Aleksandra Brzezińska: Udział w igrzyskach olimpijskich to w dalszym ciągu mój plan

Aleksandra Brzezińska otarła się o wyjazd na igrzyska w Paryżu, do osiągnięcia maratońskiego minimum zabrakło jej zaledwie 30 sekund. 33-letnia zawodniczka jednak nie składa broni i już wróciła do treningów. 1 grudnia wystartuje w maratonie w Walencji. 

Mistrzyni Polski w maratonie udzieliła wywiadu portalowi sklepbiegacza.pl, w którym opowiedziała o tym, co działo się w jej karierze w ciągu ostatnich miesięcy. Wspomniała o starcie w ubiegłorocznym maratonie w Walencji, do mety którego dotarła z wynikiem 2:27:20. To jedenasty najlepszy czas na polskiej liście all-time. W ostatnich latach szybsze od Brzezińskiej były jedynie Katarzyna Jankowska (2:27:07), Angelika Mach (2:26:19) i Aleksandra Lisowska (2:25:52).

Felerne 30 sekund

Do uzyskania przepustki na igrzyska w Paryżu zawodniczce CWZS Zawisza Bydgoszcz zabrakło zaledwie 30 sekund, bowiem olimpijskie minimum wynosiło 2:26:50.

– Na pewno czuję duży smutek, że nie udało się pojechać na te igrzyska. Naprawdę włożyłam całe serce w przygotowania. W poprzednich latach skupiałam się na każdym aspekcie, profesjonalnie, aby osiągnąć ten cel i zdobyć minimum kwalifikacyjne. Na igrzyska zabrakło niewiele – mówiła Aleksandra Brzezińska w wywiadzie opublikowanym na stronie sklepbiegacza.pl

Z rozmowy dowiadujemy się m.in., że przed grudniowym maratonem w Walencji Brzezińska złapała wirusa, który wykluczył ją z treningów. Przed samym biegiem była w stanie wykonać jedynie dwie mocniejsze jednostki treningowe.

– Wiele osób odradzało mi ten start, ale nie bałam się porażki. Wiedziałam, że pojadę do Walencji, mimo wcześniejszej kontuzji, której nabawiłam się̨ w marcu. Powrót z tej kontuzji był dla mnie radosny, ponieważ włożyłam wiele serca i radości w proces rehabilitacji, co mnie naprawdę kręciło. Nie chodziło mi tylko o wynik, ale o to, żeby pokazać sobie, że walczę do samego końca, niezależnie od tego, czy będzie to wynik trzygodzinny, czy olimpijskie minimum – zaznaczyła.

fot. Andy Astfalck

Na wiosnę Aleksandra Brzezińska wystartowała w mistrzostwach Polski w Łodzi. W trudnych warunkach pogodowych pewnie wygrała bieg z czasem 2:34:25 i sięgnęła po drugi w karierze złoty medal. Poprzedni wywalczyła w 2019 roku w maratońskim debiucie na trasie w Dębnie. Rok później w Olesnie była druga.

Po intensywnych miesiącach treningów i startów przyszedł czas na odpoczynek. Zawodniczka CWZS Zawisza Bydgoszcz zregenerowała się psychicznie i fizycznie, naładowała akumulatory. Za kilkanaście tygodni znów stanie na starcie maratonu.

Przez miesiąc miałam aktywny odpoczynek – dużo spotkań towarzyskich, fajnych wyjazdów. Kultura fizyczna płynie mi w żyłach, więc nie mogłam całkowicie zrezygnować z biegania. Ćwiczyłam, ale co najważniejsze mentalnie bardzo odpoczęłam. Teraz wznowiłam treningi i moim celem jest ponownie maraton w Walencji. Tak, mogę już powiedzieć, że ponownie tam wystartuję. Bardzo się cieszę na ten start. To będzie mój trzeci maraton w Walencji. Na razie nie chcę mówić o wyniku, bo nawet nie potrafię tego przewidzieć – powiedziała Aleksandra Brzezińska.

Faktem jest, że z roku na rok Brzezińska pokonuje szybką trasę maratonu w Walencji w coraz lepszym czasie. W 2022 roku zanotowała wynik 2:28:09, a przed rokiem finiszowała z rekordem życiowym 2:27:20. Jak będzie w tym roku, przekonamy się 1 grudnia.

Road to Los Angeles

Jednocześnie Brzezińska zdradziła, że nie porzuca marzenia o udziale w igrzyskach olimpijskich. To jej długofalowy plan.

– Udział w igrzyskach olimpijskich to w dalszym ciągu mój plan. Dokładnie cztery lata do Los Angeles. Te ostatnie lata pokazały mi, że każde przygotowania są pełne niespodziewanych sytuacji. Trzeba być gotowym, umieć pracować w skupieniu i w zmęczeniu, bo jest to długofalowe zmęczenie i skupienie trwające kilka miesięcy przygotowań. Trzeba nauczyć się pracy w dyskomforcie i pokonywać trudności. Wiem, że to mnie czeka. Na pewno będą różne momenty, ale czuję się na to gotowa. Chcę spełnić swoje marzenie, pojechać na igrzyska i być jedną z wybranych olimpijek oraz przekraczać swoje granice w wynikach sportowych – podkreśliła biegaczka w rozmowie z portalem sklepbiegacza.pl

Pełna treść wywiadu

Źródło: SklepBiegacza.pl, red

fot. w nagłówku Tomasz Kasjaniuk