Hamburg dla Kenijczyków. Jackiewicz nie ukończyła maratonu

Niedzielny maraton w Hamburgu był demonstracją siły Kenijczyków – Bernard Koech obronił tytuł sprzed roku, a Irine Cheptai zaliczyła jeden z najbardziej imponujących debiutów na królewskim dystansie w historii. Nie wyszedł start Monice Jackiewicz, która mocno otworzyła bieg, ale po 30 km zeszła z trasy.

Koech znów najlepszy

Męska czołówka przez długi czas biegła w okolicach rekordu trasy 2:04:09 ustanowionego rok wcześniej przez Bernarda Koecha. Po tym, jak obrońca tytułu krótko po 30 km zdecydowanie oderwał się od swoich konkurentów, prognozy sugerowały nawet wynik 2:03:30.

Potem jednak przyszedł kryzys, który uniemożliwił mi pobicie rekordu trasy – powiedział po biegu Bernard Koech. – Ale taki jest sport, wcale się nie zawiodłem. To był wspaniały maraton i bardzo chciałbym w przyszłym roku znów tu wystartować – zapowiedział.

Dzisiaj Kenijczyk pobiegł zaledwie 15 sekund wolniej niż przed rokiem, na mecie osiągnął czas 2:04:24. To ósmy najlepszy tegoroczny wynik na świecie. Tym samym Bernard Koech powtórzył sukces Hiszpana Julio Reya, który w latach 2005-2006 również dwukrotnie zwyciężał w Hamburgu.

Na drugim miejscu, z ponad minutową stratą, uplasował się Haymanot Alew z Etiopii (2:05:30), a na trzecim finiszował Kenijczyk Philemon Kiplimo (2:05:37), którego największym dotychczasowym sukcesem było ósme miejsce w maratonie w Berlinie.

Najszybszym zawodnikiem gospodarzy okazał się Sebastian Hendel, który zajął dziesiąte miejsce z wynikiem 2:08:51, dziewiątym najlepszym na niemieckiej liście wszech czasów.

Mocny debiut Cheptai

Wśród kobiet walkę o zwycięstwo stoczyły Kenijki Irine Cheptai i Winfridah Moseti. Mimo, że ta druga biegaczka ma spore doświadczenie na królewskim dystansie, (w ubiegłym roku była druga we Frankfurcie i piąta w Paryżu), to w końcówce ostatecznie uległa debiutującej w maratonie 32-letniej Cheptai. Zwyciężczyni na mecie uzyskała wynik 2:18:22 – to jedenasty najlepszy czas w tym roku.

Nigdy bym nie pomyślała przed startem, że mogę tutaj wygrać – skomentowała Irine CheptaiByć może w następnym maratońskim starcie będę mogła zaatakować czas 2:14-2:15 – dodała Etiopka, która ewidentnie rozochociła się po zwycięstwie w Hamburgu.

Paryż nie dla Jackiewicz

Do udanych niedzielnego biegu nie zaliczy Monika Jackiewicz, która zdecydowała się w Niemczech walczyć o minimum na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Początek był obiecujący, bowiem Polka pierwsze 5 km pokonała w 17:20, a na 10 km pojawiła się z czasem 34:28. Gdyby utrzymała takie tempo mogłaby pobić rekord Polski (2:25:52).

Jednak z upływem kilometrów zawodniczka MKL Szczecin opadała z sił. Do półmetka dobiegła w 1:13:33, a ostatni zarejestrowany pomiar czasu pochodzi z 30 km, który osiągnęła w 1:47:07.

W Haspa Hamburg Marathon wystartowało około 15 tys. biegaczy. Najszybszymi Polakami byli: Bartosz Aleksandrowicz (2:43:39), Adam Radon (2:44:24) i Tomasz Kenig (2:49:57). Pierwszymi Polkami na mecie były: Iwona Furtek (2:58:45), Dorota Tyman (3:23:03) i Izabela Komarnicka (3:40:13).

red

fot. w nagłówku Michael Strokosch/ MHV