Test zegarka Polar Vantage M. Pomiar tętna z nadgarstka nie taki precyzyjny

Przez kilka ostatnich tygodni miałem okazję testować zegarek firmy Polar, model Vantage M. Po otwarciu pudełka i wzięciu urządzenia do ręki, w oczy rzuca się jego zgrabna sylwetka oraz niska waga – tylko 45g. Kilka minut noszenia wystarczyło, abym zapomniał, że zegarek jest na moim nadgarstku.

Od kilku lat posiadam inny model Polar – M400. Doskonale sprawdza się podczas treningów i codziennego użytkowania, ale wyglądem zupełnie odbiega od Vantage M, który sprawia wrażenie dużo lżejszego i delikatniejszego. Pasek w testowanym modelu w pierwszej chwili wydaje się być bardzo delikatny, po dłuższym użytkowaniu daje się poznać jako bardzo wytrzymały.

No to zaczynamy!

Pierwszą rzecz, jaką należy zrobić po zakupie zegarka to jego synchronizacja Vantage M z komputerem lub aplikacją na smartfonie. Instalacja oprogramowania jest banalnie prosta, wszystkie kroki wyświetlają się na tarczy lub monitorze komputera. Jeśli jest to Wasz kolejny model ze stajni Polar, wystarczy tylko dodać nowy nabytek do listy zarejestrowanych produktów, tutaj również zostaniecie poprowadzeni za rękę.

Chcąc łatwo zgrywać treningi warto zainstalować aplikację na smartfonie. Po zakończonej sesji w kilka minut przetransferujemy dane za pomocą Bluetooth. Sprawdzenie wyniku osiągniętego na zawodach czy treningu dostępne jest z widoku głównego na tarczy. Nie ma konieczności wchodzenia w opcje, czy ustawienia, wystarczy przewinąć ekran główny korzystając z guzika góra lub dół.

Informacje, jakie otrzymujemy to średni i maksymalny poziom tętna oraz jego strefy, liczba spalonych kalorii, osiągnięte średnie oraz maksymalne tempo, do tego przypisane są strefy prędkości. Kolejne dane, do których mamy od razu dostęp to rytm naszego biegu, zarówno średni jak i najwyższy pułap, wysokość na której biegaliśmy oraz suma wzniesień i spadków.

Pojemna bateria to spora zaleta modelu Vantage M. Od pełnego naładowania do pełnego rozładowania użytkowałem go przez 12 dni, w tym czasie przebiegłem 118 km w 8 godzin i 15 minut. Oczywiście nosiłem go przez całą dobę sporo z niego korzystając, eksplorując możliwości jakie daje na co dzień.

Kolorowy wyświetlacz modelu Vantage M, który wykonany jest z utwardzanego szkła akrylowego cały czas jest aktywny, wystarczy unieść rękę do góry, a tarcza sama się podświetli. Po ciemku wszystko dobrze na nim widać, co jest ogromną zaletą podczas treningów po zachodzie słońca, czy na słabiej oświetlonych ścieżkach biegowych. Zegarek ma oczywiście standardową opcję dodatkowego podświetlenia tarczy.

Nadgarstek prawdę Ci powie?

Zegarek automatycznie mierzy tętno z nadgarstka dzięki technologii Polar Precision Prime. Jest to opcja, która łączy optyczny pomiar tętna z pomiarem kontaktu ze skórą, co pozwala wykluczyć zakłócenia sygnału tętna. Model, który użytkowałem miał na początku problem z wykryciem mojego pulsu, dopiero po pierwszej przespanej wspólnie nocy wszystko zaczęło działać.

Macie do dyspozycji kilka opcji związanych z pomiarem tętna. Najlepiej zacząć od testu, który znajdziecie w opcji: Fitness Test, to pozwoli ustalić wasz poziom VO2max, czyli określi wydolność sercowo – naczyniową w porównaniu do średnich wartości osiąganych przez inne osoby w tym samym wieku i tej samej płci.

Jeśli w pracy szef podniesie Wam ciśnienie, macie do dyspozycji wariant: pokaż moje tętno, zegarek w kilka sekund pokaże wam jego aktualny poziom, jest też opcja całodobowego pomiaru tętna. Pomiar na samym treningu, nie jest już tak idealny, jak możecie zobaczyć na załączonym wykresie zdarzają się wahnięcia w dół.

Co ciekawe, miały one miejsce w momencie, kiedy zaczynałem interwał, po chwili wszystko wracało do normy. Aby zegarek mógł odczytać pomiar, musi być dobrze zaciśnięty na nadgarstku, a to oznacza jedno, lub dwa oczka ciaśniej, niż przy normalnym noszeniu. Problem z prawidłowym pomiarem z nadgarstka pojawił się jeszcze kilka razy podczas moich sesji treningowych. Zniknął, kiedy założyłem czujnik pomiaru na klatkę piersiową.

Co pokazuje tarcza?

Główny widok na tarczy zegarka podczas sesji treningowej zawiera czas trwania treningu, tętno, prędkość i dystans, czyli to co dla biegacza najistotniejsze. Wszystko jest przejrzyste i dobrze czytelne. Vantage bardzo dobrze radzi sobie z pomiarem odległości, nie ma tu przekłamań w postaci dodawania czy odejmowania dystansu. Treningi robiłem zarówno na leśnych ścieżkach, jak i w miejskiej dżungli. Plusem jest na pewno to, że przy nawrotach, czy zakrętach płynnie pokazuje dystans i prędkość. Nie odnotowałem wahań wskazań, jak to potrafi mieć miejsce w przypadku innych modeli.

Vantage M noszony cały dzień zbiera informacje o Waszej aktywności pokazując ją w wartości procentowej, sumuje liczbę kroków, czas trwania aktywności oraz spalone kalorie. Możecie się z nim spokojnie kąpać, czy iść popływać, wodoodporność jest na poziomie WR30.

Fajną opcją jest status obciążenia kardio, do którego dostęp jest z poziomu menu głównego. Zegarek potrzebuje kilku treningów, żeby ustalić indywidualny poziom obciążenia. Jest to wskaźnik, który pokazuje, jak trening obciążył układ krążenia. Im wyższe jest to obciążenie, tym większy wpływ treningu na układ krążenia. Obciążenie kardio jest obliczane po każdym treningu na podstawie danych o tętnie i czasie trwania treningu. „Pracuj nad gibkością”, to kolejny dodatek w menu głównym, który pomoże wam przeprowadzić trening uzupełniający.

Zegarek monitoruje sen. Zaraz po przebudzeniu możecie dowiedzieć się, jaka była jego długość, o której dokładnie godzinie zasnęliście. Vantage M pokaże również poziom głębokości snu oraz jak długo się budziliście.

Opcja Serene, to natomiast ćwiczenia oddechowe, dzięki którym można się wyciszyć i zrelaksować. Zegarek będzie wyświetlał instrukcje, co należy w danej chwili robić. Polecam, warto spróbować, jako nowy element uzupełniający.

A co dla biegaczy?

Najważniejsze dla trenujących bieganie są opcje związane z samym treningiem, a tutaj mamy szeroki wybór pomocnych funkcji. Blokowanie strefy tętna, podobnie jak blokowanie strefy tempa/prędkości to możliwość ustawienia żądanego pułapu, którego przekroczenie będzie sygnalizowane na treningu poprzez wibrowanie zegarka. Jest to fajna opcja, kiedy robimy np. trening w II zakresie, lub mamy, jak większość amatorów problem ze spokojnymi wybieganiami. Vantage M przypilnuje, żeby zbytnio nie szaleć.

Na podobnej zasadzie działają timery, gdzie ustawiamy sobie tempo biegu lub dystans, a o osiągnięciu zadanego parametru informuje wibrowanie. Opcja timery to: stoper, odliczanie czasu, interwały, tempo startowe. Ustawienie trwa dosłownie 2 – 3 minuty, a podczas treningu mamy spokojną głowę. Zamiast zerkać co chwilę, czy to już koniec odcinka, lub przerwy, możemy skoncentrować się na samym biegu.

Dla osób, które nie są prowadzone przez trenera, Polar oferuje program biegowy, gdzie określamy nasz docelowy dystans na zawodach oraz jego datę, a zegarek proponuje nam plan treningowy. Jest on monitorowany, tym samym dostosowywany do aktualnych możliwości trenującego.

Kiedy trenujecie w nowym miejscu na pewno przyda się opcja: powrót do miejsca startu. Dla zapracowanych i lubiących być na bieżąco funkcja powiadomień z telefonu, czyli informacji o otrzymanym e-mailu, telefonie czy terminie w kalendarzu na pewno będzie pomocna.

Software zegarka Polar Vantage M daje dużo frajdy. Fani liczb i statystyk powinni być zachwyceni. Z każdego treningu mamy podgląd do naszych statystyk, możecie dodać notatkę do każdej sesji, określić swoje samopoczucie. Dystans można dzielić na odcinki od 0,5 km do 5 km.

Wykres tętna, wysokości, prędkości i kadencji to oczywiście podstawa. Do tego możliwość przejrzenia pełnej historii treningów, cała Wasza dzienna aktywność przedstawiona w formie graficznej oraz podane podstawowe parametry, dostępne w formie miesięcznego podsumowania.

Monitoring stanu regeneracji oraz snu to kolejne elementy, dostępne dla użytkownika nie tylko z poziomu zegarka, ale również w bogatszej wersji software.

Podsumowanie

Podsumowując kilka tygodni, kiedy mogłem korzystać z Polar Vantage M minusem na pewno jest pomiar tętna z nadgarstka. Może nie jest to element, który spędzał mi sen z powiek, ale kilka razy przysporzył mi kłopotów. Rozwiązaniem tego problemu jest założenie czujnika Bluetooth na klatkę piersiową.

To w zasadzie jedyny mankament, do którego mogę się przyczepić. Wygląd zegarka, jego wykonanie, długość pracy na jednym ładowaniu oraz samo użytkowanie jest zdecydowanie na plus. Nie wszystkie funkcje, które oferuje zegarek zostały przeze mnie opisane. Jestem przekonany, że na pewno sami odkryjecie coś, co pomoże Wam w treningach i skonfigurujecie ten model Polar pod siebie. Biorąc pod uwagę cenę, która aktualnie waha się od 1000 do 1,2 tysiąca złotych uważam, że warto brać ten model pod uwagę, kiedy uznacie, że pora na nowa inwestycję w sprzęt.

Tekst i zdjęcia: Szymon Brzozowski