Bałagan na trasie Anwil Półmaratonu Włocławek. Biegacze pozbawieni rekordów a organizator milczy
W niedzielę odbył się 5. Anwil Półmaraton Włocławek, bieg jakich dziesiątki odbywa się w naszym kraju każdego weekendu. Raczej kameralny, w biegu głównym udział wzięło 400 osób a w towarzyszącym na dystansie 10 km około 130. Mimo to, o biegu zaczyna być głośno. Wszystko za sprawą bałaganu na trasie obydwu biegów, w efekcie czego uczestnicy zarzucają organizatorom, że trasa była za krótka o około 700 metrów. Błędy się zdarzają, to nie pierwszy bieg, na którym doszło do podobnej pomyłki i zapewne nie ostatni. W tym przypadku jednak złość biegaczy potęguje zachowanie organizatora, który… milczy.
Szum w social mediach po 5. Anwil Półmaratonie Włocławek rozpoczął się praktycznie zaraz po zakończeniu imprezy. I to bynajmniej nie z powodu świetnych rezultatów, choć tych padło w niedzielę sporo. Jednak sami zawodnicy patrząc na swoje wyniki, informowali że coś jest nie tak…
Jedni podają, że trasa była za krótka o 500-600 metrów, inni że nawet o 900 metrów. Są też tacy, którym pokonany dystans wyszedł o kilometr za długi… Wątpliwości nie ma za to, że chodzi o oba organizowane biegi. W tym roku oprócz biegu głównego na dystansie półmaratonu organizatorzy przygotowali także bieg towarzyszący na 10 km. I wydaje się, że ta decyzja skutkowała potem zamieszaniem na trasie. Uczestnicy obu biegów startowali i finiszowali na mecie zlokalizowanej na stadionie OSiR-u, w związku z czym w tych fragmentach trasy się pokrywały. Wizualizacje pokazują, że trasa krótszego biegu w końcowym jej etapie składała się z wielu pętli. A raczej pętelek…
Czy to w tym fragmencie trasy doszło do pomyłki? Dlaczego trasa mająca rzekomo atest PZLA oraz oznaczenie co 1 kilometr, okazała się za krótka? I czy w końcu była za krótka czy za długa? Tego nie wiadomo, organizator bowiem ignoruje pytania biegaczy. Na stronie internetowej biegu po zakończeniu możemy za to przeczytać: „Zakończyła się kolejna edycja półmaratonu. Wszystkim uczestnikom gratulujemy i życzymy dalszych rekordów.” Kpina w czystej postaci.
Jednak sęk w tym, że w przypadku gdy trasa jest za krótka, nie tylko nie można uznać rekordów, ale w ogóle wyniki biegu są nieważne. To sytuacja odwrotna od głośnego przypadku z ubiegłorocznego półmaratonu w Pile, gdzie po biegu okazało się, że trasa była dłuższa niż dystans półmaratonu. Tam sprawa była poważniejsza, bo w ramach imprezy rozgrywano mistrzostwa Polski w półmaratonie. Przepisy jednak mówią wyraźnie: „Gdyby trasa była krótsza niż półmaraton, to wyniki nie byłby uznane, ale gdy trasa jest dłuższa, klasyfikacja zawodów pozostaje bez zmian.”
Jest jeszcze jeden szczegół różniący oba przypadki. W Pile jeszcze tego samego dnia wieczorem organizatorzy objechali trasę i ustalili miejsce w którym doszło do pomyłki. Nie chowali głowy w piasek, a rzetelnie wyjaśnili sprawę i poinformowali oraz przeprosili uczestników biegu. We Włocławku pogratulowali i życzą dalszych rekordów…
Wracając do sportowych rozstrzygnięć. Jako pierwszy do mety włocławskiego półmaratonu przybiegł Paweł Ochal, drugie miejsce zajął Sergiej Okseniuk a trzecie Damian Kabat. Wśród kobiet zwyciężyła Paulina Kaczyńska przed Andżeliką Dzięgiel i Olgą Ochal. Podawanie wyników w tej sytuacji nie ma sensu.
P.s. O wyjaśnienie bałaganu na trasach włocławskiego półmaratonu organizatorów poprosiła redakcja Festiwalu Biegowego. Redakcja otrzymała oświadczenie podpisane przez Mariana Nowakowskiego, dyrektora 5. Anwil Półmaratonu Włocławek:
„Z przykrością informuje, że w wyniku pomyłki sędziów, zawodnicy zostali pokierowani niewłaściwą trasą. Ze strony organizatora przepraszamy wszystkich biegaczy za powstałe zamieszanie.
Jednocześnie oświadczam, że poczynimy wszelkie możliwe starania aby wyeliminować takie błędy w przyszłości.
W ramach przeprosin planujemy wprowadzenie zniżek w opłacie startowej dla zawodników, którzy uczestniczyli wczoraj w obu biegach, o czym powiadomimy w regulaminach.”
GD