Brooks Hyperion Tempo. Ultralekki but do treningów szybkości i na zawody [TEST]

Ultralekkie, dobrze amortyzowane, dopasowane i bardzo responsywne – takie są neutralne buty treningowo-startowe Brooks Hyperion Tempo, które miałem okazję testować w ostatnich tygodniach. Spodobała mi się minimalistyczna konstrukcja tego modelu, który z powodzeniem można ubierać również do codziennych stylizacji.

Siła prostoty

To mój pierwszy kontakt z butami amerykańskiej marki Brooks, dlatego z ciekawością otwierałem niebieskie pudełko, które skrywało moją testową parę Hyperion Tempo. Biorąc pod uwagę nazwę, spodziewałem się lekkiego, agresywnego buta przeznaczonego do szybkiego biegania. Intuicja mnie nie myliła, bo moim oczom ukazał się but o prostej konstrukcji, trochę przypominający startówki z ery przed karbonem. Od razu zauważyłem, że zgrabny wygląd model Brooks zawdzięcza m.in. stosunkowo niskiej podeszwie środkowej (31 mm z tyłu/ 23 mm z przodu). Łatwo policzyć, że drop w tych butach wynosi 8 mm.

Jak chodzi o design testowej pary Hyperion Tempo, to muszę przyznać, że bardzo spodobało mi się połączenie czarnej cholewki z pomarańczową podeszwą z nadrukowanym na niej komputerowym wzorem. Mocno ożywiał sylwetkę buta, sprawiał, że od razu miałem ochotę założyć je i pokonać w nich kilka kilometrów.

Lekki, ale dynamiczny i dobrze amortyzowany

Po wzięciu buta Brooks do ręki natychmiast zwróciłem uwagę na jego niezwykle niską wagę. W moim rozmiarze (11,5 US) ważył zaledwie 220 g. Ewidentnie czuć było to na stopie podczas biegania. Można było szybko zapomnieć, że ma się te buty na nogach. Mimo lekkiej wagi, w błędzie będzie ten, kto uzna, że to model słabo amortyzowany. Wręcz przeciwnie! Hyperion Tempo zapewnia pod stopą sporą dawkę pianki DNA Flash. To wymyślone przez markę Brooks tworzywo stanowiące połączenie poliuretanu i azotu. Jest kilka rodzajów pianek DNA, akurat tak się składa, że Flash jest najlżejsza ze wszystkich.

Muszę przyznać, że jestem fanem tej pianki ze względu na responsywność i… twardość. Może to brzmi dziwnie, bo wydaje się, że „świętym Graalem” w butach do biegania jest miękkość, ale w przypadku Hyperion Tempo owa twardość to klucz do zapewnienia optymalnej sprężystości i zwrotu energii przy każdym kontakcie stopy z podłożem. Mówiąc prościej, dzięki piance DNA Flash to nie jest taki „kapeć” do biegania, ale świetne narzędzie do uczciwej pracy mięśniowej. W podeszwie tego modelu Brooks nie zatopił żadnej płytki karbonowej, dlatego klasycznie trzeba wygenerować trochę więcej mocy, aby się rozpędzić. Trzeba jednak oddać, że brak karbonu działa na plus, jak chodzi o elastyczność i dynamikę butów. To cecha, którą powinni docenić fani naturalnego ruchu. Muszę w tym miejscu wspomnieć o tym, że geometria profilu buta wspiera przetaczanie stopy.

Twardość pianki nie oznacza wcale, że w Hyperion Tempo biega się niekomfortowo. Można bardzo wygodnie w nich trenować, szybko kręcić nogami i nie czuć zmęczenia nawet po wymagających sesjach. Regeneracja mięśni po mocnych jednostkach wykonanych przeze mnie w Brooksach przebiegała bez żadnych zakłóceń.

Dobrze dopasowana para

Dużym atutem modelu Hyperion Tempo jest minimalistyczna ażurowa cholewka. Wystarczy rzucić na nią okiem, żeby zobaczyć, jak wiele zostało na niej umieszczonych laserowych nacięć. Ponieważ redakcyjne testy tych butów przypadły na okres zimowy, byłem ciekawy, czy będzie to wpływało na komfort korzystania z nich. Miło się zdziwiłem, że biegając w temperaturze oscylującej w okolicach zera stopni Celsjusza wcale nie marzły mi nogi, a buty zapewniały dobrą izolację ciepła. Na duży plus zaliczam wysoką elastyczność materiału cholewki. Idealnie dopasowuje się do stopy i współpracuje z nią podczas biegu. Pod tym względem testowane przeze mnie buty nie ustępują najlepszym startówkom na rynku.

Mimo bardzo niskiej wagi buta język nie jest tak minimalistyczny, jak w klasycznych startówkach. Został wyściełany delikatną gąbeczką co wpływa na komfort noszenia. Język nie jest zintegrowany z cholewką, a to znaczy, że nie opina się na stopie. Podczas biegania nie zauważyłem, żeby się przesuwał. Trzymanie w części przodostopia było bez zarzutu.

Jeszcze kilka słów o szerokości testowanego modelu Brooks – jego podeszwa należy do raczej węższych, ale od razu muszę napisać, że mam w swojej szafie znacznie ciaśniejsze buty biegowe. Taka konstrukcja jest typowa dla modeli startowych i treningowo-startowych, które z założenia stworzone są do szybkiego biegania. Potrzebne jest dobre dopasowanie i trzymanie stopy, aby but wspierał każdy jej ruch. Hyperion Tempo w tej roli sprawdza się bardzo dobrze. Podoba mi się także to, jak projektanci amerykańskiej marki rozwiązali kwestię zapiętka – nie jest zbyt wysoki i dodatkowo bardzo elastyczny. Odchylony na zewnątrz nie podrażnia ścięgna Achillesa.

Jak już wspomniałem, buty Brooks testowałem w okresie zimowym, a to oznacza bieganie po mokrych i często oblodzonych nawierzchniach. Nie mam żadnych zastrzeżeń do przyczepności podeszwy zewnętrznej. But bardzo dobrze spisywał się na wilgotnym betonie i asfalcie, również przy szybkim biegu np. podczas interwałów. Zapewne dla zmniejszenia wagi butów projektanci zdecydowali się umieścić trudnościeralną gumę na wysokości przodostopia i pięty. To nie problem, jeśli biegamy po utwardzonych nawierzchniach, ale radzę trzymać ten model Brooks z dala od leśnych ścieżek i duktów.

Podsumowanie

W mojej parze Hyperion Tempo w trakcie 3 tygodni pokonałem prawie 70 km. Były to przede wszystkim treningi szybkościowe, interwały, zabawy biegowe oraz jeden trening tempowy. Wysoko oceniam komfort biegania w tych butach, a także ich przydatność do realizacji treningu specjalistycznego. Brak węglowej płytki w podeszwie uznaję za atut, ponieważ wykonując szybkościowe treningi w takim bezkarbonowym modelu bardziej pobudzam mięśnie do wysiłku. Jak chodzi o o poziom amortyzacji, to myślę, że przy mojej wadze około 73 kg spokojnie byłbym w stanie wykonywać w testowanych butach Brooks rozbiegania.

Docelowo plasuję ten model jako pośredni – na zawody jednak sięgnę po karbon, a na długie rozbiegania wybiorę jedną z klasycznych treningówek. W przypadku treningów interwałowych Hyperion Tempo pasuje mi jak ulał. Ten but dobrze sprawdzi się również jako szybszy but w szafie na zawody – można go zatem wykorzystać zgodnie z rekomendacją producenta – na treningu i na biegach.

We wstępie nieprzypadkowo napisałem o codziennych stylizacjach. Rzadko ubieram biegowe buty do jeansów, ale model Brooks naprawdę dobrze spisuje się również w tej roli. To kwestia zarówno czarnego koloru cholewki (w końcu czerń pasuje do wszystkiego), jak i minimalistycznej konstrukcji buta. Nie bez znaczenia jest tu również komfort i wygoda.

Buty Brooks Hyperion Tempo można kupić na stronie brooks-runing.pl. Kosztują 539 złotych. Dokonując zakupów na powyższej stronie do 15 marca można skorzystać z kodu „brooksbiegowe15”, który uruchamia 15% rabat na artykuły nieprzecenione.

Tekst i zdjęcia: Marcin Dulnik

Niniejszy test ma charakter komercyjny i jest efektem współpracy reklamowej naszego portalu i dystrybutora sprzętu Brooks Running w Polsce. Podkreślamy jednak, że materiał powstał o w oparciu o odczucia i wrażenia testera, a partner tej publikacji nie ingerował w treść artykułu.