Jagoda Podkowska: największą przyjemność sprawia mi to, że przyczyniam się do pozytywnych zmian w życiu moich podopiecznych
Jagoda Podkowska o optymalnej diecie dla sportowców wie praktycznie wszystko. Sama biega, od lat współpracuje z wieloma biegaczami i doskonale zna ich potrzeby. W tym roku ukazała się książka jej współautorstwa „Run & Cook – Kulinarny poradnik biegacza”, w której cenne wskazówki na temat odżywiania może znaleźć zarówno amator jak i zawodowiec. Już w lipcu na łamach naszego portalu pojawią się pierwsze teksty eksperckie jej autorstwa, w których będzie poruszać tematy związane z dietą biegacza. Dzisiaj rozmawiamy z właścicielką poradni Blueberry Health & Diet, m.in. na temat tego jak zaczęła się jej kariera dietetyka sportowego i co w swojej pracy lubi najbardziej.
Skąd u Ciebie zainteresowanie dietetyką? Jak to się zaczęło?
Tak całkiem szczerze to do samej matury nie miałam pojęcia w jakim kierunku dalej pójść. Spotkałam w tamtym czasie wspaniałą osobę – dr Annę Lewitt, która zaraziła mnie swoją miłością do dietetyki i umożliwiła mi pracę związaną z tym zawodem od samego początku studiów… a było to już prawie 15 lat temu. Również w tym okresie zaczęłam bardzo intensywnie rozwijać się sportowo czego naturalnym następstwem była moja specjalizacja czyli dietetyka sportowa. W związku z tym, że mam raczej praktyczny umysł przetestowałam na sobie w zasadzie wszystkie istniejące ‘systemy’ dietetyczne oraz diety ukierunkowane na przeróżne cele sportowe, co dało mi kluczową w moim odczuciu podstawę do pracy w charakterze dietetyka sportowego. Również fakt trenowania wielu dyscyplin sportowych (kolarstwo górskie, brazylijskie jiu-jitsu, wspinaczka wysokogórska, bieganie, trening siłowy, triathlon) spowodował umiejętność dopasowania sposobu żywienia do określonego sportu i celu sportowego.
Co lubisz w pracy dietetyka?
Przede wszystkim to, że dietetyka jest dziedziną łączącą w sobie wszystkie inne dziedziny oraz to, że rozwija się w niesamowitym tempie. Nie można zostać dobry dietetykiem po kilkumiesięcznym a tym bardziej kilkudniowym kursie ponieważ dopracowanie odpowiedniej diety (sposobu żywienia) wymaga podejścia holistycznego. Każdy z nas jest inny i wymaga różnego podejścia. Oczywiście są ogólne zasady zdrowego odżywiania, które przyniosą korzyści wielu osobom jednak przeważnie nie są one wystarczające kiedy dochodzi aspekt problemów zdrowotnych czy wzrastającej intensywności treningów. Paradoksalnie im trudniejszy przypadek tym z mojej perspektywy jest ‘ciekawszy’ ponieważ wymaga ode mnie ciągłego poszerzania wiedzy i poszukiwania nowych rozwiązań. A to co sprawia mi największą przyjemność to świadomość, że przyczyniam się w mniejszym bądź większym stopniu do pozytywnych zmian w życiu moich podopiecznych, do ich sukcesów nie tylko na polu sportowym ale też w życiu codziennym, do tego, że lepiej się czują, lepiej śpią, lepiej pracują i są po prostu szczęśliwsi i zdrowsi.
Jesteś doskonale znana w środowisku biegowym, niedawno napisałaś książkę „Run & Cook – Kulinarny poradnik biegacza”, w której dzielisz się z biegaczami swoją wiedzą na temat odżywiania. Kto powinien po nią sięgnąć? Czy lektura takiej książki może w jakimś stopniu zastąpić konsultację z dietetykiem?
Uważam, że jest to pozycja przydatna dla każdego kto ma choćby minimalny związek z bieganiem. Po pierwsze starałam się przelać tam swoją wiedzę i doświadczenie w aspekcie diety w bieganiu na każdym poziomie (od amatora do zawodowca). Nie ukrywam, że bardzo dużo dała mi współpraca z czołowymi polskimi biegaczami oraz własna biegowa praktyka (biegi z przeszkodami oraz na długich dystansach i rekreacyjne bieganie w górach). Po drugie Michał Toczyłowski – autor przepisów zdecydowanie stanął na wysokości zadania dzięki czemu są one zarówno przepyszne i bardzo różnorodne jak i proste do wykonania. Czy może książka zastąpić konsultację – w pewnym stopniu może – zależy jak bardzo biegacz sam zaangażuje się w planowanie swojej diety. Dostaję bardzo dużo wiadomości od czytelników, w których piszą, że dzięki książce udało im się np. zredukować kilka kilogramów bez spadku energii czy przygotować do startu. Myślę, że największą wartością ‘Run & Cook’ jest to, że ugruntowuje wiedzę z zakresu diety biegacza i daje praktyczne rozwiązania.
Po co biegaczowi dieta? Przecież i tak na ogół biegając zrzuca kilogramy. Traci zatem na znaczeniu jeden z ważnych argumentów przemawiających za jej rozpoczęciem.
To trochę tak jakby zapytać – po co człowiekowi jedzenie (śmiech). Dieta to sposób odżywiania, który można ukierunkować na różne cele – albo wspomóc redukcję kilogramów (co powinno odbywać się w zdrowy sposób) albo wspomóc poprawę możliwości wysiłkowych, albo wspomóc regenerację organizmu a najlepiej wszystko razem, a to już nie jest takie proste. Co do redukcji masy ciała, to tylko jeden z aspektów. Poza tym jeśli mówimy o osobie otyłej (nadwaga rzędu powyżej 10 kg) to faktycznie, na początku bieganie (bądź samo maszerowanie) może przynosić efekty – pod warunkiem, że nie dojada się z powodu apetytu wzmożonego bieganiem. Natomiast jeśli chcemy doszlifować formę do określonego startu i np. zredukować tkankę tłuszczową z 14% do 10% i do tego jeszcze intensywnie trenować to bez ‘diety’ nie ma szans.
Niektórzy biegacze mają zupełnie odwrotny problem – za szybko chudną i trudno im utrzymać właściwą wagę.
To prawda. Wtedy trudność polega na skomponowaniu diety w taki sposób aby nie dopuszczała do nadmiernego ubytku masy ciała ale też nie przeszkadzała w trenowaniu. Są takie osoby, które przy wysokich obciążeniach treningowych nie mają apetytu – wtedy wprowadza się posiłki w formie płynnej lub półpłynnej, które są łagodniejsze dla układu pokarmowego a jednocześnie charakteryzują się wysoką gęstością energetyczną co ułatwia pokrycie zapotrzebowania. W taki sytuacjach przydatna jest również suplementacja.
Współpracujesz z wieloma sportowcami, w tym biegaczami. Jakie błędy żywieniowe najczęściej popełniamy?
Po pierwsze za mało pijecie, po drugie pomijacie posiłek po treningowy a po trzecie nie trenujecie żołądków na treningach i z tego często wynikają problemy na zawodach. Częstym błędem jest również wykonywanie długich wybiegań bez odpowiedniego napoju oraz przekąsek z nadzieją, że pomogą one zredukować więcej tłuszczu. Coś w stylu ‘pobiegnę 20 km bez wody i jedzenia to więcej spalę’. To niestety kończy się przemęczeniem i tym, że wykonana jednostka treningowa nie poprawi wydolności a może doprowadzić do kontuzji i niekontrolowanego apetytu w najbliższym czasie.
Bardzo cieszymy się, że dołączasz do grona ekspertów portalu biegowe.pl Jakich tekstów mogą spodziewać się nasi czytelnicy?
Bardzo dziękuję za zaproszenie. W swoich tekstach będę starała się podejść do tematu diety biegacza z każdej strony w sposób przystępny ale i merytoryczny. Zadbam również o to, aby czytelnicy wiedzieli jak teorię przełożyć na praktykę, co mam nadzieję, przyczyni się do poprawy wyników i kolejnych biegowych sukcesów.
Dziękuję za rozmowę.
Marcin Dulnik
Jagoda Podkowska – dietetyk sportowy, właścicielka poradni Blueberry Health & Diet.
Startuje w biegach na 10 km, półmaratonach, biegach z przeszkodami, a także dwukrotnie ukończyła triathlon na dystansie olimpijskim. Na początku 2018 roku otworzyła własną poradnię Blueberry Health & Diet, gdzie zrzesza dietetyków różnych specjalizacji – dietetyki klinicznej, dziecięcej, psychodietetyki.
Doktoryzuje się w Katedrze Żywienia Człowieka SGGW. Prowadzi wykłady na uczelniach wyższych. Współpracuje ze związkami sportowymi (PZPN, PZPC, ZPRP, PZLA). Na co dzień opiekuje się sportowcami zawodowymi różnych dyscyplin, amatorami sportu, ale też osobami niezwiązanymi ze sportem, które pragną odżywiać się zdrowo i zgodnie z potrzebami swojego organizmu.
Foto w nagłówku: Agnieszka Murak – Metka Studio
Na zdjęciu od lewej: Bartosz Olszewski, Łukasz Remisiewicz, Jagoda Podkowska, Katarzyna Gorlo