W środę Copernicus Cup w gwiazdorskiej obsadzie

Największe gwiazdy lekkoatletycznego świata, w tym polska czołówka obierają kurs na Arenę Toruń, gdzie 17 lutego odbędzie się Copernicus Cup. Najsilniej obsadzony mityng w Polsce będzie próbą generalną dla zawodników i organizatorów przez  mistrzostwami Europy, które w tej hali odbędą się na początku marca. Środowa impreza odbędzie się bez udziału kibiców, ale transmisję z zawodów przeprowadzi TVP Sport.

– Z roku na rok Copernicus Cup zyskuje coraz lepszą markę. Cieszymy się, że najlepsi lekkoatleci chcą do nas przyjeżdżać i u nas startować. Zawsze przyciągała ich z pewnością nie tylko dobra organizacja, ale i cudowna toruńska publiczność. Tym razem z przyczyn oczywistych jej nie będzie, ale postaramy się sprawić, by znów wszyscy wyjeżdżali z Torunia oczarowani – mówi Krzysztof Wolsztyński, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki i dyrektor Copernicus Cup.

Padnie rekord?

Przed rokiem najważniejszym wydarzeniem toruńskiego mityngu był konkurs skoku o tyczce, zakończony cudownym rekordem świata Armanda Duplantisa. W tym roku Szwed również zgłosił swój akces do startu w imprezie, ale kilka dni temu podczas mityngu we Francji doznał kontuzji i nie pojawi się w Arenie Toruń.

Organizatorzy mają nadzieję, że także w tym roku w Arenie Toruń padnie halowy rekord świata. Oceniają, że największe na to szanse są w biegu na 60 metrów przez płotki, gdzie o rekord chce powalczyć mistrz świata Amerykanin Grant Holloway. Powalczy z nim m.in. halowy mistrz świata Brytyjczyk Andrew Pozzi, a także czołowi polscy zawodnicy, z których aż pięciu zaliczyło już minimum na halowe mistrzostwa Europy.

– W Polsce innego takiego mityngu, jak Copernicus Cup, nie ma. Jesteśmy dumni, że udało nam się zbudować tak wielką imprezę – mówi Wolsztyński.

Głodni rywalizacji

Ciekawie zapowiada się także rywalizacja na dystansie 800 metrów, gdzie na tle światowej czołówki – m.in. wicemistrza Europy Andreasa Kramera, szybkiego Kenijczyka Collinsa Kipruto, najszybszego w tym sezonie Europejczyka Elliota Giles’a z Wielkiej Brytanii zaprezentuje się nasz Adam Kszczot.

Z kolei w biegu na 400 metrów kobiet utytułowana Polka Justyna Święty-Ersetic mierzyć się będzie także z medalistkami największych imprez, m.in. z rewelacją tego sezonu Holenderką Femke Bol, jej rodaczką Lisanne de Witte i Szwajcarką Lea Sprunger.

– Czuję ogromy głód rywalizacji. Tak się złożyło, że w hali będę startowała tylko w Toruniu. Uznaliśmy razem z trenerem, że nie będziemy ryzykować niepotrzebnych podróży przed halowymi mistrzostwami Europy. Po prostu stawiamy na jakość, a nie na ilość, bo imprezą docelową są igrzyska olimpijskie i chcemy mieć spokój przygotowań – mówi Święty Ersetic.

Święty-Ersetic do sezonu przygotowywała się m.in. na zgrupowaniu w Republice Południowej Afryki.

– Bardzo brakowało nam obozu zagranicznego, w ciepełku, i cieszę się, że w czasach pandemii udało się nam wyjechać. Wreszcie nie trzeba było się martwić o pogodę i mogłyśmy odciąć się od wszystkiego, trenować ze spokojną głową i rozwijać duże prędkości. Był to dobrze przepracowany czas. Jestem bardzo optymistycznie nastawiona do startów w hali – dodała.

Najlepsza polska biegaczka na dystansie 400 metrów jest zadowolona, że wszystkie najważniejsze imprezy tego sezonu halowego odbędą się w Arenie Toruń.

Zaczynam od Copernicus Cup. To kosmiczny wręcz miting, ja w zeszłym roku pobiłam tu przecież rekord Polski, a Duplantis skoczył rekord świata. Później czekają mnie halowe mistrzostwa Polski, a następnie impreza docelowa, czyli halowe mistrzostwa Europy. Wierzę, że to złoto zostanie na naszej ziemi. Byłyśmy złote w sztafecie w 2017 roku w Belgradzie, następnie dwa lata później w Glasgow, więc w Toruniu tym bardziej musi się udać. Medal indywidualny również byłby spełnieniem marzeń i pięknym początkiem sezonu olimpijskiego – mówiła Święty-Ersetic.

W Toruniu o zwycięstwo zamierza walczyć najszybsza Polka Ewa Swoboda, która w biegu na 60 metrów mierzyć się będzie m.in. z posiadaczką drugiego tegorocznego wyniku na świecie Amerykanką Javianne Oliver.

Z kolei gwiazdą biegu na 3000 metrów będzie mistrzyni świata na 3000 metrów z przeszkodami Beatrice Chepkoechi, która wczoraj w Monako z czasem 14:43 pobiła rekord świata na dystansie 5km. Dotrzymać kroku 29-letniej Kenijce starać będzie się Etiopka Genzebe Dibaba.

Mityng obejrzysz tylko w telewizji

Copernicus Cup, jeden z sześciu tegorocznych mityngów tzw. złotej kategorii World Athletics Indoor Tour, odbędzie się w Arenie Toruń 17 lutego o godzinie 17:30.

Uczestnicy rywalizować będą w dwunastu konkurencjach – mężczyźni w biegach na 800 i 1500 metrów oraz 60 metrów przez płotki, a także w skoku o tyczce, pchnięciu kulą i skoku wzwyż, a kobiety – w biegach na 60, 400, 800 i 3000 metrów, 60 metrów przez płotki oraz w trójskoku. Trzy dni później w tej samej hali odbędą się dwudniowe halowe mistrzostwa Polski, a w dniach 4-7 marca w Arenie Toruń odbędą się halowe mistrzostwa Europy.

Środowy mityng odbędzie się bez udziału kibiców, ale transmisję z zawodów przeprowadzi TVP Sport. Początek relacji o godzinie 17:30.

Organizację trzech dużych imprez lekkoatletycznych w Arenie Toruń współfinansuje Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, miasto Toruń i samorząd województwa kujawsko-pomorskiego. Partnerem mityngu Copernicus Cup 2021 jest InPost.

mat pras.

fot. Paweł Skraba