Etiopce wiatr nie był straszny. Zmiażdżyła rekord półmaratonu w Berlinie
Na niezwykle wysokim poziomie sportowym stał rozegrany dzisiaj (6 kwietnia) 44. Generali Berlin Half Marathon. Etiopka Fotyen Tesfay zmiażdżyła rekord trasy i zdecydowanie wygrała bieg z wynikiem 1:03:35, a jej rodak Gemechu Dida uzyskał rezultat 58:43, o zaledwie sekundę gorszy niż aktualny najlepszy czas w historii berlińskiej imprezy.
Do mety przy Bramie Brandenburskiej dotarło 34 668 zawodników, w tym 827 Polaków. Najszybsi byli Krzysztof Żygenda (1:05:51), Patryk Rosiński (1:09:34) i Piotr Lesiecki (1:11:55). Najlepszymi Polkami okazały się Marta Jaworska (1:23:44), Karolina Umińska (1:24:08) i Dominika Kłoda (1:24:46).
Tesfay show
Foyten Tesfay była typowana na zwyciężczynię i z roli faworytki wywiązała się znakomicie. Od początku oderwała się od reszty kobiet, a pierwszą piątkę pokonała w czasie 14:58. Na 10 km zameldowała się w 29:54 i wyglądało na to, że Etiopka bardzo poważnie myśli o pobiciu rekordu świata Letesenbet Gidey (1:02:52).
Zimno i silny wiatr uniemożliwiły jej utrzymanie mocnego tempa do końca, ale i tak na mecie zameldowała się ze znakomitym czasem 1:03:35. To piąty wynik w historii półmaratonu, o ponad półtorej minuty lepszy od dotychczasowego rekordu trasy biegu w Berlinie.
– Trasa była świetna, ale warunki pogodowe, wiatr i niska temperatura, były naprawdę trudne. Mimo to utrzymałam rytm i jestem bardzo zadowolona z czasu – powiedziała na mecie Fotyen Tesfay.
Tesfay zdystansowała swoje rodaczki, które finiszowały na kolejnych dwóch miejscach. Ftaw Zeray ukończyła zawody z czasem 1:07:02, a Alemaddis Eyayu zatrzymała zegar na 1:07:12.
Najlepszą Niemką została Esther Pfeiffer, która zajęła siódme miejsce i poprawiła rekord życiowy na 1:09:15. Młoda Blanka Dörfel finiszowała dziesiąta z czasem 1:09:46, a Gesa Krause, specjalistka od biegu z przeszkodami, uplasowała się tuż za nią – 1:10:02.
fot. SCC EVENTS/Jean-Marc Wiesner
Dida o sekundę od rekordu, Petros śrubuje rekord
Gemechu Dida przed zawodami zapowiadał atak na rekord trasy i słowa dotrzymał. Szybko objął prowadzenie i biegł w imponującym tempie 2:47 min/km. Pokonał 5 km w 13:52, a 10 km w 27:43. Gdyby nie silny wiatr, pewnie rozprawiłby się z najlepszym czasem w historii imprezy, a tak wpadł na metę z czasem 58:43, gorszym o jedynie o sekundę od wyniku Kenijczyka Erica Kiptanuiego z 2018 roku.
Drugie miejsce zajął Richard Etir z Kenii z czasem 59:30.
Gospodarze mają dzisiaj powody do świętowania, bo Amanal Petros nie tylko wskoczył na podium, ale również poprawił własny rekord kraju. Niemcy tym samym dołączają do klubu „sub60”, bo Petros finiszował z czasem 59:31. To najlepszy europejski wynik w 2025 roku, ale również czwarty czas w historii europejskiego półmaratonu. 29-latek przygotowywał się do sezonu na wysokości w Kenii i szykuje się do startu w maratonie w Londynie.
– Jestem bardzo szczęśliwy. Wszystko było tego warte. Warunki były trudne, ale się opłaciło – skomentował na mecie.
Powody do radości miał również kolejny z Niemców. Richard Ringer, mistrz Europy w maratonie z 2022 roku, zakończył rywalizację na czwartej pozycji z rekordem życiowym 1:00:51.
– Nie spodziewałem się aż tak świetnych wyników w tych warunkach. To niesamowite, co pokazali dziś zawodnicy – podsumował dyrektor biegu Mark Milde.
44. Generali Berlin Half Marathon – wyniki
Mężczyźni
1. Gemechu Dida (Etiopia) – 58:43
2. Richard Lodung Etir (Kenia) – 59:30
3. Amanal Petros (Niemcy) – 59:31
Kobiety
1. Fotyen Tesfay (Etiopia) – 1:03:35
2. Ftaw Zeray (Etiopia) – 1:07:02
3. Alemaddis Eyayu (Etiopia) – 1:07:12
red
fot. w nagłówku SCC EVENTS/Jean-Marc Wiesner