Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc Ci w sprawnej nawigacji i realizacji określonych funkcji. Poniżej znajdziesz szczegółowe informacje o wszystkich plikach cookie w ramach każdej kategorii zgody.

Pliki cookie skategoryzowane jako "Niezbędne" są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie są wymagane do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji tej witryny, takich jak zapewnienie bezpiecznego logowania lub dostosowanie preferencji zgody. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację użytkownika.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają realizować określone funkcje, takie jak udostępnianie zawartości strony internetowej na platformach mediów społecznościowych, zbieranie opinii i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie są wykorzystywane do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczyć informacji na temat metryk, takich jak liczba odwiedzających, współczynnik odrzuceń, źródło ruchu itp.

Pliki cookie dotyczące wydajności są wykorzystywane do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności strony internetowej, co pomaga w dostarczaniu lepszych doświadczeń użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie są wykorzystywane do dostarczania odwiedzającym spersonalizowanych reklam w oparciu o strony odwiedzane wcześniej oraz do analizy skuteczności kampanii reklamowych.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Testujemy startówki Kalenji Kiprun Race

Nie lubię w startówkach biegać lekkich treningów. Po to one są, żeby w nich cisnąć, sponiewierać się, czasami doprowadzić na skraj wytrzymałości, a potem wrócić do domu, podziękować za współpracę i na kilka dni włożyć do szafy. I tutaj, przy okazji testu modelu Kalenji Kiprun Race, właściwie tylko w takich warunkach się spotykaliśmy, z jednym wyjątkiem.

Kilka miesięcy temu na swoim blogu zamieściłem recenzje modeli Fast i Long. Kilka pierwszych zdań poświęciłem wtedy na przedstawienie informacji od producenta. Tutaj tego nie będzie, bo jedynymi rozwiązaniami, o których przeczytacie na stronie internetowej są system up’bar z Pebaxu® sprzyjający dynamice, pianka EVA i 10 mm drop. Czy mi to coś w ogóle mówi? I gdzie są te wszystkie „bajery”, które mają nam, biegaczom ułatwić bicie życiówek?! Nie ma? O tym poniżej.

Na pierwszy rzut oka

Minimalizm. Pod każdym względem. Na zdecydowany plus niewielka waga, która w moim rozmiarze ledwie przekracza 200 gramów. Oglądaliście „Armageddon”? Pamiętacie jak ekipa Bruce’a Willisa wpadła do NASA i zaczęła oskubywać rakietę ze wszystkiego zbędnego wyposażenia, żeby ją absolutnie odchudzić? Coś takiego właśnie się zadziałało wśród konstruktorów Kalenji przy powstawaniu tego buta. Wzięto model Fast i pozbywano się tego, co można, żeby wciąż było (w miarę) komfortowo i przede wszystkim lekko i dynamicznie. I tak właśnie powstał model Race, który dodatkowo został odziany w świetne szaty. Buty, w których dominują kolory czarny i szary na starcie u mnie zyskują kilka punktów. Tutaj zostało to uzupełnione czerwonymi wstawkami i elementami białymi. Całość prezentuje się co najmniej na mocną siódemkę (chociaż porównując do startówki, w której biegałem do tej pory, to dziesiątka może być za niską oceną).

Podeszwa jest twarda. Ciężko ocenić jak bardzo, nic nimi nie wbijałem, nie próbowałem też stepować, ale może powinienem? W każdym razie tak „twardych” butów jeszcze nie miałem. Materiały, z których but został wykonany nie zawodzą. Nie powodują dyskomfortu, nie powodują obtarć, świetnie otulają stopę (zdecydowanie nie polecam wszystkim, którzy potrzebują dodatkowej przestrzeni na palce) i jak na startówki są całkiem wygodne. Nie sposób przejść obok nich obojętnie.

Na trasie

Ja w nich biegałem tylko treningi jakościowe. Nie widzę sensu w klepaniu kilometrów w tempie dalekim od tego, w którym biegam na zawodach w startówkach. Dlatego, jak w nich robiłem bieg ciągły, to tempo oscylowało w okolicy czterech minut na kilometr, a podczas treningu interwałowego było jeszcze szybciej. I niczego mi nie brakowało. Chociaż trzeba włożyć trochę pracy w to, żeby ten bieg był komfortowy. Brak wszystkich „ulepszaczy” sprawia, że musimy się naprawdę postarać o to, żeby czerpać z tego biegu radość. Na dodatek buty startowe mają to do siebie, że łatwiej w nich o kontuzje, „zajechanie” łydek, a ból stóp również może nie być czymś, co was nie spotka. Dlatego warto o treningowe przetarcie takiego obuwia, zresztą tak, jak i każdego innego.

Dynamika jest, komfort jest. Co z nawierzchnią? Na asfalcie i fragmentach szutrowych jest przyjemnie, to jest idealne środowisko dla Kiprun Race. Miałem przyjemność w nich pobiec podczas Gdańsk Business Run i osiągnąć średnie tempo 3’30”. Nie polecam wizyty w lesie, a mnie niestety raz poniosło. Wziąłem do pracy te buty, ale po wyjściu miałem już dość betonu i miasta, a do lasu nie mam daleko. Pomyślałem więc, że nic się nie stanie i przecież mogę wrócić do domu biegnąc przez las. Skończyło się wywrotką, kilkoma obtarciami i siniakami. Ameryki tym stwierdzeniem nie odkryję, ale asfaltowe startówki w lesie, to zdecydowanie zły pomysł.

Podsumowanie

Na pewno nie jest to model dla każdego. Ale jeśli masz wąską stopę, lubisz buty, które dobrze przylegają od stopy, a także nie chcesz z butów tylko brać, ale czasami również dać coś od siebie, to warto spróbować z Kalenji Kiprun Race. Ten model polecałbym na pewno na dystansach do półmaratonu. Chociaż dla lżejszych biegaczy może okazać się również pewną alternatywą na dystans królewski. Za wszystkich butów Kalenji, w których biegałem w tym roku, to właśnie w tym modelu trenowało mi się najprzyjemniej.

Tekst recenzji ukazał się również na łamach bloga www.2h59min.pl 

O Autorze

Adam Baranowski

Adam Baranowski
Rocznik 1988. Gdańszczanin z krwi i kości. Szczęśliwy mąż. Zaczynał od asfaltu, ale w ostatnim czasie znajduje w sobie umiłowanie do trailu. Niespełniony piłkarz, szczęśliwy biegacz. Autor biegowego bloga www.2h59min.pl