Piotr Kędzia w „Biegowych Podcastach”, czyli łodzianin, który wygrał z Usainem Boltem!

Piotr Kędzia to dwukrotny olimpijczyk: z Aten i Pekinu, brązowy medalista w sztafecie 4×400 metrów, gwiazda AZS Łódź, do tego entuzjasta i wielki propagator biegania po „Mieście Włókniarzy”. Ale też facet, który – uwaga – pokonał Usaina Bolta! Nie wierzycie? No to posłuchajcie! Zapraszamy na ósmy odcinek „Biegowych Podcastów”.

Stare czasy. Rok 2001. Mistrzostwa świata juniorów młodszych w Debreczynie. Polacy rywalizowali w sztafecie szwedzkiej [100 + 200 + 300 + 400 m].

– Z Usainem wygrałem trzecią zmianę na dystansie 300 metrów. Zdobyliśmy złoty medal. Przy okazji ustanowiliśmy rekord świata [1:50.46], który dopiero w 2009 roku został pobity przez Amerykanów – wspomina Piotr Kędzia, były sprinter AZS Łódź, olimpijczyk z Aten i Pekin w sztafecie 4×400 metrów.

Czy wówczas 17-letni Kędzia przypuszczał, że walczył ramię w ramię, a następnie prześcignął przyszłego herosa lekkiej atletyki?

– A skąd! W czasie biegu myślałem tylko o tym, aby jak najszybciej dobiec do mety. Dopiero po latach, kiedy Bolt stał się światową gwiazdą, przypomniało mi się, że z nim walczyłem. Teraz ten wygrany pojedynek jest dla mnie świetną pamiątką i obowiązkową anegdotą w rozmowie ze znajomymi – wspomina w rozmowie z Damianem Bąbolem.

Wątła wieża, szczuplaczek

I dodaje: – Bolt był ode mnie dwa lata młodszy. Wtedy był słaby technicznie, miał problemy z koordynacją, a na ostatnich metrach, kiedy oddawał pałeczkę, aż cierpiał ze zmęczenia. Widać było, że ma za sobą krótki staż treningowy. Wątła wieża, taki szczuplaczek. Miał spore problemy z wykorzystaniem swoich warunków fizycznych. Jego wysoki wzrost w początkowym etapie kariery bardzo mu przeszkadzał, nie mówiąc już o prawidłowej pracy ramion i nóg. Ale dzięki ciężkiej pracy osiągnął wspaniałe efekty.

Kibice szaleli, istny odlot! A na trybunach… marihuana

Rok później Kędzia startował na mistrzostwach świata juniorów w Kingston, w stolicy Jamajki. –  Ścigaliśmy się w sztafecie, ale już na innych zmianach. Bolt ze swoją drużyną był drugi, my zajęliśmy czwarte miejsce. W dodatku zdobył złoty medal na 200 metrów. Już wtedy osiągał świetne czasy, biegając grubo poniżej 21 sekund. Miał 16 lat, a już był królem. Jamajczycy szaleli na jego punkcie. To było coś niesamowitego. Na trybunach palili marihuanę i świętowali jego zwycięstwa. Dla nich liczył się tylko Bolt. Gdy startował, to wrzawa i doping były nieprawdopodobne. Istny szał! Nie wiem dokładnie, co krzyczeli, ale jednym tchem, wręcz rykiem, nieśli go do mety. Na krótkich dystansach też natłukł sporo medali. Byłem świadkiem, jak ta legenda się rodziła – podkreśla były sprinter.

Jak się biega po Łodzi?

Kędzia to jeden z najbardziej utytułowanych łódzkich biegaczy. Obecnie pracuje jako wykładowca akademicki na Uniwersytecie Łódzkim, ale też prowadzi biegowe zajęcia dla amatorów.

– Jak się biega w Łodzi? Dobrze. Atrakcyjnych miejsc do uprawiania tego sportu jest naprawdę wiele. Najczęściej można mnie spotkać w Parku im. Poniatowskiego, który jest położony w centrum miasta. Z pewnością jest to jedno z piękniejszych miejsc w Łodzi. Tam najczęściej trenuję i ćwiczę ze swoimi zawodnikami. Do tego bardzo blisko jest stadion Politechniki Łódzkiej. Mamy tam do dyspozycji bieżnię tartanową dwustumetrową, więc jak się tylko robi cieplej, to z chęcią zabieram tam swoich podopiecznych i robimy różne akcenty z wytrzymałości-szybkościowej, ale też pracujemy m.in. nad stabilizacją – mówi Piotr Kędzia.

Świetnych miejsc do trenowania biegania w Łodzi jest jednak więcej. Gość „Biegowych Podcastów” wspomniał jeszcze o kilku miejscówkach, które koniecznie warto odwiedzić podczas wizyty w „Mieście Włókniarzy”.

– Drugim fajnym miejscem jest park na Zdrowiu. Dwukilometrowa ścieżka tartanowa, chociaż jest tam tak fajnie, że czasami są dni, kiedy robi się tłoczno. I oczywiście Łagiewniki, największy kompleks leśny w Europie w obrębie miasta. Niezwykłe miejsce. Idealne do biegania, ale też do spędzenia wolnego czasu w aktywny sposób – zachęca Kędzia, który nie ukrywa, że jest ogromnym entuzjastą i urodzonym ambasadorem Łodzi. – Wciąż spotykam się z opiniami, że to szare i nieciekawe miejsce. Nie wspomniałem jeszcze o bajecznym Parku 3-maja, gdzie odbywają się m.in. zawody City Trail. Łódź pod względem sportowej infrastruktury rozwinęła się kapitalnie. Świetne tereny zielone do aktywnego czasu na świeżym powietrzu, ostatnio oddany do użytku został stadion lekkoatletyczny RKS, którego zawodnikiem jest m.in. Adam Kszczot. Zapraszam wszystkich biegaczy do Łodzi! – kończy.

Od biegaczy dla biegaczy

„Biegowe Podcasty” to cykl rozmów z ciekawymi gośćmi – ekspertami, sportowcami, organizatorami imprez biegowych.  Rozmawiamy z nimi na tematy, które interesują biegową społeczność – o wydarzeniach, produktach, sprzęcie i trendach. Zachęcamy do słuchania naszych audycji, które będą przygotowywane przez biegaczy dla biegaczy.

Gospodarzem „Biegowych Podcastów” jest Damian Bąbol, dziennikarz sportowy, prezenter. Był korespondentem Sport.pl m.in. podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata, mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, Turnieju Czterech Skoczni. Współautor książki z Władysławem Kozakiewiczem „Bądź Kozakiem i dbaj o siebie”.  Współtworzył portal i akcję społeczną Polska Biega.

Specjalizuje się w prowadzeniu sportowych  imprez m.in. Enea Ironman Gdynia Poland, Red Bull 400 Zakopane, Maraton Warszawski, Piknik Olimpijski – Strefa Bridgestone, Targi FIWE – Strefa Olimp Sport Nutrition.

Damian Bąbol to zapalony biegacz z czterema ukończonymi maratonami na koncie. Startował w Łodzi, Amsterdamie, Nowym Jorku i Barcelonie. Najszybciej pokonał królewski dystans w stolicy Katalonii, gdzie uzyskał czas 3 godziny, 30 minut i 46 sekund.

„Biegowe Podcasty” można słuchać m.in. w SpotifyDeezerApple PodcastsGoogle PodcastsCastbox.

red