Wschodząca gwiazda biegów górskich dołącza do teamu Salomona
Marcin Kubica, wschodząca gwiazda biegów górskich, dołącza do grona ambasadorów Salomona. Jest aktualnie jednym z najszybszych górali w Polsce, ale eksperci są zgodni, że papiery ma na karierę międzynarodową.
Zeszły rok zakończył jako trzeci najlepszy Polak w klasyfikacji ITRA, uzyskując 868 punktów. W sezonie 2023 chce powalczyć jeszcze mocniej i zaczyna od zmiany – dołącza do grona ambasadorów marki Salomon.
Rozmawiamy z Marcinem Kubicą w przededniu pierwszego w tym sezonie startu w Zimowym Chudym Wawrzyńcu.
Zazwyczaj zmiany w życiu sportowca oznaczają szukanie szans rozwoju. Jak Ty na to patrzysz – na jakim etapie jesteś i w jakim kierunku zmierzasz?
Biegi górskie to bardzo pojemny termin. Wciąż szukam dla siebie optymalnego miejsca,
w którym będę chciał zostać na dłużej. Specjalizuję się biegach około dwudziestokilometrowych, maksymalnie do 40 km i na razie na tym się skupiam. Ale niezależnie co biegam i będę biegać, cele stawiam sobie zawsze bardzo wysokie. Zmierzam w kierunku światowej czołówki! Współpraca z marką Salomon na pewno popchnie mnie mocno do przodu w tym dążeniu.
Jakie są Twoje tegoroczne plany startowe?
To jeszcze ustalamy z moim trenerem, Andrzejem Orłowskim, ale na pewno naszym priorytetem będą starty w cyklu biegów The Golden Trail World Series: pod koniec czerwca w Marathon du Mont Blanc, a w połowie lipca w Dolomitach – Dolomyths Run. Skupiam się na krótkich dystansach i zamierzam powalczyć tu o najwyższe lokaty.
Czyli mamy się nastawić na ostrą rywalizację Bartkiem Przedwojewskim?
Bartek to sportowiec, który mi imponuje. Nie ważne, co się dzieje w trakcie wyścigu, potrafi walczyć do samego końca i rywalizować jak równy równym z najlepszymi na świecie. Mamy podobne charaktery. Ja też lubię „poszaleć” i zawsze chce dać z siebie 100%.
Ranking ITRA zamknąłem w zeszłym sezonie pulą 868 punktów, co najlepiej pokazuje, że się rozwijam. Wcześniej ledwo mogłem dobić do poziomu 840 pkt. W 2022 miałem trzy bardzo porządne starty, ale wciąż jestem głodny kolejnych sukcesów i wiem, że mogę dać z siebie dużo więcej.
To w czym widzicie z trenerem Orłowskim największe pole do poprawy?
Chcę rozwijać się w każdej dziedzinie, ale na pewno duże pole do popisu i duże zapasy mam w możliwościach siłowych. To dobrze, że zaczęliśmy się skupiać na tym dopiero teraz. Spokojna, systematyczna praca i ten stopniowy rozwój zawsze był dla mnie ważny. Dzięki temu uniknąłem przeciążenia i poważniejszych kontuzji.
Zaczynałeś od biegania na bieżni, ale przeniosłeś się w świat biegów górskich. Złośliwi twierdzą, że taki krok, to pójście na łatwiznę, ucieczka przed specjalizacją i większą konkurencją. Co Ty na to?
Wybrałem góry, bo tam czuje się świetnie i dopiero w górach ujawnił się mój potencjał. Stadion nie dawał mi takiej satysfakcji, jak trail. Trzeba mieć pasję do tego, co się robi. Tylko wtedy, kiedy robisz coś, co kochasz, masz szansę na sukces. W górach czuję się idealnie! Ale nie zamykam się na nie i chcę zrobić progres także w dystansach płaskich.
Bieżnię lekkoatletyczną, zamieniłem na bieżnię mechaniczną i już nawet powoli się lubimy (śmiech).
Na szczęście mieszkam w Bielsku Białej, mój dom jest tuż obok szlaku na Hrobaczą, tuż obok mam Magurkę, więc jeśli tylko mogę, biegam w terenie.
Czy masz już swój ulubiony trailowy sprzęt Salomona?
Bardzo się cieszę, że będę biegać w sprzęcie Salomona, bo to absolutny światowy top. Od razu polubiłem się z butem Pulsar Trail Pro – niezwykle lekki i doskonale chroniący stopę but. Świetnie sobie radzi w błotnistym terenie. Dopiero zaznajamiam się ze sprzętem Salomona, ale już wiem, ze będzie to jeden z moich ulubionych modeli.
Rozmawiał: Kuba Pawlak