Jacek Będkowski: Samo dotarcie do mety Supermaratonu mnie nie interesuje

Już jutro rusza 33. Supermaraton Kalisia, będący jednocześnie Mistrzostwami Polski na dystansie 100 kilometrów. Pierwsza edycja imprezy odbyła się w 1982 roku. Hasło przyświecające temu biegowi od początku brzmi Omnis vincit, czyli „wszyscy zwyciężają”. Dzisiaj rozmawiamy z Jackiem Będkowskim, ultramaratończykiem, który reprezentuje klub biegowy „ZAWISZA” Stara Kuźnia. W 2014 roku otrzymał nominację do Reprezentacji Polski Ultramaratończyków (dystans 100 km). Reprezentował Polskę na 27. IAU Mistrzostwach Świata i 22. Mistrzostwach Europy w Doha w Katarze. Rok później wystąpił na 28. IAU Mistrzostwach Świata i 23. Mistrzostwach Europy w Winschoten w Holandii. W ubiegłym roku startował w barwach Polski w 29. IAU Mistrzostwach Świata w hiszpańskim Los Alcazares. Chociaż trudno w to uwierzyć, jeszcze kilka lat temu nie miał wiele wspólnego z bieganiem!

Powiedz mi, jak się zaczęła Twoja przygoda z bieganiem? Nie uwierzę, że wstałeś pewnego dnia rano i pomyślałeś: zacznę biegać ultra!

Wszystko zaczęło się, gdy pewnego dnia na swojej wadze zobaczyłem 101 kg. To był ten moment, kiedy podjąłem decyzję, że czas coś z tym zrobić. Najpierw udałem się na siłownię i waga zaczęła szybko spadać, jednak po zbiciu 10-12 kilogramów nastąpiła stagnacja. Postanowiłem więc wyjść poza ściany siłowni i dodatkowo zmienić swoje zwyczaje żywieniowe. Oczywiście wszystko małymi kroczkami. Na pierwszy ogień poszło odstawienie masła, później inne ciężkie kombinacje takie jak, tłuszcze i węglowodany jedzone jednocześnie. Na efekty nie musiałem długo czekać. Kiedy udało się wejść na poziom 80 kg, zaczęły się starty w zawodach biegowych. Dalszą część historii już znasz, teraz to już jest mocne uzależnienie od biegania.

A skąd pomysł, aby zostać ultramaratończykiem? Zawodnicy latami zbierają doświadczenie w maratonach zanim zdecydują się biegać dłuższe dystanse, a Ty już po pierwszym maratonie wiedziałeś, że chcesz więcej? Mało tego, już w swoim debiucie w Ultra wygrałeś bieg!

Tak, wszystko się zgadza. Dość szybko zdecydowałem się na debiut maratoński i kiedy dobiegłem do mety w Barcelonie czułem co prawda duże zmęczenie, ale chciałem jeszcze więcej. Mój czas 03:27:43 był dość przeciętny jak na maraton, dlatego jedyną szansą na pokazanie się z lepszej strony były biegi ultra. Bardzo lubię rywalizować, dlatego zdecydowałem się na szybkie wydłużenie dystansu. To właśnie w biegach ultra upatrywałem swojej szansy na lepsze wyniki. Lubię być dobrze przygotowany, dlatego zajęło mi to ponad rok, żeby porządnie przygotować się do debiutu w „ultra”. Do dziś nie zapomnę tych komentarzy innych zawodników, którzy pukali się w głowę, kiedy widzieli jak jakiś „wariat” zaczyna latać w biegu 7-godzinnym poniżej 5 min/km. Jak się jednak okazało nad ranem, to ja byłem pierwszy pozostawiając wszystkich za plecami. Ot taki ultra debiut, 89 km w 7h 12min.

Ultra biega się szybko czy wolno? Bo że długo, to wszyscy wiemy. Co jest najważniejsze w takim bieganiu? Szybkość, kondycja, wytrzymałość?

Według mnie, w biegach ultra liczy się przede wszystkich systematyczność i praca nad wszystkimi elementami. Jeszcze jakiś czas temu „klepałem” tylko kilometry i czasami przeplatałem to jakimiś startami. Teraz podchodzę do treningów bardziej kompleksowo. Pracuję nad wytrzymałością, szybkością, techniką, siłą biegową, jak również wzmacniam te partie ciała, którymi normalnie „nie biegam”. Ręce, brzuch, grzbiet, to wszystko jest bardzo ważne. Biegi ultra nie znają litości i prędzej czy później wyjdzie, gdzie zabrakło odpowiedniego przygotowania. Do tego dieta i co najważniejsze, przygotowanie mentalne. W samych startach dochodzi jeszcze opracowanie całej logistyki z poznaniem trasy, punktów odżywczych i odpowiednie dogranie serwisu.

Plany treningowe układasz sam i trenujesz również sam? Skąd wiesz, jak to robić?

Mój staż biegowy nie jest długi, ale biegam sporo i dość dobrze znam swoje ciało. Interesuję się bieganiem, więc dużo czytam o treningach. Podpatruję światową czołówkę biegaczy ultra. Ponieważ startuję dużo poza Polską, mam też okazję porozmawiać z zawodnikami innych reprezentacji. Oczywiście podpytuję kolegów biegaczy o pewne elementy, głównie szybkościowe, gdzie mam jeszcze mało doświadczenia, czy też jak pracować nad techniką, aparatem ruchu. Co do samotnego trenowania to muszę przyznać, że nikt nie chce ze mną biegać, przede wszystkim przeraża ich objętość i szybkość treningów (śmiech). Jak wiesz biegam 100 km, ale prędkości 3:15-3:30 min/km na treningach nie są mi obce.

Obecnie mieszkasz i pracujesz za granicą, czym się zajmujesz na co dzień? Jak udaje Ci się zorganizować czas, tak by móc biegać przez tyle godzin?

Muszę się przyznać, że od 2014 roku pracuje na 1,5 etatu. Zajmuję się rejestracją leków i dodatkowo jestem szefem grupy roboczej w Londynie, która zajmuje się monitorowaniem prawa farmaceutycznego. Brzmi dość skomplikowanie, ale lubię to co robię. To jednak nie wszystko. W tym roku stworzyłem stronę Poland Spartathlon Team, na której publikuję ważne informacje związane ze Spartathlonem. Publikuję wywiady i ciekawostki, aby zainteresować jak najwięcej osób tym kultowym ultramaratonem i zaprezentować, jak by nie było, herosów ultra biegów. Prowadzę relacje z imprez mistrzowskich organizowanych pod egidą International Association of Ultrarunners (IAU). Są to głównie biegi uliczne jak: 24-godzinne, 100 km, 50 km. Aktywnie działam w IAU, gdzie jestem szefem IAU Communication Committee. Poza tym jestem członkiem grupy ASICS FrontRunner Polska, to biegowa grupa, która skupia zarówno zawodowców jak i amatorów biegania. To wszytko zabiera sporo mojego czasu, ale lubię to robić, dlatego tak organizuje mój dzień, aby znaleźć na to wszystko czas. Mam oczywiście rodzinę i każdą wolną chwilę spędzam z moją super żoną i córeczką. Beata wspiera mnie jak tylko może, dlatego mogę pozwolić sobie na intensywne treningi. Dieta, regeneracja, serwis na zawodach, to wszystko ogarnia moja żona.

Wspominałeś już, jak ważna jest dieta w przygotowaniach do biegów ultra, a Ty jesteś przecież wegetarianinem. Jak myślisz, czy styl życia który wprowadziłeś, pomaga Ci osiągać lepsze wyniki? Czy to jest klucz do sukcesu?

Czy to jest klucz do sukcesu, tego nie wiem. Mogę jednak potwierdzić z własnych doświadczeń, że od kiedy nie jem mięsa i ryb, moje wyniki bardzo się poprawiły a kontuzje omijają mnie dużym łukiem. Czy to zasługa samej diety? Raczej nie. Miałem jednak taki etap w moim życiu, kiedy przez kilka miesięcy wróciłem do typowego jedzenia i złapałem poważną kontuzję, a moje wyniki bardzo się pogorszyły. Mam jeden maraton, który kompletnie mi się nie udał, bo przebiegłem go w 4h 14min, i to właśnie było w tym okresie. Od tamtej pory postawiłem tylko na Vege i do dziś tego nie żałuję.

Co trzeba zrobić, żeby dostać się do Reprezentacji Polski Ultramaratończyków, i jak Tobie się to udało?

Teraz w Polsce królują biegi górskie, dlatego spadło zainteresowanie biegami po asfalcie, a już w szczególności 100 km. To jest mało komercyjny bieg. Jest to też olbrzymi wysiłek, bo jeśli zawodnik biegnący dystans 42 kilometrów wpada na „ścianę maratońską”, to my setkowicze mamy ich na trasie kilka. Co do samej nominacji to nie ma tu dużej filozofii, trzeba biegać szybko i skoncentrować się na 100 km. Do reprezentacji koordynator biegów ultra z ramienia PZLA proponuje biegaczy na podstawie rankingu wyników na 100 km z ostatnich 2 lat.

Który to już Twój start w Supermaratonie Kalisia? Przypomnijmy, że to bieg ultra na dystansie 100 kilometrów, w którym biegacze pokonują atestowaną przez PZLA trasę złożoną z 10 kilometrowego dobiegu z Jarantowa do Blizanowa oraz sześciu 15 kilometrowych pętli. Całość oczywiście po asfalcie.

W Kaliszu pobiegnę po raz czwarty. To w tym biegu debiutowałem na dystansie 100 km w 2012 roku, kiedy z czasem 8:42h byłem dziewiąty. Biegałem tam jeszcze w 2013 i 2015 roku.

Na liście startowej tej imprezy jest niespełna 150 zawodników i zawodniczek. To dużo czy mało? Wydawałoby się, że mamy okres sporego zainteresowania biegami ultra i spodziewaliśmy się większej frekwencji.

Jak na Supermaraton to jednak sporo. Zazwyczaj jest tutaj około 100 biegaczy. To jest bieg z długa historią i wielu biegaczy wraca tutaj z sentymentu. Sam bieg nie jest zbyt popularny, bo to jednak trudne zawody. Przez 100 km trzeba biegać po asfalcie, a to nie to samo co biegi górskie.

Wiemy już, że przynajmniej na razie, z długiego biegania wycofał się Tomasz Walerowicz. Wśród kobiet zabraknie m.in. Dominiki Stelmach, do której należy rekord trasy wśród kobiet (8:01:41). A jak jest z innymi zawodnikami? Na stracie staną faktycznie najlepsi długodystansowcy w Polsce? Czy kogoś z faworytów jednak jeszcze zabraknie?

Ponieważ setka po asfalcie to nie jest popularny bieg, dlatego zawodników specjalizujących się w tym biegu nie ma za wiele. Mimo to w tym roku będzie dobra obsada biegu. Zabraknie oczywiście paru mocnych biegaczy, ponieważ sam bieg jest rozgrywany dość późno w sezonie.

Kto według Ciebie ma największe szanse zdobyć w tym roku tytuł Mistrza Polski w Biegu na 100 km?

Wśród pań są tylko 3 kandydatki i według mnie każda z nich ma równe szanse. Monika Biegasiewicz i Małgorzata Pazda-Pozorska biegały już setkę w Kaliszu poniżej 9 godzin dlatego może być ciekawa rywalizacja. U panów ciężko jest mi wskazać faworyta. W reprezentacji Polski jest nas kilku i teraz zaczyna się pojawiać „nowa krew”, dlatego liczymy na nowe twarze, które w najbliższych latach będą stanowić trzon kadry. Jak wspomniałeś Tomek Walerowicz już nie biega wyczynowo. Reprezentanci z poprzednich lat przeszli na 24H lub przestali biegać na poważnie.

Jakbyś scharakteryzował ten bieg?

Supermaraton to przede wszystkim kameralny bieg dla zaciętych biegaczy. Panuje tu wyjątkowa atmosfera, którą tworzą stali bywalcy. Sam bieg ze względu na swój charakter przyciąga też debiutantów, którzy chcą sprawdzić się na typowej asfaltowej setce. Jak tylko mam okazję to staram się wracać do Kalisza.

Jaki masz plan na ten bieg?

Przede wszystkim chce zrealizować moje założenia, czyli dobiec do mety w konkretnym czasie. Samo ukończenie biegu na tak długim dystansie nie jest pewne. Często o tym przekonują się maratończycy, a co dopiero biegacze na 100km. Oczywiście będę walczył o rekord życiowy i jak najlepszą pozycję. Już wiem, że będę starał się pobiec w strategii „negative split”, czyli pierwszą część dystansu pobiegnę wolniej, aby zachować siły na mocną końcówkę.

Co jest ważne, aby w tak długim biegu jakim jest dystans 100 km, odnieść sukces? I co w takim biegu można uznać za sukces, ukończenie go, zajęcie wysokiej lokaty na mecie?

Według mnie jest bardzo dużo elementów, które mają wpływ. Oczywiście trenig, regeneracja, serwis na trasie. Jednak według mnie najwazniejsze jest umiejętne rozłożenie sił. Jeśli na mecie będziemy przekonani, że daliśmy z siebie wszystko to według mnie będzie to sukces.

Ile trzeba się przygotowywać do takiego dystansu? Czy przeciętny maratończyk ma szansę ukończyć bieg na dystansie 100 km?

Wszystko zależy od tego, jaki mamy cel na ten bieg. Czy to jest ukończenie czy konkretny czas. Ja przyznam, że samo dotarcie do mety mnie nie interesuje. Przede wszystkim chce dobiec w czasie, jaki sobie zakładam. To wymaga już solidnego przygotowania, bo nie każdy jest w stanie pobiec setkę w tempie, w jakim pokonuje np. maraton. Mój ostatni start na 100 km to bieg w średnim tempie 4:29 min/km. Przygotowanie do takiego biegu obejmowało ponad 6 tys kilometrów. Podobnie było w tym roku. Do Supermaratonu przygotowywałem się cały rok przebiegając prawie 6,5 tys km.

Czy sprzęt odgrywa ważną rolę w takim biegu? W jakich butach pobiegniesz?

Jeśli chodzi o sprzęt to jest on bardzo ważny. Bieg zaczyna się wcześnie rano a poźniej biegniemy przez cały dzien. Ja sam miałem już przykre doświadczenia, kiedy źle dobrana podkoszulka poraniła mi ramiona i zakrwawiony wbiegałem na metę. Teraz dobieram starannie ubrania i co najwazniejsze buty. Ja swoje wybrałem już wczesniej i pobiegnę w ASICS DS Racer 11 (jako zabezpieczenie zabieram ASICS DS Trainer 21).

Czy na zwycięzcę Mistrzostw Polski w Biegu na 100 km poza tytułem czekają jeszcze jakieś inne nagrody?

Na mecie na zwycięzców czekają medale Mistrzostw Polski. Nie jest to bieg z wielką pulą nagród.

Co po Mistrzostwach Polski na 100 km? Jakie są Twoje dalsze plany?

To jest moja impreza docelowa tego roku. Po setce planuje jeszcze wyjazd do Florencji na maraton, ale będzie to bardziej rozpoczęcie nowego sezonu. Już od dłuższego czasu chodził mi ten maraton po głowie. Może jeszcze uda się przygotować małą niespodziankę, ale o tym później jak już wszystkie szczegóły i logistyka będą dograne. Szykuje się nie lada gratka, dla moich kibiców.

Dziękuję za rozmowę

Marcin Dulnik

Więcej o Jacku Będkowskim możecie poczytać na jego stronie www.jacekbedkowski.pl

Fot. Adam Klimkowski
Fot. Beata Będkowska