New Balance 1080 V10 – treningówka z pazurem

Przez ostatnie 3 tygodnie miałem okazję testować buty New Balance 1080 V10, w których pokonałem blisko 300 km. Po drodze, podczas różnych jednostek treningowych zaliczyłem w nich chyba każdy możliwy rodzaj nawierzchni. Pozwoliło mi to dobrze poznać te buty, oraz sprawdzić, jak spisują się w różnych warunkach.

Kilka słów o testowanym modelu

New Balance wypuścił kolejny imponujący wyglądem model buta: NB 1080 V10. Uwagę od razu przykuwa podeszwa, wyprofilowana i sprawiająca wrażenie dobrej amortyzacji i komfortu. Wykonana została z pianki Fresh Foam, natomiast część wierzchnia buta to bardzo elastyczny i lekki materiał, który sprawia, że stopę do środka wsuwa się bardzo łatwo.

W tym modelu zapewniona jest dobra cyrkulacja powietrza, nie zdarzyło mi się, żeby stopy ugotowały się podczas któregoś z treningów. Kolorystyka nie jest specjalnie krzykliwa, co sprawia, że całość jest bardzo spójna.

Bieżnik w tym modelu dobrze trzyma się suchej nawierzchni. Kiedy jest mokro odczuwalne jest delikatne ślizganie się po asfalcie, ale nie jest to nic, co odbiegałoby od normy w stosunku do innych butów. Zapiętek jest dość wysoki, wykonany z elastycznego materiału i  usztywniony w dolnej jej części, dobrze chroni tylną część stopy i Achillesa.

Podeszwa buta dzieli się na dwie sekcje. Pierwsza, twardsza znajduje się na części przedniej, śródstopiu oraz okala piętę, natomiast druga to pianka Fresh Foam, która umiejscowiona jest w części środkowej buta. Znaczki  NB umieszczone na bucie odbijają światło, wiec po zmroku macie dodatkowe odblaski.

But przeznaczony dla biegaczy z neutralną stopą. Para, którą testowałem była w rozmiarze 44,5 (długość wkładki 28,5 cm) i ważyła 290 g. Drop w tym modelu wynosi 8 mm.

To tyle, jeśli chodzi o opis butów.

A jak się w nich biegało?

Na pierwszym treningu w modelu NB 1080 V10 pokonałem trochę ponad 12 km. Bieg był bardzo komfortowy, pokonując kilometry po asfalcie od razu czuć, że but oddaje energię po zetknięciu stopy z podłożem. Oferuje naprawdę fajne uczucie sprężynowania.

Po kilku kilometrach rozgrzewki, przyszedł czas na część właściwą treningu: seria podbiegów oraz skipów, wykonywanych bardzo dynamicznie.

Muszę przyznać, że na większych prędkościach buty sprawowały się bardzo dobrze, największą frajdę sprawiło mi wykonywanie w nich wieloskoków, kiedy bardzo czuć wspomniane już wcześniej oddawanie energii, miałem wrażenie, ze but pomaga niejako w utrzymaniu dobrego rytmu.

Kiedy biegam treningi na prędkościach okołostartowych zazwyczaj zakładam buty bardzo zbliżone charakterystyką do startówek. Model 1080 startówką nie jest, ale treningi w nich wykonywane wyszły naprawdę obiecująco. Mam na myśli takie jednostki, jak  choćby 6 x 1000 m, czy 3 x 2400 pokonane  z prędkościami, z jakimi standardowo realizuje takie trening (3:20 / 3:30).

Te buty lubią, kiedy jest szybko

NB doskonale spisują się na twardej nawierzchni, jeśli do tego dołożymy jeszcze poprawną technikę biegu, można rozwijać naprawdę fajne prędkości. Takie same odczucia miałem po każdym z szybkościowych treningów.

Te buty lubią kiedy jest szybko, powiedziałbym,  że nawet pomagają w rozwijaniu prędkości. Najdłuższy odcinek szybkościowy, jaki w nich zrobiłem to 10 km biegu ciągłego przy średnim tempie jednego kilometra w granicach 3:36.

Chciałem się przekonać, czy uda mi się zachować dynamikę biegu i czy but nie będzie mi ciążył (jego waga to 290 g). Wyszło nad wyraz dobrze: przez cały bieg nie odczuwałem, żeby waga butów mi przeszkadzała, rytm i sprężystość kroku były zachowane,

Wybiegania robiłem również w lesie, żeby przetestować, jak buty spiszą się w zróżnicowanym terenie. Na miękkiej nawierzchni uczucie oddawania energii nie jest już tak bardzo odczuwalne. Sam bieg jest nadal komfortowy,  plusem jest  podeszwa, która dobrze radzi sobie z nierównościami, czy drobnymi kamieniami i szyszkami. Kiedy po nich przebiegałem, nie było uczucia dyskomfortu, pianka dobrze amortyzuje, a dzięki  spójnej strukturze nic nie dostaje się w podeszwę.

Wysoki zapiętek, o którym pisałem na początku nie pozwala, żeby piach zagarniany podczas treningu na leśnych ścieżkach dostawał się do wewnątrz buta.

Spróbowałem też treningu na żużlowej bieżni: z jednej strony podeszwa dobrze amortyzowała – chroniła przed żwirem, a z drugiej, ponieważ była to dość twarda nawierzchnia bieg był dynamiczny.

Najwięcej kilometrów na jednym treningu w NB 1080 V10 wypadło podczas jednego z niedzielnych wybiegań, podczas których pokonałem 21 km. Nic sobie nie obtarłem, nie upijały mnie palce, generalnie za wiele nie musiałem myśleć o tym, co mam na nogach. Dzięki temu mogłem skupić się na samym biegu, było po prostu komfortowo.

Podczas kilku luźniejszych jednostek treningowych sprawdzałem, jak zachowują się NB 1080 V10, kiedy atakuję podłoże najpierw piętą, a nie jak zazwyczaj śródstopiem. Moim zdaniem profil butów i to zakrzywienie podeszwy do góry zachęca do pracy nad zmianą techniki biegu.

Podsumowanie

Nowy model NB daje więcej frajdy na asfalcie, niż w terenie. Dobrze sprawdza się podczas treningów interwałowych, rytmów czy robienia skipów. Jeżeli macie zamiar biegać szybszy cross, to lepiej założyć na nogi coś z mniejszą amortyzacją, natomiast na wybiegania do lasu 1080 V10 jak najbardziej tak.

Początkowo myślałem, że waga tych butów będzie minusem, ale specjalnie tego nie odczułem. Dodatkowo but ma bardzo dobrą sprężystość, a  gruba pianka dobrze amortyzuje i chroni stopę.

Jeśli zdecydujecie się na zakup modelu NB 1080 V10, warto moim zdaniem od czasu do czasu zrobić trening w bardziej surowej parze, żeby najzwyczajniej w świecie nie rozleniwić układu biegowego sprężystością i amortyzacją, jaką oferują buty NB.

Szymon Brzozowski