Kosmiczny maraton w Walencji. Yared Shegumo otarł się o minimum na Igrzyska Olimpijskie w Tokio
Zwycięzcami wczorajszego maratonu w Walencji zostali Kinde Atanaw i Roza Dereje z Etiopii. Oboje ustanowili nowe rekordy trasy, odpowiednio 2:03:51 oraz 2:18:30. Poza tym reprezentujący Turcję Kaan Kigen Ozbilen pobił rekord Europy, a Yared Shegumo otarł się o minimum na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Bieg oznaczony złotą odznaką World Athletics ukończyła rekordowa liczba ponad 21 tysięcy biegaczy, wśród nich znalazło się 161 Polaków.
– Zapowiada się słoneczna i wietrzna pogoda, dlatego obawiamy się o wyniki biegaczy elity – mówili nam w sobotę organizatorzy Valencia Marathon Trinidad Alfonso EDP, którzy na linię startu zaprosili imponującą grupę szybkich zawodników z Afryki.
Cel, który przed nimi postawili był jasny – nowe rekordy trasy. Miały one wywindować Walencję do grupy pięciu najszybszych maratonów na świecie.
Faktycznie w niedzielę w Walencji warunki do biegania maratonu wcale nie były idealne. Zawodnicy wystartowali przy temperaturze około 15 stopni, a finiszowali, gdy słupek rtęci sięgał ponad 18 stopni Celsjusza. Poza tym na trasie momentami dało się wyczuć podmuchy wiatru.
Debiutant rekordzistą
Mimo to czołowi biegacze bardzo dobrze sobie radzili na trasie. Pierwszą piątkę pokonali w czasie 14:40, prowadzącą grupę tworzyło wówczas 10 zawodników. Wśród nich znalazło się aż sześciu Etiopczyków, dwóch Kenijczyków i po jednym biegaczu z Turcji i Norwegii. W takim samym składzie liderzy zameldowali się na 10km, gdzie zegar pokazał czas 29:16.
Gdy osiągnęli półmetek w czasie 1:01:57 stało się jasne, że nowy rekord trasy jest w ich zasięgu. W drugiej części dystansu emocje zaczęły się mniej więcej od 35 kilometra trasy, gdy z grupy odpadł jeden z Kenijczyków.
Na jej czoło wysunął się wówczas Etiopczyk Kinde Atanaw, który podkręcił tempo i na dwa kilometry przed metą uzyskał 11 sekund przewagi nad kolejnym zawodnikiem. Prowadzenie utrzymał do końca i ostatecznie wygrał bieg w Walencji z nowym rekordem trasy 2:03:51. Co ciekawe, dla 26-letniego Atanawa był to debiut na królewskim dystansie!
– Wiedziałem, że nadszedł idealny moment na rozpoczęcie przygody z maratonem – powiedział na mecie szczęśliwy zwycięzca. – Przed startem byłem bardzo pewny siebie, ponieważ moje przygotowania do biegu w Walencji poszły naprawdę dobrze – podkreślił.
25 sekund później finiszował reprezentujący Turcję 33-letni Kaan Kigen Ozbilen, który z wynikiem 2:04:16 ustanowił nowy rekord Europy. Poprzedni wynosił 2:05:11 i padł w październiku ubiegłego roku podczas maratonu w Chicago. Jego autorem był Brytyjczyk Mo Farah.
Do 2015 roku Kaan Kigen Ozbilen, a w zasadzie Mike Kipruto Kigen reprezentował barwy Kenii. W 2006 roku na Lekkoatletycznych Mistrzostwach Afryki zdobył dla tego kraju srebrne medale w biegach na 5000m i 10 000m. Na dystansie maratonu debiutował w 2013 roku w Dubaju, uzyskał wtedy czas 2:08:24.
Najszybsze podium w 39-letniej historii biegu w Walencji uzupełnił kolejny Etiopczyk Guye Idemo Adola (2:04:41).
Udany występ zaliczył również Sondre Moen Nordstad, który z czasem 2:06:16 zajął siódme miejsce. Norweg wyprzedził m.in. ubiegłorocznego zwycięzcę biegu Leula Gebresilase (2:07:19).
Uzyskane wczoraj wyniki oznaczają, że maraton w Walencji obecnie jest szóstym najszybszym biegiem na królewskim dystansie na świecie.
10 sekund do Tokio
Nas w szczególności interesowało, jak w Walencji poradzi sobie Yared Shegumo, który przed startem sygnalizował dobrą formę i zapowiadał walkę o minimum na Igrzyska Olimpijskie w Tokio.
– Warto było odpuścić maraton w Berlinie i pociągnąć przygotowania dłużej – mówił w sobotę przed południem.
W niedzielę Polak etiopskiego pochodzenia dał na trasie z siebie wszystko, ale na mecie zameldował się z wynikiem 2:11:40, a więc o 10 sekund gorszym niż minimum określone przez światową federację lekkiej atletyki.
– Bieg prowadzony był przez pacemakera, który niestety nie spisał się najlepiej. Tempo było rwane, raz szybciej, raz wolniej, biegliśmy zdecydowanie za szybko. Na 20km mieliśmy ponad 25 sekund zapasu nad założonym czasem – wspominał po biegu Yared Shegumo.
Po 25km pacemaker zszedł z trasy. – Był wycieńczony, niektórzy zawodnicy z naszej grupy zachęcali go, żeby poprowadził nas do 35km, ale po prostu nie był w stanie. Pozostało samemu biec do mety. Do 38km wszystko miałem pod kontrolą, był zapas czasu nad olimpijskim minimum, ale wtedy pojawił się problem z mięśniem czworogłowym i końcówka była ciężka. Próbowałem jeszcze powalczyć na finiszowych metrach, ale ostatecznie dotarłem do mety 10 sekund po założonym czasie. Szkoda, bo była szansa, aby już w Walencji zapewnić sobie olimpijską kwalifikację – podsumował bieg Shegumo, który w 2019 roku był najszybszym polskim maratończykiem.
Historyczny bieg kobiet
Tak szybko biegających kobiet Walencja jeszcze nie widziała. Ba, jeszcze nie zdarzyło się w historii, aby w jednym biegu aż cztery zawodniczki na mecie uzyskały wynik poniżej 2 godzin i 19 minut!
Na początkowych kilometrach ton rywalizacji nadawała Kenijka Purity Rionoripo oraz dwie Etiopki – Workenesh Edesa i Roza Dereje. Pierwsze 10 kilometrów liderki pokonały w 32:33. Za ich plecami biegła faworyzowana Kenijka Vivian Cheruiyot oraz kolejna Etiopka Birhane Dibaba. Na 15km obie dołączyły do prowadzącej grupy i na 15km wszystkie biegaczki zameldowały się z czasem 49:12.
Pierwsza piątka biegaczek na półmetek dotarła w czasie 1:09:18. Na kolejnych kilometrach zawodniczki zmieniały się na prowadzeniu, a znacznik 35 kilometra jako pierwsza minęła Roza Dereje z czasem 1:55:04, tuż za nią jej rodaczki Dibaba, Abraha, Yimer oraz Kenijka Cheruiyot. Pięć kilometrów później w walce o zwycięstwo liczyły się już tylko trzy Etiopki.
Najwięcej sił na finisz zachowała Roza Dereje, która wygrała bieg z wynikiem 2:18:30 i poprawiła poprzedni rekord trasy o prawie 3 minuty!
Poza tym Etiopka pobiła swój rekord życiowy o 47 sekund i awansowała do pierwszej dziesiątki najlepszych maratonek na liście wszech czasów. Wynik uzyskany w niedzielę daje jej ósmą lokatę w tym zestawieniu.
Było to drugie zwycięstwo Dereje odniesione w tym roku na hiszpańskiej ziemi. W lutym wygrała półmaraton w Barcelonie z czasem 1:06:01.
– Kocham Walencję i trasę tego maratonu. Jestem bardzo szczęśliwa, że zdołałam ustanowić rekord trasy i rekord życiowy – powiedziała po biegu.
Druga z wynikiem 2:18:33 finiszowała 21-letnia Azmera Abreha. Etiopka pobiegła najszybszy maraton w karierze bijąc poprzedni rekord o 3 minuty i 18 sekund! Teraz jej wynik zamyka pierwszą dziesiątkę najlepszych kobiecych osiągnięć na liście wszech czasów.
A wyobraźcie sobie, że jeszcze w kwietniu ubiegłego roku mogliśmy oglądać tę zawodniczkę na ulicach Warszawy. Ukończyła ORLEN Warsaw Marathon jako druga z czasem 2:28:07.
Trzecia w niedzielnym biegu była Birhane Dibaba (2:18:46), a czwarta Cheruiyot z wynikiem 2:18:51. Na piątym miejscu rywalizację zakończyła debiutantka Zeineba Yimer z Etiopii (2:19:27).
O kosmicznym wręcz poziomie tegorocznego biegu w Walencji najlepiej świadczy fakt, że w tym roku na całym świecie maraton szybciej pobiegło tylko pięć kobiet!
Szybko biegali nie tylko zawodowcy
Warto podkreślić, że w niedzielę w Walencji szybko biegali nie tylko zawodowcy. 190 osób uzyskało wyniki poniżej 2:30:00, kolejne około tysiąc finiszowało z czasem poniżej 2:50, a ponad 2 tysiące (!) osób złamało w Walencji magiczną barierę 3 godzin!
Jeśli chodzi o wyniki osiągane przez Polaków, to według czasów brutto drugim najszybszym biegaczem w Walencji był Wojciech Durczyński, który uzyskał wynik 2:42:00. Kolejny był Krzysztof Roćko (2:49:53), a czwarty Ian Firla (2:50:30).
Najszybszą Polką w niedzielę była Beata Popadiak, która uzyskała rewelacyjny czas 2:51:38. Krakowianka zajęła wysokie 62. miejsce w klasyfikacji generalnej maratonu. Drugą najszybszą zawodniczką z Polski okazała się Anna Heneczkowska (3:13:47), a trzecią Ewa Szych (3:26:29).
Dzisiaj ruszyły zapisy na przyszłoroczną, 20. edycję maratonu w Walencji, który odbędzie się 6 grudnia 2020 roku.
Organizatorzy już zapowiedzieli, że udostępnią biegaczom pulę 30 tysięcy pakietów startowych, czyli o 5 tysięcy więcej niż w tym roku. Zwiększenie liczby uczestników będzie możliwe dzięki wykreśleniu z programu imprezy biegu na 10 kilometrów.
Aktualnie pakiet startowy na maraton w Walencji kosztuje 60 euro, a zapisy trwają na tej stronie. W tym roku ostatnie miejsca na maraton rozeszły się na ponad dwa miesiące przed imprezą.
Marcin Dulnik