Byliśmy na wydarzeniu The North Face „RUN TH3 NUMB3RS” w Sklepie Biegacza

W środę, 15 listopada w Sklepie Biegacza na warszawskim Powiślu odbyło się otwarte spotkanie z miłośnikami biegania trailowego pod hasłem „Run Th3 Numb3rs”. Wzięło w nim udział blisko 40 osób. Uczestnicy mieli okazję posłuchać o wpływie różnych nawierzchni biegowych na powstawanie urazów oraz dowiedzieć się, jak unikać kontuzji. Poznali również biegową historię Pauliny Tracz, jednej z czołowych biegaczek górskich, ambasadorki marki The North Face.

Cel spotkania był przede wszystkim edukacyjny. Rozpoczęło się od prezentacji buta The North Face M Summit Vectiv Pro Athlete 2023, przeznaczonego głównie do startów w biegach górskich i wykonywania szybszych jednostek treningowych w terenie. To następca modelu Flight, z którym łączy go technologia VECTIV obejmująca wkładkę 3D z włókna węglowego, kołyskową podeszwę środkową oraz podeszwę zewnętrzną SurfaceCTRL.

Prezentacji buta The North Face Model dokonał Artur Kobuszewski ze Sklepu Biegacza, szerzej znany w świecie biegowym jako „Biegowy Wariat”. Opowiadał o konstrukcji tego modelu i jego parametrach technicznych. Zebrani mogli zobaczyć, jak w przekroju prezentuje się podeszwa środkowa tej startówki.

Najważniejszą zmianą w stosunku do poprzednika jest zastąpienie pianki EVA Midsole znacznie bardziej sprężystym tworzywem PebaxSuperFoam. Startówka The North Face waży 287 g, a jej drop (różnica spadku między piętą i przodostopiem) to 6 mm.

Nie ma idealnej nawierzchni do biegania

Kolejna prezentacja, prowadzona przez Bartłomieja Hoffmanna z warszawskiej kliniki fizjoterapii StawyDoNaprawy, dotyczyła wpływu nawierzchni na urazy, z którymi zmagają się biegacze. Jako źródła kontuzji wyliczył m.in. poprzednie urazy, częstotliwość startów, używanie wkładek ortopedycznych bez dodatkowych ćwiczeń wzmacniających, a także staż treningowy i rodzaj podłoża, po którym biegamy.

Ekspert przedstawił szereg różnych badań pokazujących obciążenia kości piszczelowej podczas pokonywania odcinków po m.in. po trawie, lekkoatletycznej bieżni, asfalcie i betonie. Okazuje się, że nie istnieje idealna nawierzchnia do biegania. Na przykład, w terenie obciążenie jest mniejsze, za czym idzie ograniczona ilość energii przekazywanej do wewnątrz mięśni i stawów, ale z kolei biegając po asfalcie czy betonie ilość wykonywanych kroków jest zdecydowanie mniejsza. Z drugiej strony, badania pokazują, że trenowanie wyłącznie na nawierzchniach betonowych nigdy nie jest optymalne.

Zdaniem Bartłomieja Hoffmanna najlepiej biegać po różnorodnych podłożach. Radził również, aby zwracać uwagę na stopień zużycia obuwia sportowego, o czym często zdają się zapominać biegacze. Przekonywał, że sami niewielkim kosztem możemy zrobić wiele, aby unikać kontuzji – porządnie się wysypiać, mądrze planować treningi, minimalizować stres.

Mnie osobiście zaciekawiła piramidka, trochę przypominająca tę znaną w kontekście żywienia, a mianowicie hierarchia zapobiegania urazom. Na jej samym dole znajduje się monitorowanie obciążenia, a na szczycie dodatkowe sposoby regeneracji, tj. rolowanie czy pistolety do masażu. Okazuje się, że najwięcej korzyści w kontekście ochrony przed kontuzjami ma sen, który powinien trwać co najmniej 8 godzin – mówi Aleksandra Mądzik, uczestniczka spotkania z redakcji biegowe.pl.

Chciała schudnąć, została topową biegaczką górską

Ostatnią prezentację poprowadziła Paulina Tracz, polska ambasadorka marki The North Face, dwudziesta pierwsza zawodniczka ostatnich Mistrzostw Świata w biegach górskich, które w czerwcu odbyły się w Innsbrucku. Podzieliła się swoją biegową historią. Okazało się, że do wyczynowego sportu trafiła trochę przez przypadek.

– Zaczęłam biegać z prostego powodu, ponieważ chciałam schudnąć. W gimnazjum, kiedy byłam już nastolatką, bardziej zaczęłam zwracać uwagę na swój wygląd, wtedy ważyłam nieco za dużo, dlatego szukałam sposobu na zrzucenie zbędnych kilogramów – mówiła Paulina Tracz.

Mieszkając na wsi niedaleko Rzeszowa swoją przygodę z bieganiem na dobre rozpoczęła już jako studentka. Na początku biegała po asfalcie, ale kiedyś skręciła w polną drogę i zdecydowanie bardziej spodobało jej się w terenie. Potem przyszły pierwsze starty, blisko domu, w Rzeszowie. Najpierw półmaraton (2014), a potem maraton (2015), które rozbudziły apetyt biegaczki na więcej. Rok później zapisała się na Ultramaraton Podkarpacki na dystansie 50 kilometrów, który wygrała. Był to pierwszy moment, gdy pomyślała, że może ma potencjał?

fot. materiały prasowe

W międzyczasie przeczytała książkę amerykańskiego ultramaratończyka Scotta Jurka „Jedz i Biegaj”, która rozbudziła w niej pragnienie poznania świata ultra, a także poznała swojego przyszłego męża Łukasza. Wybrała się z nim na wyjątkowy bieg, który jak opowiadała, bardzo ich zbliżył.

– Namówił mnie na pierwszy ultra bieg, 3x Śnieżka = 1 x Mont Blanc”, czyli 60 kilometrów i 3300 metrów przewyższenia w pionie. Wystartowałem w nim u jego boku, mimo że wcześniej nie byłam na żadnym treningu w górach. Dzisiaj się śmiejemy, że to była nasza najdłuższa randka – wspominała Tracz.

Po tych zawodach Łukasz został jej trenerem i doprowadził ją do wielu sukcesów w biegach w kraju i za granicą. Tracz opowiadała, że przygotowania do zawodów w górach nie są dla niej łatwe, bo mieszka poza pasmami górskimi, co oznacza konieczność specjalnych wyjazdów, aby odbyć specjalistyczny trening. Stały się jeszcze trudniejsze, gdy została mamą. Niedługo poprzeczka będzie zawieszona jeszcze wyżej, bo reprezentantka Polski spodziewa się kolejnego dziecka.

A na koniec…bieganie!

W części warsztatowej uczestnicy mieli okazję przetestować różne modele butów marki The North Face. Większość biegaczy wybrała model The North Face M Summit Vectiv Pro Athlete 2023.

Wieczór zakończył się wspólnym treningiem w parku Edwarda Rydza Śmigłego. Jesienna aura była dobrą okazją do sprawdzenia przyczepność butów na śliskich ścieżkach. Oprócz biegania były również ćwiczenia prowadzone przez ekspertów ze Sklepu Biegacza.

Tekst: Aleksandra Mądzik, Marcin Dulnik

fot. Sklep Biegacza