Katarzyna Baranowska: gorąco polecam BulletRun Włocławek
Już 18 września we Włocławku odbędzie się bieg z cyklu BulletRun. Będą to pierwsze w historii zawody OCR w województwie kujawsko-pomorskim. Do wyboru są dwie trasy dla dorosłych oraz dwie dla dzieci i młodzieży. Na każdego dorosłego, który ukończy bieg czekać będzie imponujące trofeum – ponad czterokilogramowy betonowy pocisk.
Między innymi o tym wydarzeniu rozmawiamy dzisiaj z Katarzyną Baranowską, finalistką telewizyjnego programu Ninja Warrior Polska, która jest ambasadorką i współorganizatorką BulletRun.
Wielkimi krokami zbliża się BulletRun Misja Włocławek. To bieg OCR, który wystartuje już 18 września. Przybliżysz nam po krótce samą imprezę oraz jej formułę?
Dla uczestników do wyboru będą trzy formuły: Kids, Sport oraz Military. Dla najmłodszych bąbelków trasa będzie liczyła około 0,5 km, najstarsze dzieciaki zmierzą się z przeszkodami rozsianymi na dystansie 2 km. Włocławski BulletRun przypada na tydzień po Mistrzostwach Polski i początkowo obawialiśmy się o frekwencję, ale ta sukcesywnie rośnie. Gorąco polecam ten bieg, będą atrakcyjne przeszkody, ciekawa trasa i fajna zabawa. Zapisy trwają cały czas na stronie internetowej imprezzy.
Gdzie konkretnie we Włocławku odbędzie się BulletRun?
Bazą imprezy będą okolice stadionu OSIR i Hali Mistrzów. To takie zagłębie sportowe na mapie Włocławka. Trasa zawodów będzie wiodła przez okoliczny las, boisko sportowe, strzelnicę oraz w pobliżu Jeziora Czarnego.
Dlaczego warto przyjechać do Włocławka, żeby wziąć udział w tym biegu?
Organizator BulletRun to osoba, która bardzo się angażuje w organizację swoich przedsięwzięć i wkłada w to serce. Nasza lokalna ekipa od dawna pracuje nad dopięciem wszelkich detali, więc można spodziewać się super imprezy, a dodatkowo warto odwiedzić Kujawy.
Czy najlepsi mogą liczyć na atrakcyjne nagrody?
Jak najbardziej, ale rąbka tajemnicy co czeka na liderów nie mogę jeszcze uchylić. Na pewno każdy z uczestników będzie miał z biegu wspaniałą pamiątkę w postaci ponad 4-kilogramowego betonowego pocisku. To trofeum, które trafi do zawodników na kilometr przed metą. BulletRun to chyba jedyny w Polsce bieg OCR, z którego przeszkodę możesz zabrać do domu (śmiech).
Sama planujesz wystartować?
Bardzo bym chciała, ale postanowiłam przy tej edycji poświęcić się wyłącznie organizacji imprezy.
Od naszej ostatniej rozmowy minęło 9 miesięcy. Co działo się u Ciebie przez ten czas?
Zaliczyłam kolejne dwa występy w programie Ninja Warrior Polska, których nie mogę zaliczyć do udanych. Chyba przygniotły mnie własne oczekiwania, narzuciłam na siebie zbyt dużą presję. Zdobyłam fundusze w ramach projektu obywatelskiego, które pomogą wybudować we Włocławku wielofunkcyjny tor przeszkód. Liczę, że będzie sprawiał ogromna frajdę zawodnikom – małym i tym trochę większym.
Można Cię też spotkać, kiedy prowadzisz zajęcia w nowym centrum treningowym we Włocławku. Opowiedz proszę o tym miejscu.
To miejsce treningowe po egidą Cross Elite. Możemy tam ćwiczyć w bardzo fajnych warunkach. Co chwilę staramy się coś ulepszać, modyfikować, tak żeby ten obiekt i zajęcia w nim prowadzone były możliwie najbardziej atrakcyjne.
Twoja grupa treningowa się rozrasta. Rozumiem, że zajęcia, które proponujesz zyskują na popularności?
Tak. Chętnych jest bardzo dużo, w tej chwili mamy około setki trenujących. Począwszy od cztero i pięciolatków na osobach grupo powyżej czterdziestki skończywszy. Grafik zajęć jest tak naprawdę wypełniony maksymalnie. Szkoda, że doba nie jest z gumy. Bardzo mnie cieszy, że mamy już trenujących rodziców razem z dziećmi, którzy wspólnie biorą udział w zawodach. To na pewno buduje pomiędzy nimi fajną więź. W tym roku zorganizowaliśmy obóz treningowy dla dzieciaków i co było bardzo pozytywne, to fakt, że telefony poszły w odstawkę. Dzieciaki zobaczyły, że można super spędzić czas bez elektroniki.
Udało Ci się pozyskać sponsora. Jak układa się Wasza współpraca?
Lokalna firma Radpak pomogła nam urządzić to nowe centrum treningowe, wyposażyć je w sprzęt, za co jestem bardzo wdzięczna. Mamy też co miesięczne wsparcie, co pozwala nam funkcjonować z dużym spokojem.
Jak podsumujesz swoje starty w tym sezonie?
W tym roku bardzo dużo czasu poświęcam na pracę. Jak wspomniałam wcześniej, naprawdę jest co robić. Od około czterech miesięcy jestem na nowo w pełnym cyklu treningowym z małą przerwą na wyleczenie skręconej kostki. Startów nie było dużo w tym roku. Tym docelowym były Mistrzostwa Europy we Włoskim Val di Fiemme, które ukończyłam na czwartym miejscu, więc chyba nie tak źle.
Bardzo dziękuję za spotkanie i rozmowę.
Szymon Brzozowski