Wieczorem Lwy biegają szybciej. W Tarnowie Podgórnym sypnęło rekordami

W weekend odbyła się ósma edycja mocno obsadzonego Biegu Lwa. Do Tarnowa Podgórnego zjechali czołowi polscy biegacze.  Po raz pierwszy impreza miała charakter dwudniowego festiwalu, a biegi główne – półmaraton oraz Pogoń za Lwem na 10 km wystartowały w sobotę, w godzinach wieczornych. Również po raz pierwszy zorganizowany został mityng lekkoatletyczny z udziałem czołowych polskich sprinterów i sprinterek.

Półmaraton i Pogoń za Lwem z rekordami tras kobiet

Główna rywalizacja w Tarnowie Podgórnym odbyła się na dystansie półmaratonu. Przeniesienie startu z godziny 14:00 na 20:00 dawało nadzieję, że warunki pogodowe będą na tyle sprzyjające, że zawodnikom uda się poprawić rekordy trasy (1:03:52 wśród mężczyzn i 1:14:00 wśród kobiet).

Udało się w połowie – najszybsza wśród pań – Caroline Korir Chebet uzyskała czas 1:13:34. Najlepsza z Polek – Izabela Trzaskalska – ukończyła zawody na czwartym miejscu z rezultatem 1:14:06.

– Żal było nie wystartować w tym biegu. Po dwóch tygodniach spokojnego treningu nie wiedziałam kompletnie na co mnie stać. Bieg rozpoczęłam zachowawczo w obawie, że może mnie poskładać. Mimo wszystko wynik, który osiągnęłam mnie na tą chwilę cieszy.  Powoli chyba wracam do „żywych” – podsumowała swój start biegaczka z Terespola. 

Do męskiego rekordu trasy zabrakło zaledwie kilku sekund. Rywalizację wygrał Wycliffe Kipkorir Biwot z czasem 1:03:57. Pierwszy z Polaków – Tomasz Grycko – zajął trzecie miejsce z wynikiem 1:04:35.

Po raz pierwszy startowałem w Tarnowie Podgórnym przed rokiem, ale wtedy niestety ze względów zdrowotnych nie ukończyłem biegu. Pamiętam jednak, że było upalnie. Trudno porównać te dwie edycje, bo warunki były zupełnie inne – dzisiaj jedynie na początku było nieco ciepło, potem zrobiło się przyjemnie chłodno. Godzina startu – 20:00 – jest dobrym rozwiązaniem także dlatego, że było jeszcze jasno, a przy prędkościach, jakie osiągamy to ma znaczenie, by nie biegać po ciemku, bo wtedy o wiele łatwiej o jakieś niebezpieczne sytuacje, np. nastąpienie na krawężnik. Muszę dodać, że jestem zaskoczony liczbą kibiców na całej trasie, szczególnie że to przecież sobotni wieczór – mówił na mecie najszybszy z Polaków, mistrz Polski 2018 na 10 000 m. – Jestem zadowolony, że udało mi się pobiec najszybciej z Polaków. Starałem się nawiązać walkę z zawodnikami z Kenii, byłem już blisko drugiego, jego przewaga malała, ale też trochę zabrakło siły, by z skutecznie zawalczyć na ostatnim fragmencie trasy. Nie robiłem treningu typowo pod półmaraton, a osiągnąłem dzisiaj swój drugi wynik w życiu, więc wiem, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Ten bieg dedykuję mojemu trenerowi, który kilka dni temu stracił tatę. Trener prosił mnie, bym pobiegł z sercem i tak właśnie zrobiłem.

Wśród 897 osób startujących w Pogoni za Lwem na 10 km najszybszym okazał się biegnący w słynnym już stroju wróżki Kamil Leśniak (czas 34:10). Wśród kobiet zwycięstwo odniosła Dominika Napieraj, która poprawiła ubiegłoroczny rekord trasy. Od soboty wynosi on 36:56. – Na starcie liczyłam na lepszy wynik, ale myślę, że nie można zrzucać winy na to, że było dość ciepło, czy na zakręty na trasie. Dało się pobiec tutaj dobry wynik, więc każdy pokazał po prostu na co go stać. Co chcę podkreślić to doping kibiców, którzy towarzyszyli nam na całej trasie i dodawali sił. Mam wrażenie, że wszyscy Tarnowianie uczestniczyli w tym biegu – relacjonowała zawody multimedalistka mistrzostw Polski – Dominika Napieraj.

Niedzielna huśtawka pogodowa

W niedzielne przedpołudnie nad Tarnowem Podgórnym przeszła ulewa, więc pierwsi uczestnicy zawodów dziecięco-młodzieżowych – Biegów Lwiątek rywalizowali w deszczu. Nie zniechęciło to jednak młodych sportowców – we wszystkich kategoriach wiekowych pobiegło blisko 1000 zawodników.

Po najmłodszych uczestnikach na bieżni stadionu Tarnovii pojawili się czołowi polscy sprinterzy, którzy rywalizowali na dystansach 100 i 400 m. Najszybszą z kobiet na 100 m została Marika Popowicz-Drapała (czas 11,90). Na 400 m zwycięstwo odniosła Patrycja Wyciszkiewicz (54,20), która przed tygodniem w japońskiej Jokohamie zdobyła złoty medal Mistrzostw Świata Sztafet.

To, że mogłam się przetrzeć w sztafecie i osiągnąć coś, o czym dotąd mogłyśmy tylko marzyć – czyli złoto mistrzostw świata – na pewno dodało motywacji i wiary w to, że ten sezon będzie naprawdę owocny. Dzisiejszy bieg traktowałam jako zabawę. Nie funkcjonuję jeszcze dobrze w polskiej strefie czasowej po powrocie z Japonii, organizm jest trochę rozbity przez te podróże i zmiany klimatu, ale fajnie było tutaj przyjechać i się pobawić. Myślę, że jeżeli za rok będzie tutaj organizowany ten mityng, to również się pojawię – mówiła po zawodach lekkoatletka. – Przede mną Akademickie Mistrzostwa Polski i Mistrzostwa Polski AZS, tydzień później Diamentowa Liga w Sztokholmie, gdzie pobiegnę na dystansie 400 m, potem mityngi krajowe w Bydgoszczy, Chorzowie, a w międzyczasie lokalne zawody w Niemczech. Następnie ciężka praca do drugiej części sezonu. Wszystkie te starty będą z mocnego treningu, więc liczę się z tym, że wyniki nie będą fenomenalne, ale wiem, że ta praca odda w drugiej części sezonu.

W rywalizacji mężczyzn najszybsi okazali się Artur Zaczek na 100 m (10,68) i Przemysław Waściński na 400 m (47,83). Zwieńczeniem mityngu lekkoatletycznego rozegranego podczas Biegu Lwa była nietypowa sztafeta – 100 m kobiet, 300 m kobiet, 100 m mężczyzn, 300 m mężczyzn. Na jednym z torów pojawili się organizatorzy imprezy, którzy dzielnie walczyli z zawodowcami, ostatecznie ustępując zwycięzcom jedynie 5 sekund.

Między Biegami Lwiątek i mityngiem rozegrane zostały rodzinne Sztafety Pokoleń na dystansie 3×400 m, a także bieg osób niepełnosprawnych Stowarzyszenia Tarson.

Warto podkreślić, że Bieg Lwa to także kilkadziesiąt atrakcji zorganizowanych na EXPO Lwa, które dzieli się na różne strefy, m.in. sportu, artystyczne, zdrowia, relaksu. Zainteresowani mogli skorzystać m.in. ze strefy Survival Race, czy toru Off Road ze specjalnymi pojazdami COBRA, obejrzeć zmagania drwali podczas LION’S TROPHY oraz posmakować kuchni z różnych zakątków świata podczas Zlotu Food Trucków. Dodatkowo w trakcie sobotnich zmagań długodystansowców odbył się koncert zespołu Dead Pixels.

red na podstawie mat. pras.