Paryż: Justyna Święty-Ersetic była o krok od półfinału. Udane starty Polek na 1500 m
Podczas pierwszej wtorkowej (6 sierpnia) sesji zmagań lekkoatletów na Stade de France awans do półfinałowych biegów na dystansie 1500 metrów wywalczyły Weronika Lizakowska oraz Klaudia Kazimierska. Zaledwie osiem setnych sekundy zabrakło Justynie Święty-Ersetic do awansu do fazy półfinałowej. Polka żegna się z igrzyskami z podniesionym czołem, uzyskała najlepszy wynik w sezonie.
Świetne występy Lizakowskiej i Kazimierskiej
Dobrze dla polskich lekkoatletów sesję poranną w szóstym dniu zmagań olimpijskich otworzyły panie rywalizujące na dystansie 1500 metrów. W drugiej serii eliminacyjnej zaimponowała Weronika Lizakowska. Polka po mądrym biegu dotarła do mety jako piąta zawodniczka i wywalczyła bezpośredni awans do półfinału. Na bieżni Stade de France czasem 4:01.54 ustanowiła rekord życiowy.
– Czułam się super, ale jestem jeszcze w szoku. Trochę się bałam, że nie dam rady. Ale teraz jestem w szoku, zrobiłam życiówkę! Uwierzyłam w siebie i bardzo się cieszę – cieszyła się Weronika Lizakowska.
Chwilę później z dobrej strony zaprezentowała się Klaudia Kazimierska. Trenująca w Stanach Zjednoczonych włocławianka była w swojej serii czwarta z czasem 4:03.49.
– W półfinale będzie trzeba biegać poniżej 4 minut i jestem przygotowana na to oraz mam chrapkę na rekord kraju – powiedziała Klaudia Kazimierska.
Nie bała się zaryzykować także trzecia z naszych reprezentantek, czyli Aleksandra Płocińska. Ambitnie walczyła przez trzy okrążenia, ale na ostatnim wyraźnie straciła moc i finiszowała z czasem 4:10.12. Biegaczka z klubu z Piaseczna powalczy o awans do półfinału w jutrzejszych repasażach.
Święty-Ersetic walczyła do końca
Drugi mocny bieg na 400 metrów zanotowała w Paryżu Justyna Święty-Ersetic. Polka zatrzymała zegar na 50.89. To najlepszy jej wynik w tym sezonie i czwarty rezultat w karierze. Zajęła drugie miejsce w pierwszej serii repasażowej i mogła liczyć na awans do półfinału z czasem, ale już w kolejnym biegu rywalki były minimalnie szybsze. Do pełni szczęścia Świętej-Ersetic zabrakło zaledwie osiem setnych sekundy.
fot. Łukasz Szeląg
Na repasażach udział w igrzyskach zakończył Albert Komański, który w sprincie na 200 metrów uzyskał we wtorek czas 20.90. Po swoim biegu w rozmowie z reporterem TVP polski sprinter nie gryzł się w język i bardzo krytycznie podsumował swój start w igrzyskach.
– Zatrzymałem się na poziomie 20.80, jakimś żenującym poziomie. To jest po prostu mierne bieganie. Jestem wściekły na siebie i trochę zniechęcony – powiedział Albert Komański.
Polscy płotkarze już za burtą, skoczkini w dal i oszczepnicy również
Na repasażach starty w igrzyskach zakończyli polscy płotkarze. We wtorkowy poranek szósty w pierwszym biegu repasażowym na 110 metrów przez płotki był Krzysztof Kiljan, który uzyskał czas 13.73 i był lekko zawiedzony tym, że nie udało mu się ustanowić najlepszego czasu w sezonie. W kolejnych biegach piąty był Damian Czykier (13.71) i czwarty Jakub Szymański (13.63).
fot. Łukasz Szeląg
W eliminacyjnym konkursie skoku w dal Nikola Horowska miała jedną mierzoną próbę, w której uzyskała 6.31. Dwie pozostałe próby miała przekroczone, w tym jedną minimalnie – o siedem milimetrów. Niestety podopieczna Tomasza Saski nie awansowała do finału.
O finał rzutu oszczepem otarł się Marcin Krukowski. Polak dwukrotnie posyłał ważący 800 gramów sprzęt na odległość ponad 81 metrów. Warszawianin uzyskiwał 81.37 oraz 82.34 i ostatecznie w stojących na wysokim poziomie eliminacjach zajął czternaste miejsce. Jego wynik jest drugim najlepszym nie dającym kwalifikacji do „dwunastki” w historii.
– Myślę, że było mnie na stać na lepsze próby. Dużo nie zabrakło. Szkoda, bo następna okazja dopiero za cztery lata – powiedział Marcin Krukowski.
fot. Łukasz Szeląg
Do finału nie awansowało także dwóch pozostałych naszych zawodników – Cyprian Mrzygłód rzucił 78.50, a Dawid Wegner 76.89.
Wieczór z Alicją Konieczek i Anitą Włodarczyk
W wieczornej odsłonie wtorkowych zmagań lekkoatletów na Stade de France czekają nas dwa finały. Kilkanaście minut po godz. 21 na bieżni zobaczymy z kolei Alicję Konieczek, która pobiegnie w finale rywalizacji na dystansie 3000 metrów z przeszkodami. W pierwszej rundzie trenująca na co dzień w Stanach Zjednoczonych zawodniczka ustanowiła rekord Polski.
– Ten bieg ułożył się znakomicie. On był na miejsca i nie do końca wiedzieliśmy czego się spodziewać. Jestem w formie i myślę, że będę na finale wypoczęta i zregenerowana – mówiła po eliminacjach Alicja Konieczek.
Wcześniej bo już o godzinie 19:57 rozpoczną się zmagania w rzucie młotem. Na starcie zobaczymy rekordzistkę świata i trzykrotną złotą medalistką olimpijską Anitę Włodarczyk.
Źródło: PZLA, red
fot. w nagłówku Łukasz Szeląg