New Balance FuelCell Super Comp Elite v3. Startówka, która kocha szybkie tempo [TEST]

Muszę przyznać, że gdy redakcja Biegowe.pl zwróciła się do mnie z propozycją przetestowania karbonowych startówek New Balance FuelCell SC Elite v3 poczułem nutkę ekscytacji. W ostatnich latach biegałem w wielu butach startowych, również tych najnowszej generacji, ale po rozmowach z kolegami, którzy mieli okazję używać tych butów, byłem bardzo ciekawy jakie faktycznie są w praktyce.

Buty New Balance FuelCell SC Elite v3 otrzymałem 1 września. Gdybym dalej był uczniem, poszedłbym w nich pewnie na rozpoczęcie roku szkolnego. W innych okolicznościach, nie pisałbym o dacie odebrania pudełka z butami od kuriera, bo jakie ma to znaczenie dla czytających tę recenzję? Jednak ten zbieg okoliczności jest dosyć istotny, bowiem 2 września w Warszawie zaplanowany był Półmaraton Praski. Nie mogło być lepszej okazji na sprawdzenie New Balance FuelCell SC Elite v3 niż w warunkach startowych!

Zanim jednak przejdę do moich subiektywnych odczuć, krótka informacja o testowanym modelu.

New Balance FuelCell SC Elite v3 jest butem startowym, przeznaczonym do szybkiego biegania ulicznego. Najważniejszymi elementami tego modelu jest płytka karbonowa Energy Arc znajdująca się w podeszwie środkowej oraz technologia FuelCell, czyli mieszanka azotu zastosowana w piance podeszwy środkowej. Ciekawostką jest również budowa cholewki, która nie posiada klasycznego języka i wykonana jest z bardzo lekkiego, przewiewnego i przyjemnego materiału.

Po szczegółową  specyfikację odsyłam na stronę producenta, a poniżej możecie zapoznać się z moimi wrażeniami z 3 tygodni biegania w tym modelu. Łącznie pokonałem w nim ponad 150 km.

Pierwsze wrażenie

Mój pierwszy kontakt fizyczny z New Balance FuelCell SC Elite v3 nastąpił 30 minut przed startem w Półmaratonie Praskim. Butów nie założyłem nawet na chwilę w domu. Nie chciałem wyrabiać sobie opinii maszerując po parkiecie, a na krótki trening nie było po prostu czasu.

Jeśli chodzi o wrażenia wizualne, to nie byłem zaskoczony, ponieważ widziałem wcześniej New Balance FuelCell SC Elite v3, choć w innej kolorystyce. Bardzo podoba mi się wpisanie logotypu NB w cholewkę buta. Rozciągnięta literka N nie jest jednoznaczna. Może kojarzyć się z popularnym w latach 80’tych malowaniem płomieni ognia na nadkolach aut lub skrzydłami, sugerując lekkość, dynamiczność i płynność. Cokolwiek projektant chciał przekazać, wizualnie bardzo fajnie to wygląda.

fot. New Balance

Wracając to wrażeń fizycznych, usiadłem na ławce, wyjąłem buty z plecaka i… okazuje się, że mam problem. Są za małe. Za pół godziny start, a ja nie mogę założyć butów! Od razu pomyślałem, jak się wytłumaczę w redakcji Biegowe.pl ze źle podanego rozmiaru?  Sprawdzam nerwowo, czy to moja pomyłka. W każdym bucie normalnie rozmiar jest pod językiem, ale przecież te buty nie mają języka….

W zapiętku znalazłem małą wszywkę z rozmiarem obuwia. Wszystko się zgadzało. US 9,5 (27,5 cm). W takim razie czemu moja stopa nie mieści się w środku?

Nie odpuszczam, podejmuję kolejną próbę. Tym razem bardziej poluzowałem sznurowadła. Teraz zrozumiałem, czemu na podbiciu (w miejscu, gdzie powinien być język) oraz na zapiętku są szlufki. Cała cholewka buta jest idealnie dopasowana do stopy i przypomina skarpetę, którą przy zakładaniu trzeba lekko rozciągnąć, wspomagając się wspomnianymi szlufkami. Po porządnym rozsznurowaniu buty pasowały, jak ulał. Super, do startu 25 minut. Idę do depozytu zostawić plecak i na rozgrzewkę.

Kto zna błonia PGE Narodowego, ten wie, że jest tam duży teren wysypany białym tłuczniem. Idąc po tych kamykach usłyszałem przeraźliwy chrupot. Cholera! Czyżbym właśnie złamał karbonową płytkę Energy Arc, nie przebiegając, ba! nawet nie przechodząc 10 metrów?

Konstrukcja podeszwy New Balance FuelCell SC Elite v3, ma kształt łezki, a pianka znajduje się na wewnętrznej i zewnętrznej części stopy oraz trochę w okolicy palców i pięty. Cały środek jest „pusty”, a wzdłuż podeszwy biegnie karbonowa płytka Energy Arc, która jest sercem buta.

fot. New Balance

O ile w okolicy śródstopia jest chroniona warstwą gumy z podeszwy zewnętrznej, to już głębiej nie ma żadnego zabezpieczenia. W sumie model przeznaczony jest do biegów ulicznych, więc nic dziwnego. Każda dodatkowa warstwa zabezpieczająca to kolejne gramy, których podczas startu nie potrzeba. Na szczęście nic się nie stało, ale od tamtej pory unikam poruszania się w tych butach po innej nawierzchni niż utwardzona.

Po tym dość zaskakującym początku nareszcie mogłem skupić się na bieganiu w New Balance FuelCell SC Elite v3. Pierwsze wrażenie, to niesamowita miękkość i lekkość (228 gramów). To jedne z najbardziej miękkich butów startowych, w jakich biegałem. Z początku wydawały się mało stabilne i trochę obawiałem się, czy nie są zbyt miękkie na szybkie bieganie, ale to właśnie miał zweryfikować start w biegu.

To co nie powinno zaskakiwać, jeśli na nogach mam najlepsze buty startowe ze stajni New Balance, to fakt, że chciałem zacząć w tempie 4:00/km, a pierwszy zamknąłem w 3:40/km. Muszę jednak przyznać, że nie wymagało to z mojej strony dużo większego wysiłku, niż zwykle. Mimo wszystko postanowiłem ograniczyć zaufanie do organizmu i do mety kontrolowałem tempo na zegarku, aby test nie zakończył się z powodu „umierającego” testera.

Wygoda vs. skuteczność

Biegnąc cały czas w tempie w granicach 3:55-4:00/km (o tym, czemu podkreślam to tempo, będę jeszcze tłumaczyć w dalszej części tekstu), czułem ogromny komfort. Pod stopą czułem niezwykłą miękkość m.in. dzięki technologii FuelCell, czyli azotowi znajdującemu się w podeszwie środkowej. Rewelacyjnie spisywała się cholewka, która idealnie przylegała do stopy oraz była przewiewna. Zapiętek w New Balance FuelCell SC Elite v3 jest stosunkowo wysoki zapewniając stabilizację, co przy podeszwie pod piętą o wysokości 40 mm jest istotne.

Stabilizację zapewnia również pianka z podeszwy środkowej, która razem z cholewką” otula” stopę nieco powyżej wkładki, dzięki czemu stopa nie wysuwa się w trakcie biegu na boki. Oczywiście przy takiej konstrukcji New Balance FuelCell SC Elite v3 świetnie sprawdza się na długich ulicznych prostych. W przypadku zakrętów do 90 stopni wszystko jest OK. Przy nagłych zmianach kierunku biegu lub nawrotkach, musiałem zredukować prędkość do absolutnego minimum.  Nie wybrałbym ich np. na Bieg św. Dominika, w Gdańsku, gdzie biegnie się po „kocich łbach” i do pokonania jest niezliczona liczba zakrętów.

fot. New Balance

Warto jeszcze podkreślić rolę płytki karbonowej Energy Arc. W moim odczuciu, przy tempie w okolicach 3:55-4:00/km płytka pełniła rolę stabilizującą. Nie czułem, żeby dzięki niej biegło się szybciej.

Pomimo tego, że miałem te buty pierwszy raz na nogach i od razu przebiegłem w nich półmaraton, a po biegu nie miałem ani jednego obtarcia, odcisku, czy innej niedogodności. Ostatniego dnia testów biegałem w deszczu i również nie odczułem nawet odrobiny dyskomfortu. Może nie jest to najważniejsza cecha, ale w porównaniu z biegaczami biegnącymi obok mnie, New Balance FuelCell SC Elite v3 były bardzo ciche – nie było słychać uderzeń podeszw o asfalt.

Przeszłość i przyszłość

Jeszcze kilka lat temu wygodny model startowy, to było coś nie do pomyślenia. Podeszwa „startówki” była cieniutka, a amortyzacji praktycznie nie było. Zaawansowanych technologii w tych minimalistycznych modelach również nie uświadczyłeś, bo po pierwsze mogły przełożyć się na zwiększenie masy buta, a po drugie redukowały prędkość pochłaniając energię wytworzoną przez biegacza.

Dzisiejsze startówki traktują swojego właściciela z wzajemnością. Im większą moc włożymy w biegowy krok, tym więcej energii otrzymamy w zamian. Z tym zastrzeżeniem, że w zależności od tempa, pracują inne technologie zastosowane w New Balance FuelCell SC Elite v3.

W testowanych butach zastosowano konstrukcję podeszwy przypominającą kołyskę, a drop (różnica wysokości pomiędzy piątą, a palcami) wynosi 4 mm. Taka różnica daje impuls do biegania z śródstopia (pomijanie pięty), jednak ważna jest indywidualna technika biegu każdego biegacza.

Jak wspominałem na początku tekstu, w New Balance FuelCell SC Elite v3 biegałem przez 3 tygodnie i przebiegłem w nich ponad 150 km. Oprócz Praskiego Półmaratonu, gdzie biegłem w miarę szybko, na dłuższy trening wybrałem się niedzielne wybieganie – 18 km. Całość biegłem w tempie 4:30-4:50/km. Starałem się skupić na technice biegu i przetaczaniu stopy i w tym tempie praktycznie cały czas biegałem „z pięty”.

Nie zamierzam więcej zabierać ich na długie wybiegania, bo po prostu jest mi ich szkoda zużywać na tzw. „puste” kilometry. Jak można przeczytać na stronie producenta, są to buty do szybkiego biegania. Na truchtanie wybieram inne modele.

Ten but kocha szybkie tempo

Moimi ulubionymi jednostkami treningowymi w New Balance FuelCell SC Elite v3 były treningi tempowe. Odcinki 400 m, 1 km, 2 km, po prostu były „pożerane”! Szczególnie na odcinkach 400m, mogłem odkryć, co jeszcze drzemie w tych butach.

Na chwilę wrócę do Półmaratonu Praskiego. Po ostatniej nawrotce (180 stopni), na około 700 m przed metą, postanowiłem dać z siebie wszystko. Ku mojemu zaskoczeniu, pomimo zmęczenia, z niesamowitą lekkością mijałem biegaczy. Na początku pomyślałem, że pewnie oni po prostu są wolni i zmęczeni, ale po biegu zobaczyłem, że ten odcinek pokonałem ze średnią prędkością 3:15/km. Oczywiście, to nie są „laboratoryjne” warunki, żeby ocenić, czy takie tempo zawdzięczam butom, czy startowej adrenalinie. Faktem jest, że ten odcinek pokonałem nie dotykając piętami asfaltu.

fot. New Balance

Bez emocji, na chłodno (choć prawdę mówiąc było upalnie), wybrałem się na trening 15x 400 m 3:45/km. Pierwsze dziesięć odcinków zrobiłem zgodnie z założeniami, choć miałem wrażenie, że nie musiałem włożyć tyle wysiłku, co w przypadku zwykłych butów treningowo-startowych. Mój stały odcinek do wykonywania tego rodzaju treningów biegnie równolegle do ścieżki rowerowej. Czasami wykorzystuję zupełnie nieświadomych rowerzystów jako pacemakerów.

Gdy przygotowywałem się do jedenastej serii, zobaczyłem rowerzystę, który nie jechał zbyt szybko, ale zarazem nie była to bardzo wolna jazda. Postawiłem sobie za cel, trzymać jego koło, nie patrzeć na zegarek, a na 100 m przed końcem odcinka go wyprzedzić. Całe 400 m przebiegłem z śródstopia.

Kiedy na „mecie” kliknąłem LAP i okazało się, że średnia prędkość z tego odcinka to 3:10/km. Byłem w szoku. Wiedziałem, że jest szybko, ale nie sądziłem, że aż tak! Później, już po zgraniu treningu dowiedziałem się, że chwilami biegłem poniżej 2:59/km. Jak na moje warunki to jest kosmos.

Właśnie treningi tempowe pokazały mi, na co stać New Balance FuelCell SC Elite v3, co daje karbonowa płytka Energy Arc, która przy wolniejszym bieganiu w moim osobistym odczuciu pełni zupełnie inną rolę. To jest majstersztyk w wykonaniu inżynierów z New Balance.

Przy stosunkowo wolnym bieganiu pianka FuelCell odgrywa główną rolę, zapewniając amortyzacją i oddając energię, podczas, gdy płytka Energy Arc zapewnia stabilność. Przy większych prędkościach cała uwaga skupia się na śródstopiu, a więc amortyzacja i stabilizacja mają zdecydowanie mniejsze znaczenie.

Co więcej, pianka FuelCell jest wkomponowana na całej długości podeszwy środkowej. W pięcie jest to około 37 mm, ta grubość zmniejsza się do 5 mm w okolicy palców, ale to cały czas jest pianka zawierająca pęcherzyki azotu i w tej części buta (śródstopie) jest wspomagana elastyczną płytką węglową.

Czy coś bym zmienił w tym modelu?

New Balance FuelCell SC Elite v3, to but startowy. Jest to oczywista, oczywistość. Zrozumiałe jest, że drop 4 mm, wymusza bieganie z śródstopia, więc teoretycznie nie korzystamy z pięty. Ale jednak to właśnie w tym miejscu ulokowane dużo amortyzacji, o czym pisałem wyżej. W mojej ocenie, należałby przemyśleć zwiększenie ilości ścieralnej gumy z pianki zewnętrznej. To z pewnością zwiększy masę, ale oprócz przyczepności może poprawić stabilność.

Nie pisałbym o tym, gdyby nie fakt, że podczas testów kilka razy poślizgnąłem się. Od razu zaznaczę, że to nie były sytuacje całkiem oczywiste, które można zakładać startując w zawodach. Raz w trakcie szybkiego odcinka tempowego ze ścieżki rowerowej dziecko zjechało prosto pod moje nogi. Hamując, przejechałem się na piętach. Podobną sytuację miałem zbliżając się do przejścia dla pieszych. Kilka razy widząc, że kierowca może mnie nie zauważyć, musiałem przejść z biegu do marszu. Ponownie ślizgałem się na pięcie.

Nie zwróciłoby to mojej uwagi, gdyby nie fakt, że to są moje stałe trasy i powtarzające się sytuacje, a wcześniej nigdy w tych miejscach się nie poślizgnąłem. Po przebiegnięciu 100 km, zauważyłem wyraźne zużycie pianki pod piętą. W ostatni dzień testów wreszcie doczekałem się deszczu. O ile na prostych, biegając z śródstopia, do przyczepności nie można mieć żadnych zarzutów, to już na ostrych zakrętach byłem wyjątkowo ostrożny.

fot. New Balance

Podsumowanie

Wiadomo, buty same nie biegają. Nie każdy jest w stanie pokonać 5 km, 10 km, półmaraton czy maraton biegnąc na samym śródstopiu. To właśnie jest największa zaleta New Balance FuelCell SC Elite v3. Zawodowiec, który przygotowany jest na bieganie dłuższych dystansów, będzie potrafił w pełni wykorzystać potencjał tego modelu.

Ambitny amator, dla którego prędkości poniżej 3:30 min/km w biegu na 5 lub 10 kilometrów są nieosiągalne, również będzie zadowolony z zakupu New Balance FuelCell SC Elite v3. Może nie pobije rekordu świata, ale na pewno będzie w stanie poprawić swoje rekordy życiowe. Dla osób, które traktują bieganie jako forma aktywnego odpoczynku, rekreacji, dla których nie liczą się czasy, rekordy itd…. To też jest but dla Was, tylko zastanówcie się, czy faktycznie go potrzebujecie.

New Balance FuelCell SC Elite v3, to w mojej opinii idealny but, do pokonywania kolejnych granic dla biegaczy, którzy chcą je przekraczać. To model, który jak domowy piesek lubi być dopieszczony, ale potem tę miłość oddaje z nawiązką. Czy to są buty dla wszystkich? Tak. Czy każdy wyciągnie z nich wszystko? Nie. Dla mnie to było ekscytujące 3-tygodniowe testowanie i wiem, że najbliższe zawody pobiegnę w startówkach New Balance.

Model New Balance FuelCell SC Elite v3 można kupić na stronie nbsklep.pl. Sugerowana cena detaliczna to 1199,99 zł

Tekst: Jan Szczepłek

Zdjęcie w nagłówku: New Balance

Niniejszy test ma charakter komercyjny i jest efektem współpracy reklamowej naszego portalu i marki New Balance w Polsce. Podkreślamy jednak, że materiał powstał o w oparciu o odczucia i wrażenia testera, a partner tej publikacji nie ingerował w treść artykułu.