Awantura o ZOO. A co na to eksperci?

27 kwietnia w Warszawie odbędzie się Bieg Dookoła ZOO na dystansie 5 i 10km. Impreza powraca do biegowego kalendarza, bowiem była już organizowana w latach 2009-2014. Cieszyła się wówczas ogromnym zainteresowaniem biegaczy, pakiety startowe na jedną z edycji rozeszły się w ciągu… kilku minut. Jednak tegoroczna edycja biegu spotkała się z gorącą dyskusją na Facebooku, podczas której w często niewybrednych i wulgarnych słowach internauci wprost zarzucają organizatorom znęcanie się nad zwierzętami. Postanowiliśmy zapytać u źródła, jak to tak naprawdę jest z tymi biegaczami w ZOO.

Na Facebooku powstało wydarzenie „Bojkotujemy warszawski Bieg Dookoła ZOO 2019”. Powiedzieć, że toczy się tam gorąca dyskusja, to nic nie powiedzieć. Hejtujący imprezę internauci w niewybrednych słowach zarzucają organizatorom, że wpuszczenie tysięcy biegaczy pomiędzy klatki ze zwierzętami spowoduje u nich ogromny i niepotrzebny stres.

Pojawiają się także nieliczne głosy, że przecież ogród zoologiczny i tak dzień w dzień odwiedzają tysiące ludzi i że zwierzęta są przyzwyczajone do ich widoku i obecności. Te głosy jednak znikają w fali wyzwisk. Zresztą, już pierwszy post założyciela wydarzenia nie pozostawia wątpliwości, że jakakolwiek dyskusja nie ma najmniejszego sensu.

Jeśli nie rozumiesz, że przeprowadzenie imprezy masowej w ogrodzie zoologicznym jest pozbawione logiki, nie powinno mieć miejsca i jest rozrywką dla społecznych ignorantów – to jesteś głupi – czytamy na Facebooku. W podobnym lub gorszym tonie wypowiadają się kolejni.

Czy zwierzęta podczas imprezy będą bezpieczne?

Postanowiliśmy zapytać o opinię w sprawie, osoby najbardziej znające się na zwierzętach w warszawskim ZOO, czyli… ekspertów z warszawskiego ZOO. Czy kilkutysięczny tłum biegaczy przebiegający pomiędzy zamkniętymi w klatkach zwierzętami, narazi je na ogromny i niepotrzebny stres?

– W związku z niepokojami, jakie wywołała dyskusja na jednym z portali społecznościowych, dotycząca organizacji Biegu dookoła ZOO w dniu 27 kwietnia pragniemy jednoznacznie oświadczyć, że impreza ta nie wpływa na bezpieczeństwo mieszkańców ogrodu ani biegaczy – odpisała nam Anna Karczewska z Biura Prasowego Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie. – Na terenie ZOO nie będzie strefy kibica, ani żadnej formy dopingu. Cały bieg (włącznie z przygotowaniem i rozgrzewką) potrwa maksymalnie 3 godziny. Bieg dookoła ZOO poprowadzony będzie Aleją Główną oraz drogą techniczną biegnącą wzdłuż ogrodzenia ZOO od strony ul. Jagiellońskiej. Aleja Główna jest szeroka, a wybiegi zwierząt w pewnej odległości od Alei. Za to droga techniczna biegnie zupełnie na zapleczu wybiegów, nie ma tam zwierząt. Biegacze nie będą przebiegali blisko wolier lub wybiegów, które stoją na bocznych alejkach ZOO – wyjaśnia.

Przedstawicielka stołecznego ZOO zwróciła ponadto uwagę na to, że widok ludzi na Alei Głównej ZOO nie są dla zwierząt mieszkających w ogrodzie niczym nadzwyczajnym.

– Są zwykłą codziennością, bo Warszawskie ZOO czynne jest codziennie. Mimo wszystko (jak zawsze w podobnych sytuacjach) zwierzęta będą pod baczną obserwacją opiekunów, by w razie potrzeby podjąć działania zaradcze. To najlepsi eksperci od tych zwierząt, dla których dobro ich podopiecznych jest nie tylko powinnością, ale wynika z emocjonalnego stosunku i osobistego zaangażowania. Ponadto wszelkie decyzje związane ze zwierzętami zawsze konsultujemy z naszymi lekarzami weterynarii – podkresliła.

Wyjątkowa tygrysica wśród biegaczy

Warszawskie ZOO poprosiliśmy także o komentarz do zdjęcia publikowanego na Facebooku przez bojkotujące wydarzenie osoby, na którym widać tygrysicę na smyczy, starającą się zaatakować uczestnika biegu.

Tygrys sumatrzański widoczny na archiwalnych zdjęciach był wyjątkiem, bo też zwierzę to było wyjątkowe. Zoja, bo takie imię otrzymała samica tygrysa, urodziła się 10 maja 2008 roku w Warszawskim ZOO. Poród był trudny, a tygrysek urodził się z wadą (przepuklina, którą później usunięto operacyjnie). Może dlatego matka – samica Ratu straciła pokarm i zainteresowanie dzieckiem, które zamiast przybierać – zaczęło tracić na wadze. Podjęto decyzję o zabraniu tygryska do sztucznego odchowu. Taki tygrysi osesek nie miałby szans w naturze, a opiekunowie wychowali ją karmiąc butelką ze smoczkiem. Zoja w Warszawskim ZOO dobrze przybierała na wadze i dobrze się rozwijała. Jako zwierzę odchowywane przez ludzi nie mogła wrócić do matki. Dlatego żeby kocię socjalizować do życia wśród zwierząt, nie ludzi, sprowadzono jej towarzysza – szczenię owczarka niemieckiego o imieniu Frida – wyjaśnia Anna Karczewska.  – Taki proces wychowawczy znany jest i stosowany w innych ogrodach zoologicznych. Zwierzęta razem dorastają, bawią się ze sobą ucząc i ćwicząc przy tym obronę, uniki i podobne zachowania. Zwierzęta w tamtym czasie codziennie odbywały spacery po ZOO na smyczy. Było to urozmaiceniem ich codzienności. Kto wówczas przychodził do ZOO na pewno pamięta ten niecodzienny widok  Po osiągnięciu roku, decyzją koordynatora tego gatunku, tygrysica Zoja wyjechała do ogrodu zoologicznego we Francji, a owczarek niemiecki trafił do umówionej wcześniej rodziny dysponującej ogrodem. W czasie biegu Dookoła ZOO Zoja i Frida były na swoim spacerze, wraz z opiekunami szły na samym końcu peletonu – było to dla nich rozrywką i jednocześnie atrakcją biegu. Jako niedorosły kociak, dodatkowo wychowany przez ludzi, Zoja nie stanowiła dla biegaczy wówczas żadnego zagrożenia – informuje.

Słowa Anny Karczewskiej potwierdza film, mający jakże inny wydźwięk niż pojedynczy wycięty z niego kadr. Widać na nim, jak będąca na spacerze tygrysica bardziej szuka zabawy niż stara się atakować biegaczy.

– Tygrys sumatrzański to gatunek zagrożony wyginięciem, dlatego europejskie ogrody zoologiczne zrzeszone w Europejskim Stowarzyszeniu Ogrodów Zoologicznych i Akwariów (WAZA) prowadzą specjalny program hodowlany tego gatunku (tzw. program EEP). Dane na temat liczby osobników tego gatunku w naturze mówią o zaledwie od 176 do 271 osobników (według Red List sprzed kilku lat, kiedy prowadzono liczenie), w tym czasie w ogrodach zoologicznych żyło dla porównania 366 osobników tygrysa sumatrzańskiego. Te liczby pokazują jak bardzo ważne jest utrzymanie rozmnażającej się populacji tych zwierząt w ogrodach zoologicznych, aby móc zasilać populacje dziko żyjące w chronionych obszarach – czytamy w mailu przesłanym do naszej redakcji.

Jaki jest pożytek z Biegu Dookoła ZOO?

Przeciwnicy imprezy zarzucają, że organizacja biegu przebiegającego przez ogród zoologiczny nie przyniesie żadnych korzyści, a sprawi jedynie cierpienie zwierzętom. Warszawskie ZOO poinformowało o szeregu inicjatyw, które zostały podjęte wspólnie z organizatorem kwietniowego biegu.

– Celem takich imprez u nas jest promocja ekologii, zdrowego trybu życia, promocja wybranego zagrożonego gatunku czy zbieranie funduszy na konkretny cel. W zeszłym roku na przykład maratończycy dokładali się do modernizacji wybiegu dla takina i jego nowych partnerek. Benia i Donia już są z nami, a właściwie z Benkiem i cieszą się nowymi przestrzeniami. Bieg, który odbędzie się 27 kwietnia ma się przyczynić do promocji funkcjonowania ZOO bez plastiku (te wymogi zostały omówione przez organizatora) oraz do zbiórki pieniędzy na kolejny ważny, zagrożony gatunek, który zostanie sprowadzony do ZOO – binturongi – tłumaczy Anna Karczewska –  Nowi mieszkańcy, parka, przylecą do nas z Azjii. Zebrane środki pokryją koszt ich transportu oraz budowy wybiegu. Dzięki inicjatywie biegaczy, więcej osób będzie mogło zapoznać się z tym niezwykłym i mało znanym gatunkiem. Organizator projektuje specjalne koszulki z jego wizerunkiem, a wśród uczestników zwiększa to chęć powrotu do ZOO, by odwiedzić i obserwować „swoje” binturongi, na które dołożyli cegiełkę. To zawsze buduje sympatyczną więź pomiędzy zwierzętami i gośćmi – podkreśla.

Warszawskie ZOO w swoim oświadczeniu docenia, że społeczeństwo jest tak wyczulone na sprawy związane ze zwierzętami.

– To bardzo pozytywne. Ale nikt bardziej od nas nie jest uwrażliwiony na dobrostan naszych mieszkańców i nigdy nie podjęlibyśmy inicjatywy, która miałaby zaburzyć ich komfort. Przeciwnie, jesteśmy pierwsi, którzy protestują np. przeciwko fajerwerkom w Warszawie czy pokazom lotniczym tuż nad ZOO. Z punktu widzenia naszych zwierząt, przyzwyczajonych do niemal 900 tysięcy zwiedzających rocznie, w tym nawet 30 tysięcy w jeden weekend, obecność biegaczy jest zwyczajnie obojętna. Co więcej, tłumy zwiedzających powodują czasem zagrożenia (np. śmieci wrzucane na wybiegi, dokarmianie, przechodzenie przez barierki), gdy tymczasem cichy i kontrolowany bieg nie wprowadza żadnych zakłóceń. Osoby, które brały udział w biegach dookoła ZOO doskonale wiedzą, że nie ma podstaw do obaw. Na forach dotyczących dyskusji na ten temat widać ich wpisy, jednak nie są one tak emocjonalne, są głosem rozsądku i dlatego są mniej podchwytywane – kończy Anna Karczewska.

A co na to organizator?

Agencja SportEvolution, która organizuje kwietniowy bieg podkreśla, że impreza wraca do kalendarza po kilkuletniej przerwie, na wyraźną prośbę biegaczy.

– Bieg Dookoła ZOO będzie organizowany po raz siódmy.  Do historii przeszedł jako jeden z najszybciej wyprzedających się biegów w Polsce oraz na pewno jako jeden z najweselszych – mówi Dariusz Pawelec, dyrektor imprezy. –  Pomysł na organizację imprezy zaczerpnęliśmy z innych krajów, tak dalekich, jak Stany Zjednoczone (bieg odbywa się w m.in. New Mexico, Miami, Chicago) oraz Australia (Melbourne) oraz tak bliskich, jak Francja (Paryż) i Niemcy (Berlin). W żadnym z tych miejsc obecność biegaczy nie wpływała negatywnie na dobrostan zwierząt zamieszkujących ogród zoologiczny, na co dzień przyzwyczajonych do znacznie większej i głośniejszej grupy odwiedzających. Tak jest i w Warszawie – twierdzi organizator biegu.

Dariusz Pawelec zaznacza, że wszelkie działania konsultowane są z przedstawicielami warszawskiego ZOO: od trasy biegu po cel zbiórki charytatywnej, która towarzyszy naszej imprezie.

– W tym roku będzie to sprowadzenie do warszawskiego ZOO binturongów – sympatycznych zwierząt, które podobno pachną jak… popcorn z masłem. Bardzo się cieszę, że będziemy mieli swój wkład w ratowanie tego mało znanego i zagrożonego wyginięciem gatunku azjatyckich zwierząt. O wszystkim na pewno będziemy informować na bieżąco. Podobnie jak o innych atrakcjach związanych z biegiem, który – przypominam – ma również aspekt ekologiczny. A o tym, że zwierzęta naprawdę mają się dobrze podczas tego typu wydarzeń będą mogli przekonać się osobiście sami biegacze, gdyż do każdego pakietu startowego dołączamy bezpłatną wejściówkę do wykorzystania w dniu Biegu Dookoła ZOO – dodaje.

GD, md