Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc Ci w sprawnej nawigacji i realizacji określonych funkcji. Poniżej znajdziesz szczegółowe informacje o wszystkich plikach cookie w ramach każdej kategorii zgody.

Pliki cookie skategoryzowane jako "Niezbędne" są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie są wymagane do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji tej witryny, takich jak zapewnienie bezpiecznego logowania lub dostosowanie preferencji zgody. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację użytkownika.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają realizować określone funkcje, takie jak udostępnianie zawartości strony internetowej na platformach mediów społecznościowych, zbieranie opinii i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie są wykorzystywane do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczyć informacji na temat metryk, takich jak liczba odwiedzających, współczynnik odrzuceń, źródło ruchu itp.

Pliki cookie dotyczące wydajności są wykorzystywane do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności strony internetowej, co pomaga w dostarczaniu lepszych doświadczeń użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie są wykorzystywane do dostarczania odwiedzającym spersonalizowanych reklam w oparciu o strony odwiedzane wcześniej oraz do analizy skuteczności kampanii reklamowych.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Tylko 220 Barbarian w Zielonej Górze. Frekwencyjna klapa na zakończenie sezonu

Na finale sezonu Barbarian Race było wszystko – atrakcyjne tereny, świetne przeszkody i ciekawe formuły, ale niestety zabrakło zawodników. Weekendowa impreza w Zielonej Górze przyciągnęła zaledwie 220 uczestników, co należy uznać za frekwencyjną porażkę. Zawodnicy, którzy przyjechali na bieg do stolicy Lubuskiego doceniali jednak dobrze przygotowaną trasę i trzy nowe przeszkody, które zadebiutowały właśnie podczas finału. 

Finał sezonu Barbarian Race w Zielonej Górze rozpoczął się w sobotę od zmagań w formule Rebelia na 6 kilometrowej trasie z co najmniej 20 przeszkodami. Zawodnicy startowali i finiszowali na terenie Kąpieliska Ochla, gdzie znajdowało się centrum imprezy. Wśród przeszkód  Rebelii znalazła się jedna nowość Ring Swing, czyli utrudniona wersja klasycznego riga z kółkami gimnastycznymi.

– Utrudnienie polegało na umieszczeniu przeszkody nad wodą, co mogło przysporzyć kłopotu wysokim zawodnikom. – mówi Beata Kuraś z ekipy xRunners, która z wynikiem 1:39:41 zdecydowanie wygrała rywalizację najlepszych kobiet. – Ring Swing spodobał mi się bardzo, nie sprawił mi kłopotu, bez dotknięcia wody przedostałam się na drugą stronę. Prawie wszystkie przeszkody pokonałam w pierwszej próbie, jedynie Egzekutor i Combo zatrzymały mnie na chwilę. Ukończyłam bieg z kompletem opasek Elite i to dla mnie najlepsza nagroda za pracę w tym sezonie – dodaje.

Druga na mecie Katarzyna Myalska straciła do liderki ponad 20 minut, a trzecia Katarzyna Czylok (obie z ekipy Do Porzygu Team) prawie 35 minut.

Znacznie więcej emocji przysporzyły zmagania wśród najlepszych mężczyzn. O zwycięstwie Teofila Deciuka nad Ukraińcem Eugene Sheretovem przesądziło zaledwie 8 sekund. Zwycięzca pokonał dystans 6km z 20 przeszkodami w 47:51. Trzeci na mecie zameldował się Jarosław Kalinin z drużyny xRunners z czasem 50:46.

We wszystkich falach Rebelii, włączając w to również fale Open wystartowało łącznie 145 osób. O wysokiej skali trudności trasy świadczyć może fakt, że opaski w fali Elite do mety doniosło tylko 28 zawodników z 58, którzy rozpoczęli zmagania. Wśród kobiet co najmniej jedną opaskę Elite do końca zachowały 4 zawodniczki, z 13 uczestniczek.

Dzień Sobierajskiego

Również w sobotę odbyły się niezwykle widowiskowe zawody Barbarian Arrow na 300 metrowym torze, na którym znalazło się ponad 8 przeszkód. W szranki stanęło łącznie 41 zawodników, z których do ścisłego finału awansowało 6 kobiet i 4 mężczyzn.

– Ostatni Arrow w tym roku okazał się bardzo wymagający. Trasa mocno biegowa, czyli coś dla mnie, oraz większa niż zawsze liczba przeszkód. Eliminacje poleciałem bez spiny, wygrałem z przewagą ośmiu sekund. – wspomina sobotnie zawody Wojciech Sobieraj. –  W finale na starcie stanęli obok siebie wszyscy dotychczasowi zwycięzcy tych zawodów: Kacper Gazurek, Jakub Zawistowski oraz ja. Poza tym w stawce znalazł się czarny koń, Mateusz Karczmarski. Jak się okazało, to właśnie Mateusz narzucił bardzo mocne tempo. Trzymałem się tuż za nim, w połowie wyszedłem na kilkunastosekundowe prowadzenie i nie oddałem go już do mety. Tym razem wszystko mi wyszło dokładnie tak jak chciałem, nie popełniłem żadnego błędu, a to jest klucz do sukcesu w Arrow. To był mój dzień. – podkreślił.

Zawodnik OCRA Poland w finale pokonał trasę Arrow w 5 minut i 13 sekund, drugi na mecie Jakub Zawistowski z Husaria Race Team stracił do lidera 3 sekundy. Wygląda na to, że Mateusz Karczmarski nie wytrzymał bardzo mocnego tempa do końca zawodów. Zajął trzecie miejsce z czasem 5:34.

W rywalizacji kobiet bezkonkurencyjna była Czeszka Tereza Lomnická, która uzyskała czas 12:48. Druga była Emilia Łopińska z wynikiem 27:54, a trzeci Katarzyna Myalska z czasem 28:38.

Mistrz Polski wygrywa Furię

W niedzielę odbyły się zawody w formule Furia na dystansie około 13 kilometrów z ponad 30 przeszkodami. Wśród nich znalazły się trzy nowe przeszkody, oprócz wspomnianej już  Ring Swing, zadebiutowały również Netpun – konstrukcja umieszczona w całości w wodze oraz Fuzja, czyli zestaw złożony z kołowrotów połączony z drabinką i liną.

Bieg wygrał Tomasz Krawczyk z ekipy Husaria Race Team, który na początku września w Gdyni wywalczył tytuł Mistrza Polski OCR na dystansie 15 km. Czas, jaki uzyskał w Zielonej Górze to 1:14:20.

– W ten sam dzień w całej Polsce były organizowane jeszcze inne biegi OCR więc tak na prawdę nie miałem z kim się ścigać, bo główni rywale wystartowali gdzie indziej. Było to łatwe zwycięstwo, choć kilka przeszkód mogło pokrzyżować plany. – powiedział w rozmowie z biegowe.pl Tomasz Krawczyk. –  Fajna, ciekawa trasa ze sporą ilością podbiegów i zbiegów. Sporo wody plus dość niska temperatura powodowały lekkie wyziębienie. Na trzech przeszkodach miałem poprawkę, bo spadłem za pierwszym podejściem, były to Latający Barbarzyńca, Egzekutor i Combo. Co do biegu to prowadziłem od drugiego kilometra i już go nie oddałem do mety. Wodzu Grzesiek przygotował bardzo ciekawą trasę, kilka przeszkód rozmieścił na wodzie, kilka poprzeinaczał, więc było inaczej niż na wcześniejszych Barbarianach. W porównaniu do MP, gdzie pojawiło się kilka nowych trudnych przeszkód, jednak zielonogórski Barbarian był łatwiejszy. – podsumował.

Na drugim i trzecim miejscu tak samo jak w sobotę znów zameldowali się Eugene Sheretov z Ukrainy (1:16:05) oraz Jarosław Kalinin (1:19:43).

W fali kobiet z Furią zmierzyło się zaledwie 6 zawodniczek, ale co najmniej jedną opaskę Elite do mety doniosły tylko dwie z nich – Czeszka Tereza Lomnická (2:06:56) oraz Izabela Frontczak z wynikiem 2:26:38.

Prawie 5 tysięcy Barbarian w 2018 roku

Weekendowe zawody w Zielonej Górze zamknęły cykl Barbarian Race w tym roku. Z danych zgromadzonych w serwisie zmierzymyczas.pl, który zajmuje się pomiarem czasu na barbariańskich biegach we wszystkich 6 tegorocznych imprezach wzięło udział prawie 5 tysięcy osób. Oczywiście ta liczba dotyczy osobostartów, a nie pojedynczych uczestników.

Najwyższą frekwencję miały zawody w Wieliszewie k. Warszawy oraz w Wiśle. Najmniej uczestników natomiast przyciągnęły ostatnie biegi w Zielonej Górze. Na niskie zainteresowanie imprezą wpływ mogło mieć to, że w miniony weekend w całej Polsce odbyło się kilka biegów OCR m.in. Runmageddon w Lesznowoli, Runaway OCR w Ostrowie Wielkopolskim, Commando Race w Krakowie czy Terenowa Masakra w Bydgoszczy.

– Generalnie jesteśmy zadowoleni z całego sezonu. Na 2019 rok oczywiście też planujemy nowe przeszkody i spore zmiany. Myślimy o nowych formułach oraz lokalizacjach. – powiedział Grzegorz Szczechla, szef Barbarian Race.

md

fot. Magdalena Podolańczyk