Martyna Dobrosielska: Nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną

Za każdym Marcinem Lewandowskim, Karoliną Nadolską, czy Adamem Kszczotem stoi ktoś, kto pomagał im stawiać pierwsze biegowe kroki, korygował, zachęcał, motywował, a pewnie i nie raz gonił do wytężonej pracy. Dzisiaj rozmawiamy z Martyną Dobrosielską, trenerką dzieci i młodzieży w klubie Vectra Włocławek.

Nie możemy zacząć tego wywiadu od innego tematu, aniżeli obecna sytuacja spowodowana stanem pandemii. Jak się w tym odnajdujesz jako trenerka? Jak radzisz sobie z prowadzeniem zajęć? W jakiej odbywają się formie?

Sytuacja, jaką obecnie mamy jest trudna dla wszystkich począwszy od olimpijczyków przez młodzież i dzieci, które trenujemy. Wprowadzony został zakaz zgromadzeń, więc trenowaliśmy 1 na 1 w lesie. Później, gdy zakazy dotyczyły również wejścia do lasów trenowaliśmy on-line w domu. Założyłam grupę na Messengerze i tam ustalaliśmy, jakie treningi wykonujemy w domu. Przygotowywałam filmy instruktażowe lub zestawy ćwiczeń albo jakieś tabaty przy muzyce. Wszystkie formy treningu zastępczego.

Funkcjonowanie klubu z pewnością zostało na pewno wywrócone do góry nogami. Opowiedz proszę o sytuacji finansowej, czy macie zapewnione finansowanie?

Miasto wspiera włocławskich sportowców. Myślę, że dużo się nie zmieni, jeśli chodzi o szkolenie zawodników i funkcjonowanie klubów.

Jak motywujesz podopiecznych do pracy, gdy na horyzoncie nie widać imprez docelowych? O formę trzeba dbać.

Rozmawiamy ze sobą głównie przez komunikatory lub SMS-y. Internet i program Lekkoatletyka Dla Każdego codziennie daje propozycję treningu w warunkach domowych dla młodszych dzieci, więc chętnie się ruszają. Starsi zawodnicy są bardziej zmotywowani, wiedzą czego chcą od tego sportu. Będąc w codziennym treningu też brakuje im już wspólnych treningów i całej tej otoczki towarzyszącej startom w zawodach.

Dlaczego zostałaś trenerką? Czy była to naturalna kolej rzeczy po etapie, w którym byłaś czynną zawodniczką?

Myślę, że po części tak było. To naturalna kolej rzeczy, zawsze chciałam być gdzieś w sporcie. Chociaż na 3 roku studiów nie wybrałam specjalności trenerskiej, a menedżera sportu. Jestem trenerką już 10 lat i myślę, że jest to praca dająca dużo satysfakcji, podobnie jak nauczyciel i chyba bym jej nie zamieniła na żadną inną.

Czy już podczas kariery zawodniczej myślałaś o wyborze tej ścieżki kariery?

Będąc zawodniczką wiedziałam, że jedyne studia o jakich myślę to AWF i coś związanego ze sportem, ale nie ukrywam, że marzyła mi się też praca w policji.

Jaką byłaś zawodniczką? Karnie wykonywałaś trening? Czy pytałaś, drążyłaś, dlaczego ta jednostka, a nie inna, jaki ma przynieść efekt? Czy było pole do polemiki z trenerem?

Dobre pytanie (śmiech). Mój trener zawsze powtarza, że byłam bardzo zdolna, ale trochę lubiłam robić bokami. Miałam też inne pasje sportowe. Jeździłam do Torunia na koszykówkę i nie zaangażowałam się tak w 100%, żeby to później zaprocentowało medalami.

Nadal znajdujesz czas na swoje treningi i starty już na tym amatorskim poziomie?

Niestety sama amatorsko nie startuje w zawodach. Praca w szkole i klubie zajmuje jednak sporo czasu.

Czy aktualnie ciężko jest pozyskać dzieciaki do klubu? Trzeba je zachęcać czy same się garną do uprawiania lekkiej atletyki?

Myślę, że to kwestia w jakiej szkole się uczy. Ja nie uczę nawet we Włocławku więc dość trudno. W naszym mieście jest bardzo wiele klubów sportowych i dzieciaki mają z czego wybierać. Perełek szuka się głownie na szkolnych zawodach. Na takie zawody przychodzą już wyselekcjonowane dzieci wybrane przez swoich nauczycieli. Co nie zmienia faktu, że czasem jakiś talent trafi do nas sam, lub ciężką pracą po jakimś czasie okaże się akurat tą perełką, której szukaliśmy.

W dobie mody na bieganie, czy wielu rodziców przyprowadza swoje pociechy do klubu? 

Moda na bieganie owszem jest, ale raczej wśród rodziców. Lekkoatletyka to indywidualna dyscyplina sportu. Ile z siebie dasz tyle zaprocentuje na bieżni.

Jacy są to rodzice? W piłce kopanej jest problem nadgorliwych ojców, którzy nawet na treningach i meczach 10-latków wywierają na dzieciakach ogromną presję.

Nie spotykam się z tym, aby rodzice chcieli być drugim trenerem. Rodzice raczej wspierają i kibicują.

Czy jako klub macie może jakieś swoje patenty na zachęcanie dzieci do dołączenia do klubu?

Organizujemy kilka imprez w mieście takich jak Bieg Kujawiaka, półmaraton, „Wakacje z pasją:” czy „Ferie z Vectrą” i tam mamy sporo dzieci. To nasz sposób, aby zaproponować im przygodę z lekką atletyką.

Istnieje jakiś optymalny wiek, w którym dziecko powinno zaczynać treningi pod okiem profesjonalisty?

To zależy, co mamy na myśli mówiąc treningi. Zajęcia ruchowe mamy już w grupach wiekowych klas 1-3. Później mamy trenerów od klas 4-6, gdzie dzieciaki oswajają się prawie z każdą konkurencją lekkoatletyczną. Ja osobiście szkolę dzieci z 6 klas i starsze. Myślę, że lekkoatletyka jest tak wszechstronna, że można się nią bawić już od najmłodszych lat.

Jaka jest formuła zajęć dla dzieci i młodzieży? Kiedy kończy się zabawa, a zaczyna trenowanie?

Nie ma takiego określonego wieku. To zależy od wielu czynników np. stażu treningowego, rozwoju dojrzewania dziecka i jego predyspozycji. Jeśli zaczynamy trenować już 5-6 razy w tygodniu, to możemy powiedzieć, że zabawa się skończyła.

Na jakim etapie rozwoju młodego zawodnika wprowadza się indywidualizację treningu? Rozumiem, że w początkowej fazie dzieciaki trenują tak samo.

Tak w początkowej fazie są to bardziej treningi ogólnorozwojowe. Każdy biega, skacze, rzuca. To bardzo indywidualne, tak jak mówiłam o tym wcześniej. My jako trenerzy mamy też swoje specjalizacje i czasami przekazujemy zawodników do danego bloku np. same rzuty, skoki czy biegi długodystansowe.

No właśnie, a skąd wiecie, że ta zawodniczka/ten zawodnik nadaję się do biegania 400 m a inna/inny będzie lepszy na przeszkodach? W jakim wieku dochodzi do postawienia na dany dystans, czy grupę dystansów np. sprinty, średnie, długie?

Wykonujemy różnego rodzaju testy sprawności albo sprawdziany na danym odcinku. Daje nam to pełny obraz. Czasami trafiają się tacy zawodnicy, którzy mogliby robić kilka rzeczy naraz i wtedy startują w kilku konkurencjach. Po analizie wyników i rozmowach na linii trener – zawodnik zapada decyzja, co najbardziej odpowiada i jest perspektywiczne.

Jakie cechy powinien posiadać dobry biegacz?

Na pewno systematyczność, wola walki, pracowitość na treningach oraz mocna głowa i odporność na stres. Wszystkiego się można nauczyć i tu też duża rola trenera, tego jak pracuje i jak rozmawia z zawodnikami, aby ich motywować i zachęcać do stawiania sobie coraz wyżej poprzeczki.

Banalne pytanie, ale czy ciężka praca bez talentu wystarczy, żeby osiągnąć najwyższy poziom?

Mówi się, że talent to 20% a reszta to ciężka praca, więc bez pracy nic się nie osiągnie w żadnym sporcie.

Jak liczną grupę w tej chwili prowadzisz?

Tych zawodników jest ok 15-20. Jest taki trzon grupy, który trenuje od kilku lat, a reszta się wymienia. Ktoś nowy przychodzi a ktoś odchodzi.

Ilu zawodników do tej pory wyszło spod twojej ręki? Ilu zrobiło karierę jako seniorzy?

Ilu wyszło spod mojej ręki to nie mam nawet pojęcia. Trenując takich dzieciaków w klasie 4 jest jednak duża rotacja i ktoś trenuje miesiąc a ktoś pięć lat. Na razie nie doczekałam się seniora. Moi najstarsi zawodnicy aktualnie to dopiero juniorzy a ci, którzy poszli na studia zakończyli swoją przygodę z lekką atletyką.

W skali tygodnia, miesiąca – ile czasu spędzasz w pracy?

To zależy w jakim okresie jesteśmy, czy to listopad czy np. maj i okres startowy. Biorąc pod uwagę same treningi to codziennie po około dwie godziny nie licząc niedzieli do tego w weekendy całodniowe zawody lub jakieś Mistrzostwa Polski, gdzie się wyjeżdża na trzy dni.

Ile czasu w ciągu roku spędzacie na obozach? Jak wygląda standardowy dzień trenera na takim wyjeździe?

Obozy szkoleniowe zazwyczaj trwają 10-12 dni i są nawet 5 razy w roku. To należy od poziomu i wieku zawodnika. Na obozie jest to głównie trening 2 razy dziennie po śniadaniu oraz po obiedzie. Staramy się zrobić dużą objętość treningową oraz popracować nad słabymi punktami zawodników. Większość obozów jest w górach, aby dodatkowo poprawić wydolność.

Czy medaliści MP (juniorzy, młodzieżowcy) są objęci jakimś systemem finansowania? Dostają stypendia za medale?

Tak, najlepsi korzystają ze stypendiów Urzędu Miasta Włocławka oraz Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. Kwota zależy od wieku zawodników, klasy sportowej jaką posiadają oraz koloru krążka jaki zdobędą. Kwoty wahają się od 500 do 2 tysięcy złotych miesięcznie.

Poza treningiem biegowym, jaki procent pracy stanowi siłownia, ćwiczenia stabilizacyjne, praca z fizjo, rozciągania? Jak te akcenty zmieniają się w zależności od okresu, w jakim jest zawodnik?

To też zależy jaką mamy grupę czy sprinterów, czy średniaków, a może chód sportowy jak w mojej grupie. Każdy lekkoatleta jednak w swoim planie treningowym ma różnorodność i nie możemy pominąć wszystkich wymienionych przez Ciebie rzeczy. Wiadomo, że w zimę robimy dużą objętość i ćwiczenia wzmacniające na siłowni, z piłkami lekarskimi, gumami oporowymi itp. Im bliżej okresu startowego tym mniej tych ćwiczeń a więcej szlifowania swojej docelowej konkurencji.

W jaki sposób monitorujesz poziom zmęczenia u zawodnika w cyklu treningowym? Jak dobierasz obciążenia u młodych adeptów biegania?

U młodych zawodników bazuje się głownie na tętnie, a u starszych dodatkowo monitoruje się to za pomocą zakwaszenia krwi.

Na co trzeba uważać pracy z młodymi zawodnikami, żeby ich nie „zajechać’’?

Ważne jest, aby zbyt wcześnie nie zastosować specjalizacji i nie mieć parcia na wyniki za wszelką cenę. Plan treningowy należy układać bardziej indywidualnie niż jeden dla całej grupy. Intensywność, rodzaj ćwiczeń i ilość powtórzeń jest kluczowa.

Czy młodzi zawodnicy, zwłaszcza ci najlepsi, powinni pracować z psychologiem sportu? Chodzi mi o przygotowanie ich na radzenie sobie z presją, stresem?

To bardzo indywidualna sprawa. Ci młodzi może jeszcze nie, ale w przypadku starszych liczących się już w Polsce czy Europie jak najbardziej jest to wskazane.

Kiedy są sukcesy na pewno jest wesoło w teamie. A co kiedy nie ma oczekiwanych wyników: siada się wtedy z zawodnikiem i rozmawia? Analizujecie wspólnie, co poszło nie tak?

Tak, rozmowa jest bardzo ważna. Zawodnik musi ufać swojemu trenerowi w 100%. Zazwyczaj plany krzyżują nam kontuzje i wtedy nie wszystko idzie tak, jak byśmy sobie tego życzyli.

Co jest najtrudniejsze w pracy trenera, który prowadzi młodzież?

Ciężko powiedzieć, ale myślę, że kontuzje zawodników. Plan szkoleniowy wtedy nie idzie po naszej myśli i nie da się uzyskać docelowej form, a czasem nawet trzeba poświęcić sezon na wyleczenie, co zmniejsza motywację. W skrajnych przypadkach trzeba zaczynać praktycznie od zera. Często potrzebna jest kosztowna rehabilitacja, na którą kluby nie mają pieniędzy, więc tu muszą pomagać rodzice.

Nasze biegi długie, mówiąc delikatnie mocno kuleją: od 5000 m, aż do maratonu brak jest wyników choćby na dobrym poziomie europejskim. Co jest twoim zdaniem tego przyczyną?

Myślę, że zbyt mała ilość obozów wysokogórskich, co się wiąże oczywiście z finansami. Biegi długie są bardzo wymagającą konkurencją, trzeba zrobić duży kilometraż i wielką objętość, aby później zaprocentowało to wytrzymałością na bieżni. Czasami ciężko też znaleźć sparingpartnera do takiego treningu po lesie, bo jak wiemy jest długi i monotonny. Jeśli chodzi o najmłodszych to z doświadczenia wiem, że wolą sprinty. Interesują ich bardziej treningi, gdzie dużo się dzieje niż. długie rozbieganie w lesie. Myślę, że to też może być przyczyną braku wyników, bo pula zawodników do selekcji jest mniejsza niż w innych konkurencjach.

Problemem są też finanse. W jaki sposób zawodnik, który wchodzi w wiek seniora może pozyskiwać finansowanie?

Najlepiej, jak zawodnik ma sponsora, który pomaga w rozwijaniu jego kariery sportowej. Najlepsi mają też stypendia, to zależy głownie od miasta, które reprezentuje. Dla zawodowego biegacza jest to jego praca, z której się utrzymuje, ale jeśli przytrafi się kontuzja lub gorszy sezon bez medalu to zawodnik traci finansowanie i skazany jest sam na siebie lub klub, jeśli ten jest w stanie mu pomóc.

Problem mają zwłaszcza sprinterzy i średniacy, którzy nie startują w biegach komercyjnych na ulicy. Odnoszę wrażenie, że brak u nas zawodników, którzy naciskaliby na czołówkę, nie byli wystarczający dobrzy na kadrę – weszli w wiek seniora i koniec, po karierze.

Tak, sprinter w żadnym biegu ulicznym nie pobiegnie. Jeśli nie jest się medalistą i nie utrzymuje ze stypendiów to trzeba zakończyć karierę i iść do pracy. Niestety tak większość właśnie robi.

Dziękuję za rozmowę.
Szymon Brzozowski

Martyna Dobrosielska ukończyła Akademię Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu. Zamiejscowy Wydział Kultury Fizycznej w Gorzowie Wielkopolskim oraz studia podyplomowe na kierunku oligofrenopedagogika.

Będąc zawodniczką specjalizowała się w siedmioboju sportowym trenując pod okiem Dariusza Wierzbickiego z włocławskiej Vectry. Swoją przygodę z lekka atletyką zaczęła dość późno, bo w wieku 16 lat. Już po roku trenowania zajęła 5. miejsce na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Gdańsku oraz brązowy medal w rzucie oszczepem na Mistrzostwach Polski LZS w Zielonej Górze.

Martyna Dobrosielska może pochwalić się bardzo dobrymi osiągnięciami prowadzonych przez nią zawodników i zawodniczek.

Wśród jej podopiecznych są m.in.:

Julia Kowalska, mistrzyni Polski juniorów w chodzie sportowym na 10000m Racibórz z 2019 roku, srebrna medalistka Mistrzostw Polski juniorów młodszych w Chorzowie na 5000m z 2018 roku oraz zdobywczyni złotego medalu na 3000m podczas Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu z tego roku.
Nikola Sobańska – Mistrzyni Polski Młodzików w biegu na 600m.
Kinga Wasielewska – wicemistrzyni Polski w sztafecie MIX 4x400m oraz 5. miejsce indywidualnie w biegach na 400m płotki.
Dawid Skowyra – srebrny medal Mistrzostw Polski w sztafecie MIX 4x400m oraz dwukrotnie 5. miejsce na Mistrzostwach Polski w biegu płotkarskim na 400m.

fot. archiwum prywatne