Biegacze to łakomy kąsek dla kleszczy
Sezon na kleszcze podobnie jak sezon na bieganie trwa cały rok. Jednak to ciepłe miesiące najbardziej zachęcają do większej aktywności, zarówno ludzi jak i… groźne dla zdrowia pajęczaki. Osoby uprawiające sport na świeżym powietrzu znajdują się w grupie ryzyka zachorowania na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM). To wirus, którym może zarazić nas już co szósty kleszcz.
Przyciąga je ciepło i zapach potu
Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) to choroba wirusowa, która jest najczęściej raportowaną przyczyną wirusowych neuroinfekcji w Polsce. W Europie rejestruje się ponad 10 tysięcy zachorowań i hospitalizacji (kilkaset ciężkich przypadków) na środkowoeuropejski typ KZM rocznie. W związku z powszechnym występowaniem kleszczy, kontakt z wirusem może mieć każdy, kto spędza czas na świeżym powietrzu. Jednak są grupy osób, które są szczególnie narażone na bliskie spotkanie z tymi pajęczakami.
– Na ukłucie przez kleszcza są narażeni wszyscy. Jeżeli tylko wychodzimy z domu i idziemy do parku czy do lasu, jesteśmy narażeni. Oczywiście są takie grupy zawodowe jak np. leśnicy, którzy pracują w lesie i w środowisku kleszczy spędzają dużo czasu. Niemniej, nawet jeśli chodzimy raz dziennie na spacer do pobliskiego parku, tam też możemy spotkać kleszcza – mówi dr inż. Anna Wierzbicka, zoolog i leśnik z Katedry Łowiectwa i Ochrony Lasu Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Kleszcze reagują na nasze ciepło i są wyczulone na zapach potu. Dlatego spędzając czas aktywnie np. uprawiając sport na świeżym powietrzu jesteśmy łatwiejszym celem ataku kleszczy – dodaje.
Ubiór również ma znaczenie, najchętniej wybierane przez biegaczy krótkie szorty, choć są niewątpliwie wygodne, dają kleszczom idealny dostęp do łydek, po których wspinają się one wyżej – do pachwin, pach i zgięć łokci czyli ulubionych miejsc żerowania na naszym ciele.
– Aby uniknąć zakażenia, trzeba zrobić wszystko, by kleszcz nie mógł się wbić w naszą skórę. To oznacza długie spodnie, nawet jeśli jest ciepło, oraz pełne buty, np. tenisówki, ponieważ kleszcze na ogół wchodzą na nas z trawy lub niskich roślin. Około 70 proc. kleszczy ląduje najpierw na łydkach, a dopiero potem po skórze czy ubraniu przemieszczają się w inne miejsca – wyjaśnia Wierzbicka.
Już jedno ukłucie kleszcza może być groźne. Już co szósty pajęczak może być zakażony KZM, a tym samym stanowić poważne zagrożenie dla naszego mózgu. Wirus infekuje struktury ośrodkowego układu nerwowego, może powodować niebezpieczne dla zdrowia zapalenie opon mózgowo-rdzeniownych i mózgu.
Powikłania w wyniku zakażenia wirusem występują nawet u co drugiego chorego, u których rozwinęła się neurologiczna faza choroby. Najpoważniejsze powikłania obejmują porażenia i niedowłady. Skutkiem może być nawet niepełnosprawność.
– Wirus kleszczowego zapalenia mózgu ma bardzo duży potencjał wywołania chorób neurologicznych. W większości przypadków nasz układ immunologiczny radzi sobie z tym zakażeniem wirusowym, jednak w części z nich mamy tzw. przebieg grypopodobny. Możemy nawet nie zorientować się, że przyczyną naszego złego samopoczucia czy tzw. letniej grypy może być pokłucie przez kleszcza i wirus KZM – przestrzega dr hab. n. med. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Nie trzeba rezygnować w biegania
Z biegania na świeżym powietrzu nie musimy rezygnować. Obecnie nie ma leku, który można zastosować w przypadku zachorowania na KZM – stosuje się wyłącznie leczenie objawowe, następnie leczy powikłania choroby. Jedyną skuteczną i przebadaną ochroną przed infekcją wywołaną ukłuciem kleszcza jest szczepienie ochronne. Szczepionka przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu jest jedną z najlepiej przebadanych szczepionek na świecie, a jej skuteczność u osób szczepionych zgodnie z zaleceniami wynosi 99%.
Według Programu Szczepień Ochronnych 2022 roku, szczepienie przeciw KZM rekomendowane jest osobom szczególnie często podejmującym aktywność fizyczną na świeżym powietrzu, tj. biegaczom, spacerowiczom, grzybiarzom, właścicielom psów, myśliwym, rodzinom z dziećmi czy turystom i uczestnikom obozów.
Źródło: Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej