Biegnij Warszawo już w niedzielę. Maratończycy na start

Jeśli jesteście już parę dni po biegu maratońskim, to teraz jest dobry czas, aby zadbać o regenerację i szybki powrót do sprawności sprzed maratonu. Lekarze zalecą Wam odpoczynek lub wolne od pracy, fizjoterapeuci zabiegi i masaże, a ja bazując na własnym doświadczeniu polecam parę dni spokojnego truchtania i start w imprezie biegowej. Tym razem już tylko dla zabawy, aby dać odpocząć również głowie i odnaleźć w sobie na nowo radość z ruchu – pisze Marcin Fudalej, ekspert, niegdyś wyczynowy biegacz, dzisiaj menedżer zawodników. 

Jako osoba, która była po obu „stronach barykady” tzn. wyczynowy zawodnik i od 16 lat najzwyklejszy amator, wypracowałem swój sposób na szybki powrót do normalności.  Jest w nim po trochu każdego z elementów; tzn. pierwszy dzień to wolne od biegania, drugi dzień obejmuje krótkie i spokojne bieganie, a trzeci znów wolne i dodatkowo zabiegi i masaż.

W kolejne dwa dni spokojnie biegam, a szóstego dnia to kolejna pauza w treningu i czas na regenerację. Ważny jest siódmy dzień, który poświęcam na udział w jakiejś imprezie biegowej, ale na dystansie nie dłuższym niż 10k km. Biegnę wtedy tylko dla zabawy, odpoczynku potrzebują przecież nie tylko moje mięśnie, ale również głowa.

Po tygodniu jedynym śladem po maratonie lub innym ekstremalnym biegu jest tylko medal za jego ukończenie wiszący na mojej ścianie.

O skuteczności tej metody najlepiej przekonałem się we wrześniu 2020 roku, kiedy zdecydowałem się na udział w „pandemicznym” Maratonie Warszawskim zaledwie trzy dni przed biegiem. Problem w tym, że byłem do tego wyzwania kompletnie nieprzygotowany. W efekcie dystans maratoński pokonałem osiągając swój Personal Worst (Najgorszy Wynik Życiowy) tj. 4 godziny i 39 minut. Nie chcę pamiętać o tym, jak wyglądałem przemieszczając się, szczególnie po schodach.

Dlaczego warto biegać w tygodniu pomaratońskim?

Jeśli nie masz uszkodzeń typu: urwany mięsień, naderwane ścięgno, więzadło lub złamana kość śródstopia to powinieneś zapewnić organizmowi możliwie jak najszybciej niezbędnych środków odżywczych wraz z makro i mikroelementami. Przyspieszą proces regeneracji  i odbudują zniszczone włókna mięśniowe. Wraz ze spokojnie pokonanymi na treningu kilometrami szybko się wchłoną i tym samym mięśnie będą z każdym dniem mniej obolałe.

Zamknięciem cyklu regeneracji w moim przypadku był udział  w biegu na 5 km w „Biegu Po Dynię”. Przebrałem się za dynię i 4 października, czyli 7 dni po maratonie pokonałem „piątkę”. Nie muszę pisać, że tutaj osiągnąłem swój kolejny Personal Worst  24.44, którym chwalę się do dziś.

Biegnij Warszawo, biegnij maratończyku

Jak co roku, w pierwszą niedzielę października ulicami Warszawy po raz kolejny pobiegną uczestnicy kultowego już biegu, jakim jest Biegnij Warszawo. Dla wielu z nich będzie to pierwsza impreza biegowa. W stawce znajdą się też i tacy, którzy postanowili potraktować ten bieg jako sprawdzian i przetarcie przed docelowym startem na długim dystansie.

W tym roku 2 października na ulicach stolicy nie zabraknie również  biegaczy, którzy chcą szybko powrócić do pełnej sprawności  po przebiegniętym maratonie. Jak choćby Iwona Bernardelli, która parę dni temu zajęła drugie miejsce na 44. Maratonie Warszawskim, a już w tę niedzielę zmierzy się z 10-kilometrową trasą Biegnij Warszawo.

Atutem imprezy jest szybka, widowiskowa trasa prowadzona przez dwa stołeczne mosty: Poniatowskiego i Świętokrzyski z metą pod stadionem na Łazienkowskiej. Myślę, że to tylko jeden z niewielu powodów, dla których warto wziąć udział w niedzielnej imprezie.

Bieg ma charakter otwartej imprezy i jest adresowany do wszystkich. którzy wolny czas spędzają aktywnie i tych którzy lubią dobra zabawę. Wciąż można się zapisać. Na zachętę, w pakiecie startowym znajduje się koszulka, w której nikt nie powstydzi się spacerować w niedzielne popołudnie warszawskimi Łazienkami, a na mecie czeka wyjątkowy medal. A wszystko to bez obolałych mięśni.

Marcin Fudalej