W niedzielę 44. Maraton Warszawski. Czy padną rekordy?

W niedzielę, 25 września o godzinie 9:00 na ulice stolicy ruszą uczestnicy 44. Maratonu Warszawskiego. Jako pierwsi wystartują zawodnicy, którzy walczyć będą o zwycięstwo. Czy w tym roku są szanse na nowe rekordy imprezy?

Od ustanowienia rekordu w rywalizacji mężczyzn minęła już ponad dekada. Dokładnie 11 lat temu, 25 września 2011 roku Kenijczyk Sammy Kibet na trasie Maratonu Warszawskiego uzyskał wynik 2:08:17. Od tego czasu nikomu nie udało się poprawić tego osiągnięcia.

Będzie niespodzianka?

Raczej nie zanosi się na to, aby w tym roku jakiś zawodnik miał pobiec szybciej, bo żaden z faworytów tegorocznego biegu nie legitymuje się rekordem życiowym lepszym niż wynik otwierający tabele Maratonu Warszawskiego. Do stolicy powróci m.in. Kenijczyk David Metto zwycięzca biegu z 2018 roku (2:09:45), a do walki o zwycięstwo powinien włączyć się również jego rodak Felix Kirui (2:11:26) oraz Etiopczycy Danel Terese (2:10:09), Shambel Jimma (2:10:28).

Maraton Warszawski - David Metto

Stawka biegaczy elity jest oczywiście szersza i zawsze jest przestrzeń na niespodziankę, zwłaszcza w erze butów z karbonem. Dlatego nie przekreślamy szans mężczyzn na nowy rekord trasy, ale wielkich pieniędzy na to nie postawimy.

Naprzód Iwona i Emilia!

Inaczej ma się rzecz u kobiet. W niedzielę na starcie staną biegaczki, które biegały już maraton szybciej niż rekord imprezy, który od 2019 roku wynosi 2:29:04. Jego autorką była Kenijka Rebecca Korir. Na papierze największą faworytką jest Etiopka Askale Alemayehu, która ma najlepszy rekord życiowy ze wszystkich zawodniczek (2:27:32).

fot. Bartłomiej Zborowski

Jednak my najmocniej będziemy ściskać kciuki za Iwonę Bernardellii, która legitymuje się niewiele gorszą życiówką (2:27:47). Pracowała na treningach bardzo mocno i wydaje się być podrażniona zamieszaniem wokół kulisów powołania kadry na Mistrzostwa Europy w Monachium. Przypomnijmy, że decyzją Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Bernardelli nie znalazła się w składzie reprezentacji, mimo że uzyskała minimum na tę imprezę.

Co prawda od jej rekordowego biegu w Londynie minęło już 7 lat, ale niewykluczone, że w niedzielę 37-letnia warszawianka będzie cieszyła się z nowej życiówki. W końcu pobiegnie u siebie, na trasie imprezy, w której 12 lat temu debiutowała na królewskim dystansie.

W walce o zwycięstwo liczyć powinny się również Kenijki Betty Chepkwony i Salina Jebet (obie z taką samą życiówką – 2:30:28) oraz Etiopka Demissie Abera (2:29:30).

Szczególnie mocno kibicować będziemy Emilii Mazek, która na początku września zajęła drugie miejsce w 7. adidas Nocnym Półmaratonie Praskim z nowym rekordem życiowym 1:14:55. W studiu „Biegowych Podcastów” zdradziła, że w niedzielę celować będzie w wynik 2:35:00.

red