Jesienna eko wyprawka biegaczki od ASICS
Ochrona w rześkie dni, energetyczne odcienie inspirowane jesienią i „kropka nad i” – poduszkowce Novablast 3. Otwieram jesienny sezon testami nowych propozycji dla kobiet od ASICS.
Gdy kończy się lato, ulice zalewają ludzie ubrani w czerń, ewentualnie szarości. Projektantki japońskiej marki miały na to kompletnie inny pomysł. Ciepły żółty, śliwkowy fiolet… sama pewnie nie wpadłabym na takie połączenie, tymczasem komponuje się w punkt. I chce się biegać, w końcu nowy set to dodatkowy kop motywacji.
Strój na babie lato
Kolekcja RUNKOYO to biegowe stroje zaprojektowane przez kobiety dla kobiet. Co czuć. Do tej pory wybiegałam w zestawie kilkadziesiąt kilometrów. Ale zanim tak się stało, byłam sceptycznie nastawiona do 3 rzeczy. Czy w tak cienkiej bluzce nie będzie mi zbyt zimno o świcie? Czy wygodnie się biega w kamizelce? 20 lat biegania, a nigdy nie próbowałam… aż w końcu: żółte legginsy? Pierwsza myśl: nie sądzę, żebyśmy się polubiły.
Pierwszy trening szybko te wszystkie “ale” rozwiał.
RUNKOYO JACQUARD TIGHTS – miękkie legginsy z roślinnym printem
Największe zaskoczenie z kolekcji. Poza butami, lecz o nich później. Z zewnątrz materiał ma wyraźną teksturę, obawiałam się jego sztywności, a jeszcze bardziej koloru – należę do tych biegaczek, które zdecydowanie wolą ciemne legginsy. Te jasne zwykle słabiej się prezentują, a printy lubią optycznie poszerzać. Okazało się, że nie ten. Może to wynika z dyskretności wzoru, może z elastycznego, żakardowego materiału.
Efekt jest taki, że legginsy leżą jak druga skóra, mają wygodny, wysoki stan, a dzięki sznurkowi można je unieruchomić i nic się nie zsuwa. Chyba nie ma bardziej irytującego zjawiska niż podciąganie spodni co kilkanaście kroków. Te ani drgną – nawet przy dodatkowym obciążeniu w postaci telefonu w kieszonce.
Materiał jest z tych grubszych, lecz nie krępuje ruchów. Sprawdzi się nawet zimą, zwłaszcza że jest szybkoschnący. W min. 50% pochodzi z recyklingu i to jest część wspólna wszystkich elementów tej jesiennej wyprawki – oczywiście ASICS uzasadnia ten wybór chęcią wspierania proekologicznych inicjatyw.
RUNKOYO JACQUARD BRA – komfortowe wsparcie
Stanik jest 1:1 uzupełnieniem legginsów – ten sam kolor, to samo uczucie miękkości, rozciągliwości i dobrego dopasowania. Ostatnie jest rzecz jasna kwestią umowną; nie każda biegaczka lubi kompresyjne topy. Ja tak, natomiast dziewczyny noszące większe rozmiary mogą potrzebować mocniejszego wsparcia – ten stanik oferuje raczej średnie, nie ma wszytych miseczek. Plecy są siateczkowe. Ubieram go też na jogę. Jest mięciutki, nie krępuje nawet tych bardziej skomplikowanych ruchów.
RUNKOYO MOCK NECK TOP – oddychający, z długim rękawem
Pierwszy raz ubrałam tę koszulkę na bieganie o wschodzie słońca, zimno było przenikliwe, tymczasem ja wyskoczyłam z domu w tej przewiewnej, cienkiej koszulce, która wprawdzie ma długi rękaw i półgolf, ale jednak wciąż jest naprawdę lekka. Będzie dobra dla zimnolubnych, na jesienne starty lub jako base layer.
Dzięki dodatkowi stretchu dobrze się dopasowuje. Ten jej intensywny fiolet przełamuje żółty dół. Nieoczywiste połączenie, ale jesienne i energetyczne.
Jednak na bieganie o świcie w zimny dzień to, jak na moją tolerancję, zbyt cienki materiał (ten również w 50% pochodzi z recyklingu). Dobrze oddycha, lecz tym samym przenika przez niego poranna wilgoć i tutaj właśnie nadciera rozwiązanie.
RUNKOYO VEST – a niech wieje
Mój kamizelkowy debiut. Przekonałam się, że ten element garderoby faktycznie jest sensowny przy kapryśnej, jesiennej aurze, gdy nigdy tak do końca nie wiadomo, co się zadzieje na kolejnym kilometrze. Runkoyo vest jest lekka, a jednocześnie chroni przed wiatrem i trzyma temperaturę dzięki ocieplanej wyściółce. Dodatkowy plus za kieszonki.
NOVABLAST 3 – buty z efektem trampoliny
Na koniec najważniejsze: buty. ASICS przyporządkował Novablast 3 do kategorii “Biegaj Szybciej”; jest stworzony jako startowo-treningowy, dla stopy neutralnej, dedykowany na twarde nawierzchnie i amortyzowany powyżej przeciętnej. Na pierwszy rzut oka dość pokaźny, głównie za sprawą podeszwy. Tak samo jak w Runkayo, Novablast są produkowane z ukłonem w stronę natury. 75% górnej części cholewki pochodzi z recyklingu, a wkładkę barwiono w roztworze zmniejszającym zużycie wody i emisji dwutlenku węgla.
But ma wyprofilowany język z wcięciem i klinowym systemem osłony, co zapewnia dodatkową stabilizację i wygodę. Drop dość standardowy, 8mm.
Teoria teorią… a najciekawsze dzieje się w ruchu. Jako biegaczka nie przepadająca za mocno amortyzowanymi butami, byłam mocno zaskoczona tym specyficznym uczuciem “niesienia” przez but. Pracuje przy każdym kontakcie z podłożem. Nie kojarzę, bym w jakimkolwiek bucie czuła tego typu aktywne wsparcie.
Podeszwa wykonana jest z pianki FF Blast + i sprężynuje co krok, dając uczucie jak przy delikatnym wybiciu z trampoliny. Mamy tu i sprężystość i stabilizację – mimo tej poduszkowej miękkości but trzyma stopę w ryzach. Stopa nie “pływa”, nie ma też spowalniającego efektu kapcia.
Novablast 3 to model mocno uniwersalny. Świetny na długie wybieganie, ale też np. treningi tempowe. Zabieram go również na leśne, ubite ścieżki, natomiast gdy trasa jest akurat po deszczu, rozmoknięta i grząska, Novablasty, z symolicznym bieżnikiem, nie zdają do końca egzaminu.
Uczucie wspierania jest tak intensywne, że wystarczy spokojny spacer, żeby je poczuć. Przy tak dużej amortyzacji but waży niewiele (ok. 280 g). Aż chce się w nich biegać i bawić tempem.
Zestaw oceniam na dobrego pogromcę jesiennego spadku motywacji do treningów. Mniejsza o to, co się dzieje za oknem.
Tekst i zdjęcia: Natalia Ligenza