Strażak na biegowej trasie. „Największa motywacja, gdy biegam dla najbliższych”
Przemysław Ratajczyk to 30-letni biegacz, który treningi łączy ze służbą w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Aleksandrowie Kujawskim. Szerszej publiczności dał się poznać w tym roku zwyciężając w przełajowym cyklu CITY TRAIL w Bydgoszczy, ale na koncie ma wiele sukcesów w biegach ulicznych i górskich. Z jednym z najbardziej rozbieganych strażaków w Polsce rozmawia Szymon Brzozowski.
Ratajczyk ma w swoim dorobku m.in. brązowy i srebrny medal mistrzostw Europy strażaków w biegach ulicznych. Dwa razy stawał również na imprezie tej rangi na najwyższym stopniu podium w klasyfikacji drużynowej. W 2023 roku obronił tytuł mistrza Polski strażaków w biegach górskich oraz tytuł mistrza Polski strażaków w biegach ulicznych.
Strażak z Aleksandrowa Kujawskiego biega na naprawdę wysokim poziomie, legitymuje się rekordami życiowymi: 1000 m – 2:38, 5 km – 15:19, 10km – 31:55, półmaraton – 1:13:12. Trenuje pod okiem Patryka Hołtyna.
Zaczniemy może klasycznie. Jak zaczęła się twoja przygoda z bieganiem?
Wszystko zaczęło się spontanicznie jakieś 10 lat temu. Pewnego dnia zdecydowałem się sprawdzić, czy dam radę „z marszu” przebiec 10 km w szybszym tempie. Były to również moje pierwsze zawody, w których wziąłem udział, nie licząc lat szkolnych. Wynik na mecie oscylował w okolicach 56 minut. Cały dystans przebiegłem w butach do piłki halowej.
Obserwuję cię od kilu lat, robisz ciągłe postępy, wyniki są tego potwierdzeniem. W czym tkwi sekret?
To systematyczna praca nad sobą oraz dobrze przemyślane, dobrane jednostki treningowe. Mój trener dostosowuje większość treningów pode mnie, pod moją pracę i nie tylko. Mam na myśli, że np. nie męczy mnie po nieprzespanych nockach ciężkimi biegami, tylko wszystko jest tak ułożone, aby cały czas „brnąć” do przodu w tym, na co pracujemy. Patryk nauczył mnie, że czasem należy biegać wolniej, żebym mógł biegać szybciej. Wszystko musi mieć odpowiedni fundament.
Czy w twoim treningu pojawiają się takie składowe jak: siłownia, plyometria, zajęcia z fizjoterapeutą bądź inne?
Zdecydowanie tak. Wykonuję ćwiczenia z masą własnego ciała lub z małymi obciążeniami. Poza tym dużo rozciągania i rolowania, a po mocnych treningach biegowych odpowiednia regeneracja.
Są jakieś jednostki treningowe, za którymi wybitnie nie przepadasz? Na jakie czekasz z niecierpliwością?
Najbardziej lubię wykonywać treningi, na których osiągam prędkości startowe, a nawet szybsze. Mam na myśli kilometrówki lub krótsze odcinki realizowane naprawdę szybko. Szczerze to nie przepadam za podbiegami i wolnymi wybieganiami, jednak wiem, że są one kluczowe w przygotowaniach.
Twoje wyniki pokazują, że super sprawdzasz się na dystansach 5 i 10 km, natomiast życiówka w półmaratonu delikatnie odstaje od wyżej wymienionych. Trening jest ukierunkowany pod te dwa dystanse? A co z maratonem?
Tak, trenuję pod 5 i 10 km. Połówkę biegam raczej bez specjalnego przygotowania. Obecnie nie planuję przebiec maratonu i nie rozmawialiśmy o tym z Patrykiem. Może za kilka lat przyjdzie czas i podejmę rękawicę i spróbuję zmierzyć się z królewskim dystansem.
Na co dzień jesteś strażakiem w KP PSP w Aleksandrowie Kujawskim. To bardzo odpowiedzialna i wymagająca praca. Czy wybór tego zawodu to spełnienie dziecięcych marzeń? Co stało za wyborem tego właśnie munduru?
Praca w państwowej straży pożarnej niesie za sobą wiele wyzwań, możliwości ciągłego rozwoju, a nawet zagrożeń. Z pewnością było to jedno z moich marzeń i nie zmieniłbym żadnej decyzji, która doprowadziła mnie do pracy w PSP. Dlaczego? Nie ma nic lepszego od pomagania innym ludziom!
Należysz do najszybszych strażaków w Polsce. To otworzyło ci drogę do reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej. To ogromna nobilitacja, jak się z tym czujesz?
Dla mnie bieganie z orzełkiem na piersi jest czymś wyjątkowym. Na pierwszych Mistrzostwach Europy czułem się jak nowicjusz, jakbym był na pierwszych zawodach biegowych w życiu. Jednocześnie była to też wielka motywacja i kolejny bodziec do dalszej pracy na treningach, i w życiu codziennym.
Przybliżysz nam, jak wygląda w twoim przypadku łączenie pracy z uprawianiem sportu na, mówiąc wprost, bardzo przyzwoitym poziomie? Czy straż pożarna zapewnia Wam obozy sportowe?
System zmianowy w PSP daje mi możliwość swobodnego trenowania pomiędzy służbami. W codziennym harmonogramie dnia służby mamy również z kolegami przeznaczony czas na zajęcia sportowe. Jeśli jest taka możliwość to oczywiście każdy trenuje i dba o sprawność fizyczną. Poza tym miałem możliwość udziału w obozach sportowych organizowanych przez PSP. Uczestnicząc w nich mogłem oderwać się od życia codziennego, skupić się tylko i wyłącznie na treningach. Mogłem przez kilka dni poczuć się, jakbym trenował zawodowo.
Porozmawiajmy chwilę o twoim zwycięstwie w CITY TRAIL Bydgoszcz. To na pewno duży sukces. Przełaje to coś, w czym czujesz się dobrze?
Wygrana w poprzednim cyklu pojawiła się dość niespodziewanie, gdyż nie było to moim celem. Chciałem sprawdzić swoją formę podczas tych biegów i gdy pojawiła się szansa na wygranie to ostatni bieg z trenerem potraktowaliśmy na poważnie. Gdybym miał wybierać to z pewnością wolę biegi uliczne. Przełaje dobrze się biega, mają w to coś, ale nie jestem aż tak nimi zauroczony. Zawody w terenie rządzą się swoimi prawami i trzeba umieć je biegać.
Nie wziąłeś udziału w tegorocznym finale CITY TRAIL. Co było tego powodem?
Miałem małą kontuzję w tym roku, zapalenie Achillesa. Tylko ostatni bieg CITY TRAIL w Bydgoszczy pobiegłem po kilku zabiegach u fizjoterapeuty, a zarazem mojego trenera. Potem zadecydował, żeby odpuścić finał w Warszawie. Była to dobra decyzja.
Regularnie spotykamy się na zawodach. Niemal zawsze jesteś otoczony wianuszkiem rodziny. Miło się na to patrzy. Rozumiem, że na wsparcie najbliższych zawsze możesz liczyć?
Bez pomocy rodziny na pewno nie byłbym w miejscu, do którego doszedłem. Moja żona, która wspiera mnie nie tylko na zawodach, ale w życiu codziennym poświęca mi mnóstwo swojego czasu i cierpliwości. Kiedy ja biegam na treningach, ona zajmuje się domem i naszymi córeczkami. Ciężko cokolwiek powiedzieć. Trzeba to przeżyć i doceniać. Jest to największa motywacja, gdy biegam dla najbliższych, dla rodziny, przyjaciół i mojej drużyny z Bydgoszczy.
Jakie masz plany na najbliższe miesiące? Pytam zarówno o trening, jak i wiosenne starty.
Obecnie jestem na roztrenowaniu, a po świętach zaczynam fazę przygotowań do nowego sezonu. W przyszłym roku planuje pościgać się w CITY TRAIL w Bydgoszczy, a później mam nadzieję sięgnąć po kolejne medale MP strażaków i nie tylko. Wszystko wyjdzie w praniu.
Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia celów.
Szymon Brzozowski