Słyszeliście o freerunningu? Polak wśród najlepszych zawodników na świecie

Jeden z najlepszych freerunnerów na świecie Krystian Kowalewski postanowił zademonstrować swoje umiejętności w nieco innej scenerii niż zwykle. Miejskie mury, gdzie najczęściej trenuje, zamienił na góry i lasy. W malowniczym zakątku Dolnego Śląska, Rudawskim Parku Krajobrazowym, wybrał się na „spacer” w niepowtarzalnym stylu.

Freerunning to sport ekstremalny, który polega na wykonywaniu efektownych i trudnych tricków w czasie pokonywania przeszkód na trasie. Dyscyplina wywodzi się z parkouru, ale prostota i szybkość pokonywania przeszkód nie odgrywa w nim znaczącej roli.

Elementy, które pozwalały przedostać się biegnącemu przez przeszkodę jak najłatwiej i jak najszybciej, zostały zastąpione przez tricki, które są trudne do wykonania, ale mają wartość pokazową (palm spin, wall spin itp.), dołączone zostały także elementy akrobatyczne. Głównymi trickami są tzw. flipy.

Freerun to stan umysłu

Sport ten nie powinien być postrzegany jako zbiór pojedynczych ruchów, a jako cały sposób poruszania się. Freerun to także sposób myślenia. Osoby trenujące parkour, patrząc na przeszkodę, myślą jak najsprawniej ją pokonać.

Ludzie trenujący freerun na tę samą przeszkodę spojrzą z zamysłem pokonania jej w jak najbardziej efektowny sposób. Za prekursora freerunningu uważa się Sébastiena Foucana.

– Pochodzę z małej miejscowości i jako dzieciak trenowałem na trawie, w lesie. Ale to nigdy nie był górski teren, który od dawna chciałem przetestować pod kątem uprawiania parkouru. Cieszę się, że udało nam się zrealizować ten cel w tak wyjątkowym miejscu w Polsce. Trudnością w górach są głównie nierówne podłoże, kamienie, korzenie. Trzeba było wymyślić triki, które będą dobrze wyglądały, a jednocześnie w unikalny sposób pokażą otoczenie, z którego mogłem korzystać. Niektóre miejsca Parku były trudno dostępne, więc musieliśmy robić trekkingi. Trochę się też wspinaliśmy – opowiada o projekcie Krystian Kowalewski.

Spał na sali gimnastycznej, złapał bakcyla

Krystian Kowalewski jest jednym z najlepszych freerunnerów na świecie. Wychował się w Piotrowicach, a do szkoły chodził Nidzicy, gdzie zaczął uprawiać parkour. W 2015 roku wyprowadził się z rodzinnego domu. W 2017 zamieszkał w Lublinie, gdzie ze względu na trudną sytuację spał na sali gimnastycznej.

Tam jednak miał praktycznie nieograniczony dostęp do sprzętu treningowego. Spędzał też dużo czasu z osobami, które inspirowały go do rozwijania się i dbania o własne ciało.

Zaczął pracować z fizjoterapeutami, zwracać uwagę na rzeczy dookoła treningu. To przyniosło efekty. W 2018 wygrał zawody Air Wipp Challenge, dzięki którym zakwalifikował się do bardzo prestiżowej imprezy Red Bull Art of Motion.

Po drodze zwyciężył w Pucharze Świata w parkourze w Montpellier i zajął drugie miejsce na World Urban Games w Budapeszcie. W październiku 2019 w Red Bull Art of Motion zajął czwartą lokatę.

Źródło: RedBull
fot. Mateusz Drozd