Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc Ci w sprawnej nawigacji i realizacji określonych funkcji. Poniżej znajdziesz szczegółowe informacje o wszystkich plikach cookie w ramach każdej kategorii zgody.

Pliki cookie skategoryzowane jako "Niezbędne" są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie są wymagane do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji tej witryny, takich jak zapewnienie bezpiecznego logowania lub dostosowanie preferencji zgody. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację użytkownika.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają realizować określone funkcje, takie jak udostępnianie zawartości strony internetowej na platformach mediów społecznościowych, zbieranie opinii i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie są wykorzystywane do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczyć informacji na temat metryk, takich jak liczba odwiedzających, współczynnik odrzuceń, źródło ruchu itp.

Pliki cookie dotyczące wydajności są wykorzystywane do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności strony internetowej, co pomaga w dostarczaniu lepszych doświadczeń użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie są wykorzystywane do dostarczania odwiedzającym spersonalizowanych reklam w oparciu o strony odwiedzane wcześniej oraz do analizy skuteczności kampanii reklamowych.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Runmageddon ma sześć lat

13 kwietnia 2014 roku wystartował pierwszy Runmageddon. Tor wyścigów konnych Służewiec zamienił się w arenę ekstremalnego biegu przez przeszkody, w którym udział wzięło około 700 osób. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że Runmageddon w ciągu kilku lat zyska tak wielką popularność i zgromadzi ponad 250 tysięcy uczestników.

– Do pierwszego biegu przygotowywaliśmy się osiem miesięcy. Tysiące godzin poświęciłem na jego planowanie, rozmowy z partnerami i działania marketingowe. Zarywałem noce, pisząc maile, tworząc stronę internetową, czy publikując posty ma Facebooku. Wykonałem setki telefonów. Każdy metr trasy przeszedłem osobiście z szefem trasy. Na samym evencie biegłem z zawodnikami, by zobaczyć emocje i reakcje uczestników, sprawdzić, czy wskoczą do basenu z zimną wodą, czy przeczołgają się pod zasiekami i pokonają wykopane doły – wspomina Jaro Bieniecki, założyciel Runmageddonu, najpopularniejszego obecnie cyklu biegów z przeszkodami w Polsce.

W czerwcu ubiegłego roku Runmageddon przeprowadził emisję akcji zorganizowaną na zasadach equity crowdfundingowych. Wykorzystano nowe prawo, które pozwala na przeprowadzenie małych emisji (do 1 mln euro rocznie) bez wymogu publikacji prospektu czy memorandum akceptowanego przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Celem akcji było zebranie 2 mln złotych na zagraniczną ekspansję cyklu. Ostatecznie oferta spółki, przyciągnęła prawie 1,3 tysiąca inwestorów. Łącznie zakupili akcje warte nieco ponad 1,2 mln złotych. Cel emisji został zrealizowany zatem w 60 procentach.

Plany podboju Europy organizatorzy musieli odłożyć na półkę, ponieważ w związku z epidemią koronawirusa odwołane zostały wszystkie wiosenne imprezy w cyklu, a także planowane wcześniej wydarzenia w Czechach. Wygląda na to, że inwestorom przyjdzie długo poczekać na zyski.

– To, czego wtedy dokonałem z garstką ludzi wzbudza nadal żywe emocje. Pokazuje, że jeśli w coś bardzo wierzymy i na czymś bardzo nam zależy, to mamy dużą szansę zrealizować zamierzenia – tłumaczy. – A kolejne eventy?… To poszło już lawinowo. 4 eventy w 2014 roku, 10 w 2015, a potem po kilkanaście rocznie, a do tego książka o efekcie Runmageddonu, ekstremalne eventy na Saharze i w górach Kaukaz, nowe coraz większe biura i coraz silniejszy zespół ekspertów, akcja crowdfundingowa, plan nowego cyklu Runmageddon Adventure, przygotowane eventy w Czechach i w Szwecji…i…nagle „Stop”! Świat się zatrzymał. A imprezy o naszej skali w pierwszej kolejności. Trochę jakbyśmy biegnąc z pełną prędkością zahaczyli o kolczasty drut – uważa Bieniecki.

W ciągu minionych sześciu lat Runmageddon stał się największym biegiem przeszkodowym w kraju. Wyszedł ze swoimi wydarzeniami poza Polskę, a nawet Europę. Rozpowszechnił modę na biegi przeszkodowe. Stał się też stylem życia dla ludzi aktywnych, ciekawych świata, szukających przygód i wyzwań, którzy porzucają swoje codzienne uniformy, by razem stanąć na lini startu i tam zmierzyć się z błotnym, ekstremalnym szaleństwem.

Jak podkreślają organizatorzy, zyskał też miano sportu rodzinnego, zachęcając dzieci, młodzież, dorosłych i całe rodziny do udziału w tym niecodziennym wyzwaniu.

Jestem przekonany, że niezależnie od tego, jak długie będą te zasieki pod górkę – kiedyś się skończą! A naszą rolą jest stawianie z determinacją kolejnych kroków. Jak powiedział wielki marzyciel, Marin Luther King: „Jeśli nie umiesz latać, biegnij. Jeśli nie umiesz biegać, chodź. Jeśli nie umiesz chodzić, czołgaj się. Ale bez względu na wszystko – posuwaj się naprzód.” To właśnie robimy i tego życzę każdemu. Czasy są trudne, ale właśnie po to pokonujemy przeszkody na zawodach, żeby potem umieć się z nimi mierzyć w życiu! – kończy pomysłodawca Runmageddonu.

red