Jak wygląda praca trenera dzieci i młodzieży w lokalnym klubie? [WYWIAD]
Kalety to miejscowość, która znajduje się niecałe 20 km od Tarnowskich Gór i 40 km od Częstochowy. Działa tutaj lokalny klub Spartan Team Kalety, który prowadzi zajęcia lekkoatletyczne dla najmłodszych adeptów sportu. O jego funkcjonowaniu porozmawialiśmy z Dawidem Świdrem, który jest jednym z klubowych trenerów, a oprócz tego prowadzi indywidualnie zawodników jako DS.Runner Coach.
Klub Spartan Team Kalety powstał stosunkowo niedawno, bo w 2016 roku. Impulsem do jego założenia był udział kilku zawodników w znanym biegu przeszkodowym. Od tego startu wszystko się zaczęło. Na początek pojawiło się logo, nazwa klubu i miejsce do trenowania. Rok później ruszyły pierwsze treningi dla dzieci na przeszkodach i był to strzał w dziesiątkę, bo chętnych do zabawy na prowizorycznym torze w lesie w Kaletach nie brakowało.
Wraz z pierwszymi startami przyszły pierwsze osiągnięcia dzieciaków w biegach z przeszkodami. W roku 2021 klub działał już dość prężnie prowadząc treningi crossfitowe, kalisteniki, ciężarów, boksu, biegania, rozciągania, podnoszenia ciężarów i akrobatyki. Dzisiaj klub może pochwalić się tytułami z takich imprez jak Mistrzostwa Polski w biegach z przeszkodami oraz wywalczył drużynowe Mistrzostwo Śląska w podnoszeniu ciężarów.
W tym roku sportowcy w Kalet zawalczą o najwyższe lokaty na Mistrzostwach Europy i Świata w biegach przeszkodowych, Mistrzostwach Polski OCR oraz Mistrzostwach Polski i Śląska w podnoszeniu ciężarów. Zawodnicy są widoczni na trasach biegowych w całej Polsce, gdzie regularnie startują. Dodatkowo klub zajmuje się organizacją obozów i półkolonii sportowych oraz różnego rodzaju zawodów i imprez sportowych.
Porozmawialiśmy z Dawidem Świdrem, jednym z trenerów Spartan Team, który oprócz zajęć w klubie prowadzi również indywidualnie zawodników jako DS.Runner Coach.
Szymon Brzozowski: W jaki sposób przecięły się drogi twoje i klubu z Kalet?
Dawid Świder: Kalety to moje rodzinne miasto. Po 12 latach mieszkania we Włocławku, podjęliśmy z żoną ważna decyzję, aby przeprowadzić się na Śląsk. Tutaj szukałem zajęć dla swoich dzieci i tak trafiłem do Spartan Team. Od początku z prezesem rozumieliśmy się bardzo dobrze i zaczęliśmy rozwijać sekcję lekkoatletyki w naszym klubie.
Mogę cię przedstawić jako trenera, propagatora sportu nastawionego na pracę zarówno z dziećmi jak i zawodnikami już ukształtowanymi. Prywatnie tata trójki dzieci. Zacznijmy może od tej bardziej doświadczonej grupy twoich zawodników, jak wygląda ta współpraca, ile osób aktualnie prowadzisz?
Mówiąc doświadczonych masz na myśli dorosłych? Współpracę, a bardziej powiedziałbym wsparcie w treningu możemy podzielić na dwa rodzaje – stacjonarny i zdalny. Ten pierwszy zdecydowanie bardziej mi odpowiada dlatego, że widzisz takiego zawodnika na żywo i jesteś w stanie skorygować podstawowe błędy, które często pojawiają się u biegaczy amatorów jak np. praca rąk, ułożenie ciała czy też zbyt szybkie tempo na rozgrzewkach. Drugim, a jakże ważnym aspektem takiego wsparcia w treningu jest ocena możliwości biegowych poszczególnych osób. Każdy jest inny, każdy ma inne zdolności na danym etapie treningu i widzisz po prostu zmęczenie. Często rozprowadzam im treningi tempowe tak, żeby nie musieli myśleć, tylko podążali za mną skupiając się na biegu. Sam dobrze wiesz, że w grupie jest łatwiej, czy to na zawodach czy na treningu, jak ustawi się taki pociąg, który pracuje razem.
Zdalnie rozpisywanie treningów to jest połowa sukcesu. Dobrze to działa, kiedy zawodnik ma już jakąś podstawową wiedzę o bieganiu. Dlatego tutaj zawsze oczekuję jak najwięcej informacji zwrotnych dotyczących zrealizowanego treningu planów na najbliższy tydzień i samopoczucia. Możesz zadysponować zawodnikowi ciężki trening, ale co z tego, jak miał stresową sytuację w danym dniu czy też nie wyspał się przez małe dziecko? Lepszy efekt osiągniemy, gdy w takiej sytuacji pójdzie na lekkie rozbieganie czy też spacer. Jeśli pytasz o liczby, to łącznie jest to ponad 25 osób trenujących regularnie.
Jak narodził się u ciebie pomysł zrobienia uprawnień i zajęcia się prowadzeniem treningów?
Stawiam na rozwój. Kurs instruktora lekkiej atletyki był jedyną drogą, abym mógł rozpocząć pracę z dziećmi, a mając w domu trójkę i każde z dużym potencjałem nie mogłem wybrać inaczej (śmiech). Mam w tym swój cel długofalowy, jednak na tę chwilę niech zostanie to tajemnicą. W tym miejscu pozdrawiam wszystkich kursantów z Opola, to była najlepsza grupa!
Ile sesji treningowych w tygodniu aplikujesz swoim młodym podopiecznym?
Mali Atleci trenują w naszym klubie raz w tygodniu, a dodatkowo z inicjatywy miasta Kalety powstały podobne zajęcia w MDK, gdzie na zmianę z drugim trenerem Karolem prowadzimy dla nich treningi. Pozostali mają dwa treningi biegowe w tygodniu, jednak większość uczęszcza jeszcze na treningi OCR – to daje już cztery dni treningowe. Najstarsi, czyli w wieku 14+ dostają dodatkowo zadanie na niedzielę w formie spokojnego rozbiegania. Czyli mamy przekrój od 1 do 5 treningów w okresie siedmiu dni.
Współpracuję też z młodzieżą zdalnie, co chyba w Polsce nie jest dość często spotykane. Agnieszka czy Piotrek mają po cztery jednostki treningowe – dostaję wtedy często filmy od rodziców, jak wygląda trening, jak wykonywane były ćwiczenia. Przy takiej współpracy to oni przejmują pałeczkę trenerską i wcielają mój plan w życie.
W jakim wieku są dzieciaki, z którymi prowadzisz treningi? Jak liczna jest to grupa?
Najmłodsza uczestniczka moich zajęć ma 4 latka, a najstarsi panowie to już dorosła młodzież. Oczywiście jesteśmy podzieleni na grupy: Mali Atleci do 6. roku życia i Grupa Biegowa.
Dzieciaki potrzebują ciągłego bodźcowania. Jak prowadzić zajęcia, żeby się nie nudziły i nie czuły monotonii?
Po pierwsze zabawa! Tutaj już tylko ogranicza nas wyobraźnia. Obserwujesz, reagujesz na bieżąco i działasz. Żadne konspekty czy plany na nic się nie zdają. Mówimy tu oczywiście od najmłodszych. Ze starszymi rozmawiam jak z dorosłymi, wiedzą po co przychodzą. Tłumaczę im trening dlaczego tak, a nie inaczej. Świadomy zawodnik to dobry zawodnik.
Możesz pochwalić się już jakimiś wynikami swoich podopiecznych, czy to na lokalnym czy krajowym podwórku?
Lokalnym czy krajowym? Trenuję tylko z amatorami i dla jednego sukcesem będzie pierwsze 10 km czy półmaraton dla innego poprawa wyniku z poprzednich lat. Na przykład Tomek przyszedł do nas na treningi w czerwcu ubiegłego roku. Kilka ostatnich lat biegał na tym samym poziomie, nie mógł zejść poniżej 46 minut na 10 km. W ostatni weekend poprawił ten wynik o ponad 2 minuty. Odblokował się chłopak i lecimy dalej. Dobrze wiesz, że u amatorów najważniejsza jest systematyka i największym sukcesem jest to, że widzę ich 2 razy w tygodniu na treningu, oraz informacja zwrotna z ich strony.
Poruszmy temat finansowania takiego lokalnego klubu, jak wasz. Bazujecie na dotacjach, składkach, pomaga wam gmina?
Nasz klub jako miejsce do ćwiczeń prowadzi osobną działalność gospodarczą, w związku z tym wszyscy klubowicze opłacają miesięczne karnety. W zamian stowarzyszenie Spartan Team pozyskuje sponsorów i dofinansowania, dzięki czemu zawodnicy nie muszą martwić się np. o te najważniejsze wyjazdy w danym roku. Z pozyskanych środków klub finansuje opłaty startowe i koszty związane z wyjazdem. W tym roku udało się również zakupić nowe stroje dla zawodników. W planach mamy również organizację wielu sportowych wydarzeń i takim najważniejszym będą Mistrzostwa Śląska dzieci i młodzieży do lat 16 w czerwcu. Ciągle się rozwijamy i na pewno ten rok jest rokiem przełomowym pod względem pozyskanych środków i rangi zawodów, w jakich będziemy brali udział.
Jakie plany i cele postawiliście sobie w tym roku jako klub, względem samego rozwoju Spartan Team Kalety, ale też w kontekście startów waszych podopiecznych?
Tutaj mogę powiedzieć jednym słowem. Rozwój. Mamy w najbliższej perspektywie mistrzostwa na poziomie kraju, Europy i świata i to jest nasz główny cel na ten rok. Obecnie startujemy w Śląskiej Lidze Biegowej, gdzie nasz najmłodszy Franek walczy o pierwsze miejsce, a pozostali próbują sił z bardziej doświadczonymi biegaczami.Znamy swoje miejsce na lekkoatletycznej mapie Polski i też nie chcemy jeździć tylko po to, żeby brać udział w zawodach. Udział w lokalnych zawodach biegowych daje nam dużo radości i często wracamy z miejscem na podium. Podsumowując lokalnie dajemy radę, a na zawody z ramienia PZLA przyjdzie jeszcze czas. Na jesieni planujemy pierwsze sprawdziany naszych zawodników w ogólnopolskich biegach przełajowych – najlepsze dopiero przed nami.
W mojej głowie kiełkuje pomysł obozu biegowego dla dorosłych, ale zdaję sobie sprawę, że jeszcze trochę wody w Wiśle musi upłynąć zanim to się wydarzy. Pracujemy nad rozpoznawalnością i programem – musi być TOP – tak jak zrobiliśmy to z dzieciakami.
Od lat w Polsce króluje piłka nożna, każdy chłopak chce być drugim Robertem Lewandowskim, coraz bardziej garną się też do uprawiania kopanej dziewczynki. Siatkówka to ogromne sukcesy reprezentacji i idąca w parze popularność. Jak w tym towarzystwie innych dyscyplin zachęcacie dzieci do wybrania właśnie biegów?
Lekkoatletyka w ostatnich latach święci największe sukcesy sportowe, jednak gdy Marcin Lewandowski powiedział, że nikt w czasie mistrzostw Europy czy Świata w lekkiej nie wywiesza flagi tak jak podczas mistrzostw świata w piłce nożnej to zrobiła się wielka afera. Temat był poruszany na każdym szczeblu, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy jak np. finansowania. Mamy z drugim trenerem Karolem jedną zasadę – robimy swoje! W naszym mieście nie ma tradycji lekkoatletycznych, uważam że upłynie jeszcze wiele lat aż osiągniemy pewną stabilizację. Wchodzimy tam gdzie jest młodzież i dzieci czyli do Internetu. Facebook, Instagram czy TikTok nie są nam obce. Pokazujemy, że można dobrze się bawić w sporcie, a sport uczy i kształtuje charakter. Więc rodzicu jeśli to czytasz, wyślij do nas swoje dziecko na trening. Szukamy przyszłych olimpijczyków.
Sam jesteś też czynnym zawodnikiem z grona tzw. ambitnych amatorów. Do jakich wyników życiowych doprowadziła ta ambicja?
Na tę chwilę moje życiówki z tras atestowanych to: 5 km 16:53 – 10 km 35:21 – półmaraton 1:18:53 – maraton 2:52:53 Wszystkie, oprócz maratonu, mam chęć poprawić, a w czerwcu dojdzie jeszcze oficjalny wynik na 1 Milę. Jednak z perspektywy czasu wyniki nie mają dla mnie takiego znaczenia. Liczy się to, że kolejny rok biegam na równym dobrym poziomie z uśmiechem na twarzy, że mogę spotkać swoich wariatów biegowych i zarażać innych swoją pasją. Największa przygoda biegowa to maraton w Amsterdamie. Ostatnio zostałem drużynowym Mistrzem Śląska w biegu 12-godzinnym na bieżni mechanicznej. Walka była do ostatniej minuty, ale to przeżycie gdy cała sala skanduje Twoje imię…uff, w życiu mi się nie śniło!
Ze strony biegowe.pl mogę życzyć wam wielu sukcesów w rozwoju klubu jak i waszych wychowanków. Wielkie dzięki za rozmowę. Do zobaczenia na kolejnych zawodach.
Rozmawiał Szymon Brzozowski