Waży 157 kilogramów i pokonała maraton. Trafi do Księgi Rekordów Guinnessa?

Jak podał serwis runnersworld.com 33-letnia Jennifer Smith jest najcięższą kobietą, która kiedykolwiek ukończyła maraton. W chwili startu Amerykanka ważyła 157 kilogramów. Do mety maratonu w Clinton dotarła po upływie 11:50:36. Już zapowiedziała, że w 2020 roku zmierzy się z dystansem 50 kilometrów.

Jennifer Smith z nadwagą zmaga się od lat, ale szczególnie przytyła po wypadku, któremu uległa w 2013 roku. W efekcie przez trzy miesiące miała problemy z poruszaniem i jej waga osiągnęła rekordowe 173 kilogramy.

Proces odchudzania zaczęła od spacerów, a potem zaczęła biegać. Okazało się, że organizatorzy niewielu biegów byli w stanie zapewnić jej koszulkę w wystarczająco dużym rozmiarze.

– Bardzo mnie to frustrowało. Zauważyłam, że w tych wydarzeniach w ogóle brało udział niewiele osób z nadwagą. Zaczęłam więc namawiać organizatorów, aby zapewniali koszulki w dużych rozmiarach, co pozwoliłoby zachęcić więcej otyłych ludzi do uczestnictwa w biegach – powiedziała Jennifer Smith.

Na początku Smith startowała w biegach na dystansie 5km. Pierwsze próby były bardzo ciężkie. W debiucie potrzebowała 90 minut, aby dotrzeć do mety. Z kolejnymi startami przyspieszała i wyniki, które osiągała coraz bardziej oscylowały w granicach 60 minut. Przełamanie przyszło w 2018 roku, gdy udało jej się pokonać 5km w czasie poniżej godziny.

Jak podkreśliła, od początku najbardziej motywowała ją postawa innych biegaczy spotykanych na trasach biegów. Nie wytykali jej palcami, nie wyśmiewali jej, ale mówili, że jest dla nich inspiracją.

Do Smith dołączyli kolejni biegacze z nadwagą, Amerykanka namówiła do startu w biegach również członków swojej rodziny.

Obiecała ojcu, że pokona maraton

W walce z otyłością mocno wspierał ją ojciec. Był jej wiernym kibicem. – Mój ojciec zawsze mówił, że mogę zrobić wszystko, co tylko postanowię – powiedziała Jennifer Smith serwisowi runnersworld.com – Mówił również, że chciałby zobaczyć, jak biegnę maraton. Obiecałam mu wtedy, że kiedyś to zrobię – dodała.

Smith chciała podjąć wyzwanie, ale okazało się, że niełatwo było znaleźć maraton bez limitu czasu. Potrzebny był taki bieg, ponieważ zwykle uczestnicy biegów maratońskich mają maksymalnie 7 godzin na dotarcie do mety.

Amerykanka zdawała sobie sprawę z tego, że w takim limicie nie ma szans ukończyć zawodów. Okazało się jednak, że odpowiedni bieg odbywa się blisko jej miejsca zamieszkania. W ten sposób wybór padł na maraton w Clinton w stanie Iowa.

Przygotowania do maratonu w cieniu tragedii

Przygotowania do maratonu rozpoczęła na rok przed startem. Zaraz po zapisaniu się na maraton skontaktowała się z biurem Księgi Rekordów Guinnessa, aby sprawdzić, czy ma szansę na rekord w kategorii „najcięższa kobieta, która ukończyła maraton”. Dotychczasową rekordzistką była Ragen Chastain, która w maju 2017 roku finiszowała w Clinton ważąc 130kg.

Po uzyskaniu zgody od lekarzy i potwierdzeniu ze strony biura Księgi Rekordów Guinnessa Smith mogła zacząć treningi. Jednak wtedy nadszedł ciężki czas dla 33-latki, która we wrześniu straciła ojca. Postanowiła jednak, że nie wycofa się ze startu w maratonie i dotrzyma złożonej obietnicy.

– Treningi nie poszły tak jak planowałam. Najdłuższy dystans, jaki pokonałam w ramach przygotowań wyniósł 12 km. Stojąc na linii startu myślałam tylko, że jestem szalona. Po co ja to robię? – wspominała.

Uczestnicy maratonu w Clinton pokonywali trasę złożoną z 12 pętli. Zaliczenie każdej z nich oznaczane było gumową opaską, którą biegacze zakładali na rękę. Smith od początku biegła z tyłu, każdą milę pokonywała w czasie około 21-22 minut. Problemy zaczęły się po 27. kilometrze.

– Odciski zaczęły mnie tak boleć, że nie byłam pewna, czy dam radę dalej się poruszać. Wtedy pomyślałam o moim ojcu. To on pokazał mi, że mogę zrobić wszystko, czego zapragnę. Spojrzałam w niebo i wiedziałam, że na mnie patrzy, nie mogłam go zawieść – powiedziała biegaczka.

Dzwonek wieńczy dzieło

Ostatnie kilometry były bardzo ciężkie, ale Amerykanka z uporem parła w kierunku mety, gdzie czekał na nią… dzwonek.

Należało w niego uderzyć – wspomina Smith. – Byłam tak zmęczona, że na początku nie byłam w stanie tego zrobić. Gdy w końcu w niego uderzyłam poczułam się wspaniale. Nie czułam żadnego bólu, tylko ekscytację. Tak wiele osób, które znam wątpiło we mnie i proszę bardzo, oto jestem na mecie. Zrobiłam to – podkreśliła.

Czas, jaki osiągnęła Smith to 11:50:36. Przygotowując się do biegu schudła około 18 kilogramów. Jej rekord jeszcze nie znalazł się w Księdze Guinnessa. Aktualnie weryfikowana jest dokumentacja zawierająca m.in. nagrania video, oświadczenia świadków, dane z systemów pomiarowych.

Według Księgi Rekordów Guinnessa najcięższym mężczyzną, który ukończył maraton jest Amerykanin Charles Bungert. W marcu 2013 roku w Los Angeles pokonał dystans 42,195km w czasie 8:23:40. Ważył wówczas prawie 193 kg.

To jednak nie koniec historii Jennifer Smith, która już zapowiedziała, że w przyszłym roku zamierza wystartować w biegu na dystansie 50km.

– Robię to dlatego, aby zachęcić możliwie najwięcej ludzi do aktywności fizycznej. Niektórzy mówią, że 5km to dla nich za dużo. Ja zaczęłam od 90 minut. Jeśli ja jestem w stanie to zrobić, to ty też – zakończyła Smith cytowana przez serwis runnersworld.com

Źródło: runnersworld.com

fot. Jennifer Smith