Arkadiusz Gardzielewski: Stać mnie na nowy rekord życiowy na dystansie maratonu

Arkadiusz Gardzielewski to jeden z czołowych polskich maratończyków, który szykuje się do wiosennej walki o przepustkę na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Już w najbliższą niedzielę zobaczymy wielokrotnego reprezentanta Polski na trasie Biegu Urodzinowego, który zainauguruje cykl biegowego Grand Prix Gdyni. Postanowiliśmy zapytać doświadczonego zawodnika WKS Śląska Wrocław o jego dyspozycję i plany na najbliższe tygodnie.

Jak forma przed maratońskim sezonem? Pod koniec stycznia na 5 kilometrowej trasie w stolicy uzyskałeś wynik 14:34. To chyba dobry prognostyk?

Wygląda to całkiem obiecująco. Na Bielanach jeszcze nigdy nie pobiegłem tak szybko, a przecież w poprzednich latach po tym starcie biłem życiówki. W 2017 roku na 10km, w 2018 roku w półmaratonie, w 2019 roku na dystansie 5km.

Jak wyglądają Twoje przygotowania do wiosennego maratonu? Realizujesz je tylko w Polsce, czy planujesz jeszcze jakiś obóz zagraniczny?

W obecnej chwili kończę pomału pierwsze zgrupowanie w Międzyzdrojach. Za kilka tygodni wybieram się jeszcze do Albuquerque w USA, aby pobiegać w komfortowych warunkach oraz przede wszystkim na wysokości. W Nowym Meksyku trenujemy na około 1600m n.p.m. Nie są to wysokie góry, ale można tam zrealizować niemal pełen trening.

Na wiosnę powalczysz o przepustkę na Igrzyska Olimpijskie w Tokio, a w zasadzie na olimpijski maraton, który odbędzie Sapporo. Czy możesz już zdradzić, gdzie wystartujesz?

Nie mam zakontraktowanego jeszcze maratonu i na obecną chwilę nie wiem, gdzie pobiegnę. Na pewno stać mnie na poprawienie rekordu życiowego. Trzeba jednak pamiętać, że w maratonie na wynik składa się wiele rzeczy. Bez odpowiedniej pogody czy grupy to zadanie mimo bardzo dobrej formy nagle staje się dużo trudniejsze do zrealizowania.

Start na Igrzyskach Olimpijskich to marzenie każdego sportowca. Czy walka o przepustkę na imprezę tej rangi bardziej mobilizuje do biegania czy podnosi poziom stresu?

W roku olimpijskim zawsze padają najlepsze wyniki. Zawodnicy mobilizują się zdecydowanie bardziej w obliczu szansy spełnienia swoich marzeń. Wystarczy wspomnieć 2012 rok, mój wynik 2:11:34 był dopiero piątym rezultatem w kraju. To było coś niesamowitego i nie zdarzyło się nigdy wcześniej.

16 lutego zobaczymy Cię na trasie Biegu Urodzinowego, który otworzy odświeżony cykl Grand Prix Gdyni. Jaki masz plan na ten start?

Jeszcze we wtorek miałem bardzo ambitne plany. Niestety dzień później przytrafiły mi się problemy żołądkowe. W tej chwili czuję się osłabiony, oprócz tego straciłem 1,5 kg wagi. Do niedzieli pozostało jeszcze kilka dni więc mam nadzieję, że zdążę się odbudować aby powalczyć z rywalami o zwycięstwo oraz dobry wynik.

Do Gdyni przyjedzie cała polska czołówka m.in.: Marcin Chabowski, Błażej Brzeziński, Artur Kozłowski, Tomasz Grycko i Mariusz Giżyński. Będzie z kim się ścigać. Na najlepszego w całym cyklu Grand Prix czeka samochód. Masz na niego chrapkę?

Stawka w Gdyni będzie mocna, prawdziwe ściganie zacznie się chyba jednak dopiero od kolejnego biegu. Do rywalizacji o samochód zamierza włączyć się kilku dodatkowych zawodników. Nagroda główna rzeczywiście robi wrażenie. W każdym razie aby dać sobie szansę na jej zdobycie trzeba po prostu szybko biegać i na tym się właśnie koncentruję.

Dziękuję za rozmowę.

Marcin Dulnik