Smutek i łzy. Nieudane występy Polaków na Stade de France
To była smutna sobota (3 sierpnia) dla polskiej kadry lekkoatletów na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Po słabym poranku mocno liczyliśmy, że wieczór dostarczy więcej pozytywnych emocji, ale najpierw Ewa Swoboda o jedną setną sekundy przegrała olimpijski finał na 100 m, a później sztafeta mieszana 4x 400 m nie obroniła tytułu z Tokio i w finale dobiegła jako ostatnia.
W deszczowy wieczór w Paryżu w ostatniej chwili doszło do zmian w składzie polskiej sztafety mieszanej. Kontuzjowaną Marikę Popowicz-Drapałę zastąpiła tuż przed startem Alicja Wrona-Kutrzepa. Oprócz niej na bieżni zobaczyliśmy Maksymiliana Szweda, Karola Zalewskiego oraz Justynę Święty-Ersetic.
Ta ostatnia przyprowadziła polski zespół na ósmym miejscu, a biało-czerwonym zmierzono czas 3:12.39. Po biegu sędziowie zdyskwalifikowali sztafetę francuską, więc ostatecznie Polacy uplasowali się na siódmej pozycji.
fot. Łukasz Szeląg
– Każdy z nas zostawił serce na bieżni i walczył do samego końca. Niestety zabrakło. Uważam, że było nas stać na lepszą lokatę, ale bieg potoczył się inaczej – przyznała po zawodach Justyna Święty-Ersetic.
Mistrzostwo olimpijskie zdobyła reprezentacja Holandii. Przyczyniła się do tego wydatnie Femke Bol, która ostatnie okrążenie pokonała w niesamowitym czasie 47.93. Dzięki temu Oranje zniwelowali przewagę drużyny USA wypracowaną wcześniej przez Vernona Norwooda i Kaylyn Brown i wygrali bieg z czasem 3:07.43. To nowy rekord Europy i wynik zaledwie o 0,02 sekundy gorszy od ustanowionego wczoraj przez Amerykanów rekordu świata.
fot. Dan Vernon for World Athletics
Reprezentacja USA musiała zadowolić się srebrem (3:07:74), a brązowe krążki trafiły do Brytyjczyków, którzy finiszowali z rekordem kraju 3:08.01. Do tego sukcesu solidną cegiełkę dołożyła Amber Anning pokonując ostatnie okrążenie w czasie 48.81.
O jedną setną sekundy od wielkiego finału
W półfinałowej rywalizacji na dystansie 100 metrów Ewa Swoboda uzyskała czas 11.08. Po wyrównanej walce na ostatnich metrach reprezentantka Polski zameldowała się na mecie jako czwarta. Polka wspólnie ze Szwajcarką Kambundji na tak zwanym gorącym krześle musiała czekać na wyniki kolejnych serii.
Po drugiej odsłonie półfinału Swoboda mogła mieć jeszcze nadzieję – trzecia w niej Gambijka Bass pobiegła 11.10. Ostatni bieg przyniósł niestety niekorzystne dla naszej zawodniczki rezultaty. Trzecia biegaczka uzyskała 11.07, co oznaczało, że Swoboda została dziewiątą zawodniczką Igrzysk XXXIII Olimpiady.
fot. Łukasz Szeląg
– Było super. Trudno, jestem dziewiąta na świecie ale też z siebie zadowolona. Z jednej strony to dobre osiągnięcie, a z drugiej tak niewiele zabrakło. Walczyłam jak mogłam, ale się nie udało. Stres, który mi towarzyszył podczas czekania na wyniki kolejnych biegów był chyba większy niż na samej bieżni – powiedziała Ewa Swoboda.
W rozmowie z reporterem TVP Sport najlepsza polska sprinterka powiedziała, że czuła, że mogło być dużo lepiej. Zapewniła, że za cztery lata w pobiegnie w finale igrzysk w Los Angeles.
Złota Julien Alfred
Finał na 100 m na Stade de France był pasjonującym widowiskiem. Niespodziewanie tytułu mistrzowskiego nie wywalczyła faworyzowana Sha’Carri Richardson. Reprezentantka USA musiała uznać wyższość Julien Alfred z Saint Lucia, która uzyskała wynik 10.72 będący nowym rekordem kraju.
To pierwsze złoto i w ogóle jakikolwiek medal olimpijski w historii tej małej wyspy położonej w Ameryce Środkowej na Morzu Karaibskim. A trzeba wiedzieć, że reprezentanci tego kraju występują na igrzyskach od 1996 roku.
fot. Dan Vernon for World Athletics
– Starałam się być silna, jak tylko mogłam. To wiele dla mnie znaczy, dla mojego trenera, dla mojego kraju. Jestem pewna, że teraz świętuje – powiedziała Julien Alfred. – Kiedy dorastałam, trenowałam na boisku i zmagałam się z trudnościami. Bez butów, biegając boso, w szkolnym mundurku, biegając wszędzie, gdzie się dało. Mam nadzieję, że ten złoty medal pomoże Saint Lucia zbudować nowy stadion, aby wspierać rozwój sportu – dodała.
Richardson finiszowała druga z czasem 10.87, a brąz wywalczyła jej rodaczka Melissa Jefferson (10.92).
Rak i Wyderka nie przebrnęli przez repasaże
Ambitnie pobiegł w repasażowej rywalizacji na dystansie 1500 metrów Filip Rak. Atak na początku ostatniego okrążenia kosztował młodego Polaka dużo sił i zawodnik z Opola ostatecznie przybiegł na siódmym miejscu. Uzyskał wartościowy czas, drugi w karierze – 3:34.53, jednak nie awansował do półfinału.
Ta sztuka nie udała się również drugiemu z naszych średniodystansowców – Maciejowi Wyderce. Startujący w pierwszej serii repasażowej zawodnik z Bytomia finiszował dziewiąty z czasem 3:36.79.
fot. Łukasz Szeląg
– Dałem z siebie, zostawiłem na bieżni serce. Wynik mnie zadowala, a doświadczenie zebrane tutaj w Paryżu zaowocuje w przyszłości – zapewnił urodzony w 2002 roku Maciej Wyderka.
W niedzielę w Paryżu polskich kibiców czeka między innymi finał rzutu młotem z Wojciechem Nowickim oraz Pawłem Fajdkiem.
Głównym sponsorem polskiej lekkiej atletyki jest Grupa ORLEN.
Źródło: PZLA, World Athletics, red
fot. w nagłówku Łukasz Szeląg