Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc Ci w sprawnej nawigacji i realizacji określonych funkcji. Poniżej znajdziesz szczegółowe informacje o wszystkich plikach cookie w ramach każdej kategorii zgody.

Pliki cookie skategoryzowane jako "Niezbędne" są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie są wymagane do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji tej witryny, takich jak zapewnienie bezpiecznego logowania lub dostosowanie preferencji zgody. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację użytkownika.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają realizować określone funkcje, takie jak udostępnianie zawartości strony internetowej na platformach mediów społecznościowych, zbieranie opinii i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie są wykorzystywane do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczyć informacji na temat metryk, takich jak liczba odwiedzających, współczynnik odrzuceń, źródło ruchu itp.

Pliki cookie dotyczące wydajności są wykorzystywane do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności strony internetowej, co pomaga w dostarczaniu lepszych doświadczeń użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie są wykorzystywane do dostarczania odwiedzającym spersonalizowanych reklam w oparciu o strony odwiedzane wcześniej oraz do analizy skuteczności kampanii reklamowych.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

ME Rzym 2024: pięć polskich awansów do finałów w I sesji zawodów

W pierwszej sesji rozgrywanych na rzymskim Stadio Olimpico lekkoatletycznych mistrzostw Europy do finałów awansowali dyskobol Oskar Stachnik, kulomiotka Klaudia Kardasz, Aleksandra Płocińska w biegu na 1500 metrów oraz Kinga Królik i Alicja Konieczek w rywalizacji na 3000 metrów z przeszkodami. Dobrymi startami zmagania w stolicy Włoch rozpoczęły płotkarki i płotkarze, a w półfinale rywalizacji na 800 metrów zameldował się Filip Ostrowski.

Druga szansa Wojtunik

Świetnie starty w rzymskich mistrzostwa rozpoczęła płotkarka Klaudia Siciarz. Mająca w tym sezonie przeciętne starty krakowianka w rundzie eliminacyjnej uzyskała wartościowe 12.94.

Ten bieg to taki promyk nadziei, szczególnie biorąc pod uwagę, że ta forma wzrastała. Miałam w tym sezonie wzloty i upadki, ale ostatecznie na imprezie na której mi zależało uzyskuję najlepszy wynik sezonu. Myślę, że mam jeszcze rezerwy i bardzo mocno wierzę, że zakręcę się koło życiówki – powiedziała po zejściu z bieżni Klaudia Siciarz.

Bez problemu do półfinału awansowała również Marika Majewska. Uzyskała czas 13.11 zajmując w swojej serii trzecie miejsce.

To duża impreza więc ten stresik był, ale starałam się go wyrzucić. Wydaje mi się, że mogłam pobiec lepiej technicznie, bardziej w linii. Jest zatem coś do poprawy – mówiła Marika Majewska, która w tym sezonie zaimponowała uzyskując w Gorzowie Wielkopolskim czas 12.90.

Za falstart została zdyskwalifikowana trzecia z naszych płotkarek, czyli Klaudia Wojtunik. Na szczęście w wyniku interwencji polskiej ekipy Polce przyznano ostatecznie drugą szansę i w sesji wieczornej pobiegnie w samotnym biegu walcząc o awans do półfinału.

fot. Tomasz Kasjaniuk

Szymański gotowy do walki o życie

Równie dobrze jak płotkarki zaprezentowali się w piątkowych biegach eliminacyjnych panowie rywalizujący na dystansie 110 metrów przez płotki. Spokojnie do kolejnej rundy awansowali Krzysztof Kiljan (13.78) oraz Jakub Szymański (13.53). Drugi z Polaków uzyskał najlepszy wynik eliminacji, mimo pewnych błędów na dystansie.

Chciałem zrobić tutaj rekord życiowy już w tym pierwszym biegu. Poczułem jednak, że zahaczam płotki, więc wolałem zwolnić. To było celowe działanie, poczułem, że zahaczam dwugłowym i nie mogłem przez to szybko schodzić z płotka. Nie chciałem ryzykować wywrotką, szczególnie, że to tylko pierwsza runda. Przed nami półfinał i tam będzie walka o życie – zapowiedział Szymański.

Płotkarz Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego przyznał, że wraz z kolegami chciałbym nawiązać do biegu sprzed 50 lat, gdy w finale mistrzostw Europy w Rzymie srebrny i brązowy medal wywalczyli Leszek i Mirosław Wodzyńscy.

Mój obecny trener był zawodnikiem byłego trenera kadry Andrzeja Radiuka, który z braćmi Wodzyńskimi zdobył medale tutaj w Rzymie. To byłaby piękna historia gdybyśmy to powtórzyli. Jest na to szansa, bo odpadli już niektórzy liderzy. Damian Czykier jest w formie, ja też. Jeśli dostaniemy się do finału, to tam może zdarzyć się wszystko i będzie walka o medale – zapewnia Szymański.

Mocny finisz Ostrowskiego, Borkowski za burtą

Do półfinału rywalizacji na 800 m awansował Filip Ostrowski. Zawodnik Rodła Kwidzyn, podopieczny Stanisława Jaszczaka, stoczył niezwykle zaciętą walkę na ostatnich metrach. Ostatecznie finiszował trzeci z czasem 1:46.37.

Snajper. Trzeba było walczyć. Bieg nie był za szybki, więc finisz był bardzo mocny. Wszyscy lecieli mocnym gazem. Trzeba było się rzucać, ale najważniejsze jest to, że się udało – powiedział Filip Ostrowski.

Niestety z dalszą rywalizacją pożegnali się Michał Rozmys (1:47.46) oraz Mateusz Borkowski (1:46.12). O braku awansu tego drugiego, liczącego na kwalifikację z czasem, zadecydowała piekielnie mocna czwarta seria, w której cała ósemka zawodników pobiegła poniżej 1:46.00.

Szczerze mówiąc to jestem zadowolony z mojego biegu. Zaryzykowałem zgodnie z planem, żeby ruszyć mocno na 300 metrów przed metą. Musiałem mocno szarpnąć i to kosztowało mnie trzecią pozycję – mówił później Mateusz Borkowski.

Finał dla Płocińskiej, nie dla Ennauoi i Galant

Jedyną Polką w finale biegu na 1500 metrów będzie Aleksandra Płocińska. Zawodniczka Kondycji Piaseczno długo biegła na czele stawki drugiej serii eliminacyjnej, by dopiero na ostatnich metrach uznać wyższość rywalek. Finiszowała piąta z czasem 4:12.53.

Taktyka była zupełnie inna. Miałam trzymać się pierwszej szóstki. Wyszło tak, że zaczęłam prowadzić i nadawać tempo. Na końcu było trochę nerwów, liczyłam ile dziewczyn mnie wyprzedza. Miałam mocne ostatnie 200 metrów, ale rywalki mają jednak lepsze życiówki, więc to była ich przewagą – powiedziała Płocińska.

Bez kwalifikacji pozostały dziesiąta w drugiej serii Martyna Galant (4:15.31) oraz dwunasta w pierwszym biegu Sofia Ennaoui (4:13.71).

Alicja Konieczek potrzebuje odpoczynku i… pizzy

Do niedzielnego finału rywalizacji kobiet na dystansie 3000 metrów z przeszkodami awansowały dwie Polki. Jako pierwsza sztuki tej dokonała Kinga Królik, czwarta w swej serii z czasem 9:31.84.

Bardzo się cieszę z tego awansu. Przed startem miałam chrapkę na finał, ale wiadomo, że na bieżni wszystko się może zdarzyć. Na szczęście wywalczyłam ten awans i widzimy się w niedzielnym finale – mówiła Kinga Królik, która jest zawodniczką z Pabianic.

fot. Tomasz Kasjaniuk

W drugiej serii rywalizacji na belkach na drugiej pozycji finiszowała Alicja Konieczek. Starsza z sióstr Konieczek uzyskała czas 9:29.76 i zapowiedziała, że teraz będzie potrzebowała dobrze odpocząć.

Teraz muszę się dobrze zregenerować, zjeść dobrą włoską pizzę. O medal będzie ciężko, ale zdarzyć się może wszystko. Trzy dziewczyny są tutaj na świetnym poziomie, ale wszystko się może zdarzyć. To są przeszkody. Dziś był rwany bieg, a to dużo kosztuje. Co chwilę ktoś się urywał. Do tego dochodził upał – mówiła po biegu Alicja Konieczek.

Dziewiąta na mecie drugiej serii była z kolei Aneta Koniczek. Finiszowała z rezultatem 9:41.23 i nie awansowała do finału. W niedzielę z trybun będzie mocno wspierać siostrę oraz Kingę Królik, podczas ich walki o medale.

Konkurencje techniczne

W finale pchnięcia kulą wystartuje Klaudia Kardasz. Przedpołudniowe eliminacje zakończyła z wynikiem 17.76 i zapowiedziała, że teraz potrzebuje dobrego wypoczynku, aby w pełni sił przystąpić do wieczornego startu.

Wstałam dziś wcześnie, więc teraz marzę o odpoczynku. Muszę wyłączyć te emocje żeby udało mi się zasnąć w ciągu dnia. Dyspozycja jest bardzo dobra, liczę na dobre wyniki wieczorem, ale najpierw muszę się zregenerować – powiedziała Kardasz.

Na eliminacjach zmagania w mistrzostwach Europy zakończyła 20-letnia Zuzanna Maślana.

fot. Tomasz Kasjaniuk

Rzucając 62.52 dziesiąte miejsce w kwalifikacjach rzutu dyskiem zajął Oskar Stachnik i tym samym awansował do wieczornego finału tej konkurencji. Z kwalifikacji nie mógł z kolei cieszy się Robert Urbanek. Doświadczony dyskobol w najlepszej próbie uzyskał 60.75 i odpadł z dalszej rywalizacji.

Włosi wylali nowe koło i dużo osób miało z tym problem. Ono się już teraz po prostu się sypie. Natomiast moje odczucia są takie, że na treningach gdzie oddaję rzut za rzutem jestem w stanie się przełamać i jakoś to wygląda. Na takich zawodach się usztywniam, ciało tak reaguje. To nie był mój dzień. Miałem nadzieję na próbę w okolicach 62 metrach, ale przez to oczekiwanie na próbę nie miałem luzu – powiedział Urbanek.

Paulina Ligarska (SKLA Sopot) rywalizację w siedmioboju zaczęła od pokonania 100 metrów przez płotki w 13.96. W skoku wzwyż Polka po zaliczeniu w trzeciej próbie 1.71 miała nieudane skoki na 1.74 i po pierwszych dwóch konkurencjach ma na koncie 1851 punktów i zajmuje 21. Miejsce. Dziś przed podopieczną Michała Modelskiego jeszcze starty w pchnięciu kulą i biegu na 200 metrów.

W trójskoku wynik 13.26 nie pozwolił Adriannie Laskowskiej awansować do finału. Także wszystkie polskie dyskobolki nie wywalczyły przepustek do finału. Daria Zabawska rzuciła 59.02, Weronika Muszyńska 55.62, a Karolina Urban 55.47.

Generalnym sponsorem reprezentacji Polski jest Grupa ORLEN.

Źródło: PZLA

fot. w nagłówku Tomasz Kasjaniuk