Brimin Miso znów wygrał Frankfurt Marathon. Rekordy trasy były blisko
Kenijczyk Brimin Kipkorir Miso i Etiopka Buzunesh Gudeta wygrali jubileuszową 40. edycję maratonu we Frankfurcie. Osiągnęli drugie najlepsze wyniki w historii imprezy, a być może pobiegliby szybciej, gdyby nie wiatr i deszcz, z którymi zawodnicy zmagali się w końcowej części biegu. Nie powiódł się atak na olimpijskie minima reprezentantów gospodarzy Simona Bocha i Miriam Dattke.
Dublet Kenijczyka
Dla Brimina Kipkorira Miso dzisiejsze zwycięstwo to obrona tytułu sprzed roku. Wtedy do wygranej wystarczył mu wynik 2:06:11, dzisiaj Kenijczyk był sporo szybszy. Przez długi czas utrzymywał tempo na rekord trasy wynoszący 2:03:42, ustanowiony przez Wilsona Kipsanga w 2011 roku. Jednak na ostatnich pięciu kilometrach w realizacji tego planu przeszkodziły mu gorsze warunki atmosferyczne – wiatr i deszcz. Poza tym już przed 30 kilometrem biegł samotnie, bo rywali zostawił daleko z tyłu.
fot. Mainova Frankfurt Marathon
Ostatecznie Miso wpadł na metę w Festhalle z wynikiem 2:04:53, nowym rekordem życiowym i ósmym najlepszym maratońskim czasem na świecie w tym roku. 34-letni Kenijczyk jest pierwszym biegaczem od czasu tryumfów Wilsona Kipsanga (2010/2011), który dwa razy z rzędu wygrał Mainova Frankfurt Marathon.
– To wspaniałe uczucie wygrać tutaj po raz drugi. Po 35. kilometrze było naprawdę ciężko – przyznał Brimin Kipkorir Miso po biegu.
Zwycięzca wyraźnie wyprzedził kolejnych na mecie Mulugeta Uma i Guye Adola z Etiopii, którzy zajęli drugie i trzecie miejsce odpowiednio z czasami 2:06:47 i 2:07:44.
Mocno rozczarowany biegiem był Niemiec Simon Boch, który z czasem 2:12:32 zakończył zawody na dziewiątej pozycji. Do wypełnienia minimum olimpijskiego wynoszącego 2:08:10 zabrakło mu prawie 4 minut.
– Nie czułem się komfortowo podczas biegu. Nasza grupa rozpadła się na 30. kilometrze – skomentował Simon Boch. – Już wtedy biegliśmy trochę za wolno. Jeśli tracisz tempo, robi się naprawdę trudno. Po prostu nie byłem gotowy biegać tak szybko. Ukończyłem bieg, mimo że wynik nie był taki, jak się spodziewałem. Taki jest maraton. Trzeba iść dalej – podkreślił.
17 sekund od rekordu trasy
Mimo silniejszego wiatru na ostatnich pięciu kilometrach, Buzunesh Gudeta osiągnęła wynik 2:19:27, drugi najszybszy czas w historii maratonu we Frankfurcie. Do rekordu trasy Valary Aiyabei z 2019 roku zabrakło jej tylko 17 sekund. Swój rekord życiowy Etiopka poprawiła o ponad trzy minuty.
fot. Mainova Frankfurt Marathon
– Nie sądziłam, że jestem w stanie osiągnąć taki wynik. Nigdy wcześniej nie byłam tak szczęśliwa jak dzisiaj – powiedziała Buzunesh Gudeta.
Na drugim i trzecim miejscu uplasowały się Kenijki Winfridah Moseti i Sharon Arusho, które osiągnęły czasy odpowiednio 2:20:55 i 2:22:07. Aż pięć zawodniczek dotarło do mety w Festhalle z czasami poniżej 2:25. Tym samym tegoroczna edycja to jeden z najlepszych biegów kobiecych w historii maratonu we Frankfurcie.
Miriam Dattke przez długi czas była na dobrej drodze, by osiągnąć minimum olimpijskie, ale w ostatniej części biegu opadła z sił. Z czasem 2:28:12 zajęła jedenaste miejsce. Była pierwszą Europejką w stawce.
fot. Mainova Frankfurt Marathon
– Miałam wiele chwil zwątpienia, czy powinnam zrezygnować, ale pomyślałam, że muszę wbiec do tej hali. Wtedy pojawił się uśmiech na mecie. Pomimo tego, że nie byłam w stanie osiągnąć lepszego wyniku, towarzyszyło mi ogromne wsparcie ze strony kibiców – podkreśliła Miriam Dattke.
Mainova Frankfurt Marathion ukończyło ponad 12 tysięcy biegaczy ze 115 krajów, co czyni ten bieg drugim największym maratonem w Niemczech. Do mety dotarło 113 Polaków. Najszybsi byli Artur Jasiński (2:36:19) i Agata Kaczmarek (3:07:05).
Źródło: Mainova Frankfurt Marathon
fot. w nagłówku Mainova Frankfurt Marathon