Reebok FLOATRIDE dla fanów dynamicznego biegania

Test butów Reebok FLOATRIDE spadł mi jak gwiazdka z nieba, ponieważ zaczęłam przygotowania sprzętowe do mojego debiutu na dystansie maratońskim, który będzie miał miejsce 11 listopada w Atenach. Skompletowałam niemalże wszystko… oprócz butów. Posiadam głównie buty terenowe (ASICS Gel Trail Tambora, ASICS GEL SONOMA, ASICS Tambora 5) oraz na specjalne warunki (INOV Muclaw 300). Ateny wybrałam nieprzypadkowo, gdyż notabene tam zaczęłam biegać (w 2004 roku, co zaniechałam na całe 10 lat), w Reebokach! Historia zatoczyła więc krąg.

Reebok FLOATRIDE? A co to takiego?

Reebok FLOATRIDE, który otrzymałam do testowania to model butów treningowo-startowych przeznaczonych do biegania po twardych nawierzchniach. To coś dla miłośników butów o niższym aniżeli standardowym dropie. W przypadku FLOATRIDE różnica wysokości między pietą a palcami wynosi 8mm.

Największą technologiczną innowacją w tych butach według zapowiedzi producenta jest pianka FLOATRIDE, która dzięki innemu sposobowi produkcji, niż standardowa pianka EVA jest od niej lżejsza nawet o połowę, co wpływa na niską wagę butów (198-233 g dla rozmiarów 40-43). Poza tym nowa pianka ma zapewniać większy zwrot energii z każdego wykonanego kroku i jak podaje Reebok “wraz z użytkowaniem butów tworzą się rowki kompresji, które bazują na Twoim kroku, w celu spersonalizowanego czucia buta”. Pianka FLOATRIDE znajduje się wewnątrz wzmocnienia z pianki EVA, którego celem jest trzymanie pozycji stopy w trakcie biegu. Wzmocnienie równoważy nacisk stopy, podczas gdy nowa pianka od Reeboka zapewnia amortyzację oraz napędza stopę.

Jeszcze słowo o cholewce tych butów. Jest bezszwowa i nosi nazwę Ultraknit. Ze względu na swoją strukturę dopasowuje się do stopy w trakcie ruchu i otula ją, co przekłada się na większy komfort biegu.

Pierwsze wrażenie

W pierwszym kontakcie buty wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Model, który otrzymałam był w kolorze szarym z białą podeszwą. Również w kolorze zbliżonym do bieli był element zakończony 3 przelotkami służącymi do sznurowania buta. Moją uwagę zwróciła od razu niska waga, ciekawy design, całkiem nowy dla mnie rodzaj cholewki (z odblaskowymi sznurówkami), co sugeruje, że but będzie przewiewny i będzie się nadawał również na ciepłe lub upalne dni. Jak się dowiedziałam, prace nad tym modelem trwały 6 lat, a jego twórcy chcieli uzyskać efekt płynnego ruchu, stąd zapewne hasło “Odpłyń w biegu”, którym Reebok promuje nowy model w Polsce.

Test w warunkach indoor

Pierwszą okazję do testu miałam podczas moich co czwartkowych ćwiczeń gimnastycznych i ogólnorozwojowych na sali gimnastycznej i od razu drugą wieczorem tego samego dnia na…klatce schodowej. Z tych bardziej dynamicznych wymieniając, czyli skakankę, wskoki na stopień oraz na jednej nodze 10 schodków wzwyż, stwierdzam, że stopa trzyma się stabilnie. Wkładka wyprofilowana, zdaje masować stopę, ale jej nie przeszkadza. Zupełnie płaska podeszwa powiększa powierzchnię przyczepności, czyli przyczynia się do stabilizacji. To zasługa gumy HiAbrason uformowanej w fale, co zdaniem producenta gwarantuje stały kontakt z podłożem oraz wyjątkową trakcję i komfort.

Czas na pierwszy trening biegowy 

Trening biegowy na zewnątrz. 6:45 rano, ok -7 stopni. W rozpisanym planie było 16 km z 6×30 sekund bardzo mocno, przerwy 2 minutowe. Poniosło mnie brzegiem Wisły do Łazienek Królewskich (nadwiślański tunel powietrzny). Biegłam lekko, po pokonaniu 10km poczułam, że wkładka w bucie się ułożyła. Zaczęłam przyśpieszenia. Jakie wrażenia? Jedno słowo – fantastycznie! Miałam taki power, że myślałam, że lecę. But dawał stabilizację, a może nawet sprężynował. Producent idealnie opisuje moje wrażenia, mówiąc o piance FLOATRIDE, że odpowiada ona za zwrot energii oraz lepszą efektywność energetyczną. Materiał okalający piętę zapewnia jej idealne zabezpieczenie. Pod koniec treningu zebrał się silniejszy wiatr i odczuwałam wyraźnie, jak wlatuje przez siateczkowe otwory cholewki Ultraknit.

[foogallery id=”3831″]

 

FLOATRIDE daje radę w wodzie

Około 3 stopni na plusie. 2km rozgrzewce, potem 10x 50m skip A. Skoncentrowałam się na utrzymaniu tempa 5:40 na dystansie 5km. W międzyczasie wpadłam prawą nogą w niewielką kałużę, ochlapując lewą stopę – woda szybko się rozprowadziła po wnętrzu buta i nie była wyczuwalna. Kolejnej kałuży ominąć też nie mogłam – zatem dodatkowy test wykonany. Bieg po kostce brukowej komfortowy, lecz po „kocich łbach” już nie.

Jest poniedziałek, nastała wiosna. W planie 12 km z przyśpieszeniami, wypadami i żabkami. Tempo stabilne, buty same mnie niosły, poczucie lekkości. Tylko przez chwilę miałam wrażenie, że jeden górny element trzymający sznurówkę mnie uwiera. Stabilne lądowanie podczas wykonywania żabek, podeszwa trzyma się podłoża.

Bieżnia na siłowni, 14,5km z trzema 2,5km odcinkami w tempie 5:30. Skoncentrowałam swoje myśli na materiale okalającym piętę – wcale go nie czuję, jakby go nie było. Niesamowite. Co ciekawe – patrząc na swój ruch w lustrze widziałam jak idealnie prosto ustawiam stopy, w porównaniu do moich innych butów. Czyżby buty korygowały sylwetkę? Tylna część wkładki (pięta) zdawała się bardziej sprężynować niż na asfalcie.

[foogallery id=”3839″]

 

Podsumowanie

Dobre buty to podstawa, w niemalże każdym sporcie i tu nie warto oszczędzać nie można. Przyczyniają się do naszego komfortu, ale także mają wpływ na biegowe wyniki. Reebok FLOATRIDE sprawdzą się zarówno podczas treningów jak i na imprezach biegowych, gdzie ich lekkość może przekładać się na urwanie cennych sekund z wyniku. Polecam je zdecydowanie na biegi (i zbiegi/podbiegi) po asfalcie, infrastrukturze miejskiej (chodniki, kostka brukowa), na bieżnię na siłowni, do dynamicznych ćwiczeń gimnastycznych. Producent twierdzi, że buty są przeznaczone do biegów powyżej 10km. Zgadzam się z tą opinią. W ramach testu przebiegłam w nich prawie 53 km.

Cenię buty Reebok FLOATRIDE za innowacyjne podejście i ciekawą charakterystykę, ale muszę przyznać, że jednak moje stopy nie polubiły się z tym modelem. Podczas treningów odczuwałam lekki dyskomfort stóp, a konkretnie po zewnętrznej stronie podeszwy. Jego rodzaj był taki, że pojawiał się i znikał wraz z trwaniem treningu. Ani razu nie byłam przez to zmuszona przerwać biegu, ale jednak zaburza to moje ogólne wrażenia z biegania w tym modelu. Oczywiście to, że moje nowe buty od Reeboka nie chciały idealnie współpracować z moimi stopami wcale nie oznacza, że dyskomfort pojawi się u innych biegaczy. Po prostu każdy z nas ma inny biomechaniczny typ stopy, inaczej się porusza. Jest wiele zmiennych, które na to wpływają.

Komfort: 6/10 (z racji na subiektywny dyskomfort)
Amortyzacja: 10/10
Dynamika: 10/10 (jakbym mogła, dałabym i 20)
Przyczepność: 10/10 (skakanka i ćwiczenia na schodach to stuprocentowo potwierdziły)
Trzymanie stopy: 10/10 (serio, wyśmienicie trzymają Achillesa)
Cena: 649 pln

Autorka testu

Karolina Sarnowska
Regularnie biega od 4 lat. Jej pasją są konie i trekking wysokogórski, chociaż bieganie wyparło tą aktywność.  Startuje w biegach przełajowych i górskich, chociaż od asfaltu też nie stroni. Właśnie rozpoczęła przygotowania do swojego debiutu na dystansie maratonu, który planuje na 11 listopada w Atenach. Trenuje według planu treningowego ułożonego przez Patrycję Bereznowską, która jest zwyciężczynią i rekordzistką trasy Spartathlonu na dystansie 246 km a także rekordzistką świata w biegu 48h.

Autorem zdjęć jest Sławomir Mirgos