Paryż: Noah Lyles najszybszy na 100 m. O włos przed Jamajczykiem
Amerykański sprinter Noah Lyles przed igrzyskami w Paryżu zapowiadał, że interesuje go złoto i dzisiaj ten cel zrealizował. Wygrana w finałowym biegu na 100 m nie przyszła mu jednak łatwo, bo piekielnie silni rywale postawili trudne warunki. O kolejności na podium zdecydował fotofinisz.
Już przed finałem na 100 m wiadomo było, że głównymi faworytami są 27-letni Noah Lyles i Jamajczyk Kishane Thompson. Ten drugi wygrał półfinał uzyskując najlepszy wynik w stawce 9.80. Do Paryża przybył jako lider światowych tabel z czasem 9.77.
Szansę na obronę złotego medalu z Tokio otrzymał również Włoch Marcell Jacobs, który w ostatnim czasie zmagał się z kontuzjami, jednak udało mu się zbudować wystarczająco dobrą formę, aby w półfinale uzyskać najlepszy czas w sezonie 9.92 i zakwalifikować się do finału.
Zacięty finał
Przez większą część finału biegu mężczyzn na 100 m na wypełnionym po brzegi Stade de France, wydawało się, że korona przypadnie potężnemu 23-letniemu Thompsonowi, jednak późny finisz Lylesa zapewnił mu tytuł. Obaj uzyskali identyczny czas 9.79. O kolejności na mecie zdecydował fotofinisz, którego analiza wykazała, że Amerykanin był szybszy od Jamajczyka o… pięć tysięcznych sekundy! Zweryfikowany czas Lylesa wyniósł 9.784, a Thompsona 9,789.
Dla Lylesa to drugi medal olimpijski w karierze, ale pierwszy z najcenniejszego kruszcu. W Tokio wywalczył brąz w biegu na 200 m. W Paryżu amerykański sprinter ostrzy sobie zęby na złoty medal na tym dystansie, a także w sztafecie 4x 100 m, a kto wie czy nie w 4×400 m.
Brązowy medal przypadł rodakowi Lylesa, Fredowi Kerleyowi, srebrnemu medaliście z Tokio i mistrzowi świata z 2022 roku, z czasem 9.81. Włoch Jacobs był dopiero piąty z wynikiem 9.85.
Źródło: World Athletics, red
fot. w nagłówku Christel Saneh for World Athletics