Robert Karaś o jeden maraton od mety 10-krotnego Ironmana

Co łączy Roberta Karasia i Juranda Czabańskiego? Obaj są na biegowej trasie zawodów na dystansie 10-krotnego Ironmana w Rio de Janeiro i obaj doznali dzisiaj identycznej kontuzji – zapalenia mięśnia piszczelowego. Uraz wyklucza bieganie, Polacy zatem maszerują do mety. 

Do mety marsz!

Zawodnicy są potwornie zmęczeni, bo zmagania na trasach Brasil Ultra Tri trwają od ubiegłego piątku. Mają już za sobą odcinek pływacki na basenie (38 km), etap rowerowy (1800 km), a teraz dzielnie walczą na trasie biegowej o długości 422 km.

O wiele bliższy ukończenia 10-krotnego Ironmana jest Robert Karaś, który dzisiaj w piątek, 26 maja po godzinie 21:00 rozpoczął ostatni z dziesięciu maratonów. Jeśli wytrzyma ból i zmęczenie, w ciągu najbliższych godzin powinien zameldować się na mecie. Trudno powiedzieć z jakim czasem, ale Polak wciąż jest w grze o nowy rekord świata. Czas do pobicia to 182 godziny, 43 minuty i 43 sekundy.

– Mieliśmy parę przerw, w których wycieńczone nogi okładaliśmy lodem i masowaliśmy. Niektórzy mówią, że to już końcówka dystansu. Jednak bieg przez ponad 40 km po 1800 km na rowerze i 10 godzinach w basenie nie będzie niczym przyjemnym. Robert w kieszeni trzyma figurkę, drewnianego lwa od synka. Myślę, że robi większą robotę niż nam się wydaje – relacjonuje członek sztabu Roberta Karasia w mediach społecznościowych.

W trudniejszym położeniu jest Jurand Czabański, który z bolesną kontuzją mięśnia piszczelowego ma do pokonania jeszcze prawie 200 km. Na trasie biegowej rywalizuje jeszcze Rafał Godzwon. Jak podał portal akademiatriathlonu.pl, wieczorem Polak zbliżał się do 170 km.

Śledzenie zawodów w Brazylii utrudnia awaria oficjalnej strony z wynikami wyścigu. Prawdopodobnie serwer nie wytrzymał naporu kibiców biało-czerwonych.

Człowiek z żelaza

Robert Karaś to jeden z najbardziej utytułowanych ultratriathlonistów na świecie. W 2017 roku został mistrzem i rekordzistą świata na dystansie podwójnego Ironmana. Dwa lata później powtórzył ten sukces, a własny rekord poprawił o ponad godzinę (18 godzin, 44 minuty, 38 sekund). W 2018 roku został mistrzem i rekordzistą świata w potrójnym Ironmanie (30 godzin, 48 minut, 57 sekund).

W 2021 roku w meksykańskim Leon wywalczył mistrzostwo świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana i pobił rekord świata (67 godzin, 58 minut i 1 sekunda), który rok później poprawił Adrian Kostera (67 godzin, 45 minut i 51 sekund).

W 2022 roku Robertowi Karasiowi nie udało się ukończyć zawodów na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana, które odbywały się w Szwajcarii. Polak miał gigantyczną przewagę nad rywalami, ale na etapie biegania musiał się wycofać ze względów zdrowotnych. Zawody wygrał wówczas Belg Kenneth Vanthuyne, który ustanowił aktualny rekord świata, a trzecie miejsce zajął Adrian Kostera.

Karaś i FAME MMA dla Michaliny

Na zawodach w Brazylii Karaś reprezentuje federację freak fight FAME MMA. Razem ze swoim sponsorem triathlonista zorganizował akcję charytatywną na rzecz niespełna trzyletniej Michaliny Kuny, która jest podopieczną Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą.

Dziewczynka cierpi na hipochondroplazję. To wrodzona choroba prowadząca do nieprawidłowego kostnienia śródchrzęstnego, co powoduje zaburzenie rozwoju kości i karłowatość. Zadowalające efekty w chorobie przynosi terapia hormonem wzrostu.

Za każdy kilometr, który Robert Karaś pokona podczas wyścigu, FAME MMA na leczenie Michalinki przekaże 10 złotych. Trasa ultratriathlonu liczy aż 2260 km, do rodziców dziewczynki może zatem trafić kwota 22 600 złotych.

red

fot. materiały prasowe