpoznawczym i wizytówką!

Wyższy poziom wycisku

– Bieg Hutnika to perełka w polskim świecie biegowym. Unikalna kompozycja walorów. Dużo odcinków biegowych a jednocześnie wiele segmentów przeszkodowych. Bieg industrialny pośród hal przemysłowych, hałd i kominów a jednak w otoczeniu zieleni, której jest pełno na tych olbrzymich terenach huty. Zaskakująca rzeźba terenu. Walory historyczne. W tym roku klimat industrialny był jeszcze większy niż zwykle. Momentami nawet urbex, zwłaszcza opuszczony budynek biurowy wewnątrz jednej z hal! W dwóch z takich hal biegło się prawie jak w labiryncie ze świata stali, pomiędzy wagonami towarowymi a ścianami czy wśród postawionych na sztorc potężnych konstrukcji stalowych – mówi Grzegorz Kita, stały bywalec biegów przeszkodowych w całej Polsce, prezes Sport Management Polska.

Organizatorzy zapowiadali wyższy poziom trudności i słowa dotrzymali. Cały dystans liczył ponad 12 kilometrów i naładowany był wyzwaniami oraz przeszkodami. Po pokonaniu góry opon okraszonej pirotechniką i przebiegnięciu kilkuset metrów pojawił się długi odcinek uzbrojony drutem kolczastym, pod którym trzeba było się przeczołgać.

Po nim zawodnicy wbiegali na obszerny plac, gdzie roiło się od górek i dołów, zwieńczonych kilkumetrową ścianą, do pokonania której trzeba było użyć liny. Później nie było łatwiej. Bieganie po hałdach piasku i żwiru mocno nadwyręża stawy oraz kolana, a gdy do tego dochodzi dźwiganie wiader z gruzem, wysiłek sięga zenitu. Na trasie do sforsowania było kilka wagonów kolejowych oraz m.in. koparka. Organizatorzy jak zwykle wykazali się kreatywnością w wymyślaniu hutniczych elementów do przenoszenia, m.in. ciężkich, okrągłych tarcz. Ostatni odcinek, oprócz klasycznej przeszkody OCR, zawierał również ciąg kontenerów z lodowatą wodą.

– Sporo czołgania pod koparkami, spychaczami czy wywrotkami. Niekończące się torowiska. Do tego sporo przeszkód terenowych. Hałdy/zwałowiska koksu, miału i piachu. Potężna kawalkada rowów i zagłębień z lodowatą wodą i „szuwarami”. Pełno klimatycznych pętli z obciążeniem, z tematycznymi ciężarami jak wiadra z węglem, pręty stali czy wielkie beczki po oleju. Jeśli niesiesz w rękach dwie szlifierskie tarcze przemysłowe o średnicy 1m każda to wiesz, że jesteś na innym biegu niż wszystkie – dodaje Grzegorz Kita, który już nie pierwszy raz zmierzył się z industrialną trasą na Bielanach.

Kto wygrał?

W rywalizacji ELITE nikomu nie udało się złamać bariery 60 minut. Najszybciej trasę pokonał Adam Wójcik z ExTeam w czasie 64:07. Za nim na metę wpadli: Arkadiusz Grabowiec (67:49) oraz Mariusz Bugaj z OSPRO OCR (70:10). Wśród kobiet zwyciężczynią ELITE została Paulina Rymarczyk (93:51). Kolejne miejsca na podium zajęły: Ela Trochonowicz z Green Goblins (94:36) oraz Olga Limanowska z Obstacle Center Team (95:42).

W klasyfikacji zespołowej wygrał zespół Outdoor Training (5:21:24). Drugie miejsce wywalczyła drużyna Jungle Nextreme (5:29:09), a trzecie ekipa Hard Box Otwock (5:40:19). Uhonorowano również najszybszą warszawiankę – Celinę Bielę oraz warszawiaka – Artura Urzykowskiego. Łącznie w zawodach sklasyfikowano ponad 300 zawodników. Szczegółowe wyniki dostępne są na tej stronie internetowej.

Od małego na całego!

Rywalizacje toczyli również najmłodsi. Na specjalnie wydzielonym torze przeszkód ścigali się na dystansach od 600 do 1600 metrów w zależności od kategorii wiekowej.  Nikt nie odpuszczał, choć najważniejsza była zabawa i frajda z pokonywanych przeszkód. Po przekroczeniu linii mety każdy uczestnik otrzymywał medal oraz drożdżówkę, dzięki czemu mógł uzupełnić utraconą podczas biegu energię.

Jak co roku, tuż po zakończeniu zawodów, organizatorzy poinformowali o terminie przyszłorocznej odsłony industrialnych zmagań. 6. Przeszkodowy Bieg Hutnika odbędzie się 9 października 2022 roku. Równocześnie na tej stronie internetowej ruszyły elektroniczne zapisy do kolejnej edycji.

– Świetną pracę wykonuje Arcelor Mittal i Hutnik Warszawa organizując Bieg Hutnika. To ważne aby nawet takie, przemysłowe tereny udostępniać ludziom. Pokazywać, że to co zabrał ciężki przemysł ma swój pomysł na interakcje ze społecznością lokalną. Specjalne wyrazy uznania należy skierować do… młodzieży na wolontariacie. To była niesamowita, wręcz wyjątkowa ekipa. Uczynna, grzeczna, zaangażowana, wręcz przejęta swoją rolą. Mam już na koncie kilkadziesiąt biegów OCR, ale nigdy nie spotkałem takiej. Wielkie brawa – podsumowuje Grzegorz Kita.

red,

Fot. Marcin Selerski/Krzysztof Selerski