Grzegorz Szczechla: Nie trzeba być gimnastykiem lub cyrkowcem, aby ukończyć Barbarian Race

Barbarian Race to cykl ekstremalnych biegów przeszkodowych, który dotychczas odbywał się wyłącznie na południu Polski. W środowisku biegaczy ekstremalnych posiada opinię biegu wymagającego, z pomysłowymi formułami.  Cykl stworzył Grzegorz Szczechla, który należy do światowej czołówki biegaczy OCR na świecie. Postanowiliśmy zapytać go o plany Barbarian Race w 2018 roku oraz o najbliższą edycję biegu, która odbędzie się już 14 i 15 kwietnia w podwarszawskiej gminie Wieliszew.

Jesteś ojcem założycielem Barbarian Race. Jak to wszystko się zaczęło?

Zabrzmi to pewnie banalnie, ale wszystko zrodziło się z miłości do sportu, a jak dorzucimy do tego moją nieustającą potrzebę sprawdzania swoich możliwości to wyjdzie nam Barbarian Race. Chciałem stworzyć bieg, w którym dobra zabawa będzie przeplatała się z prawdziwym wyzwaniem i mam nadzieję, że mi się to udało.

Na początku robiłem Barbariana „pod siebie”. Ogromną radość sprawia mi pokonywanie coraz trudniejszych przeszkód. Tym bardziej cieszę się jak uczestnicy a szczególnie zawodniczki płci pięknej radzą sobie z wymyślnymi przeszkodami. Mimo, że na pierwszy rzut oka nasze przeszkody wyglądają strasznie, to podczas zawodów przeważająca liczba biegaczy jest w stanie je pokonać. Stąd nasze nowe zawołanie barbarzyńskie: Barbarian Race-Dasz Radę!!!

Czyli mam rozumieć, że Barbarian Race to nie jest impreza wyłącznie dla starych wyjadaczy biegów przeszkodowych?

Nasz wizerunek jako imprezy elitarnej trochę się zmienia. I są ku temu dwa powody. Pierwszy, to coraz lepsze przygotowanie biegaczy startujących w biegach OCR a drugi to znaczący wzrost popularności biegów z przeszkodami i ich większa dostępność oraz popularność wśród uprawiających sporty takie jak crossfit, sporty walki. Biegi przeszkodowe podbijają serca również amatorów zajęć fitness i zwyczajnych biegaczy. Wsród uczestników naszych imprez coraz więcej jest osób, które przyjeżdzają na Barbarian Race nie tylko sprawdzić swoją wytrzymałość, ale również świetnie się bawić.

Barbarian Race

W sezonie 2018 zawodnicy i amatorzy/pasjonaci mogą zmierzyć się z wyzwaniem Barbarian Race w 3 formułach: Barbarian Race na 3 dystansach: Rebelia 6 km, Furia 10 lub 13 km i najbardziej wymagająca formuła Pain 19 km. Poza tym mamy również formuły Barbarian Hill, w której uczestnicy pokonują 250 metrowy podbieg o 35 stopniowym nachyleniu oraz Barbarian Arrow, czyli zawody na około 300 m sprinterskim torze, z około 8-ma specjalnie wyselekcjonowanymi przeszkodami znanymi z trasy Barbarian Race. A na naszych małych Wojowników czeka Barbarian Race Kids, czyli ekstremalna trasa przygotowana specjalnie dla dzieciaków.

Ile imprez zorganizowaliście od startu cyklu? 

Za nami już dwa sezony Barbarian Race. Co roku odbywały się 3 imprezy w Wiśle, w Tychach oraz w Ustroniu. W tym roku zawodnicy zagoszczą jeszcze w Warszawie, a nasza armia Barbarzyńców jest coraz liczniejsza. Poza organizacją zawodów współpracujemy z grupami treningowymi i zespołami sportowymi. Coraz częściej organizujemy treningi nastawione na naukę pokonywania przeszkód i adaptacji do zawodów przeszkodowych. Na przykład w Poniedziałek Wielkanocny współorganizujemy „Barbarzyńskie Lanie” wspólnie z Bravehearts w Legionowie i Challange w Krakowie.

Barbarian Race

Czym Barbarian Race różni się od innych biegów przeszkodowych, zwłaszcza od Runmageddonu i Spartan Race?

Moim celem jest budowa silnej i solidnej marki opartej na jakości. To dlatego w naszym kalendarzu znajduje się tylko kilka imprez. Zespół Barbrian Race to garstka fanatyków OCR, dla których ta praca to pasja i to nas chyba wyróżnia. Do tego sam jestem czynnym zawodnikiem i staram się przenosić swoje doświadczenie w międzynarodowych imprezach na nasze podwórko. Mam nadzieję, że zawodnicy to czują. Poza tym organizując nasze biegi nieustannie pilnujemy jakości.

Mówiąc o jakości mam na myśli budowę przeszkód zaprojektowanych w sposób minimalizujący powstanie kontuzji, ale również skalujących trudność pokonania trasy dla uczestników tak, aby seria Elite była naprawdę piekielna, zarówno wydolnościowo jak i siłowo, a zawodnicy startujący poza Elite mieli również satysfakcję z pokonania przeszkód i trasy. Chciałbym podkreślić, że nie trzeba być gimnastykiem lub cyrkowcem, aby ukończyć Barbarian Race.

Po raz pierwszy organizujecie zawody w Warszawie, a w zasadzie na terenie gminy Wieliszew oddalonej od stolicy o 30 kilometrów. Jak idą zapisy?

Na początek sprostuję, że te 30 kilometrów to przesada. Od granic Warszawy do linii startu jest jedynie 8 km a 30km od Pałacu Kultury. Po raz pierwszy Barbarzyńcy podbijają naszą stolicę jestem przekonany, że jak zwykle nie zawiodą. Zyskaliśmy bardzo dużo uczestników ze środkowej oraz północnej Polski, o których ciężko było wcześniej walczyć z powodu odległości, jaka dzieli tą część kraju z południem, skąd pochodzimy. Myślimy, że Wieliszew zostanie zdobyty w tym roku przez ponad półtora tysiąca zawodników, a na dzisiaj sprzedanych mamy już ponad 1 300 pakietów startowych. Z doświadczenia wiemy jednak, że około 15% biegaczy odkłada zapisy na ostatni dzwonek.

Warto dodać, że otwieramy się również na zawodników z zagranicy. Mamy zapisane już ekipy z Irlandii, Czech, Słowacji, Włoch Rosji i Niemiec. Mam tez zapytania od czołowych zawodników z Europy o uczestnictwo w Barbarian Race. Powoli stajemy się imprezą międzynarodową.

Myślisz, że wpływ na tempo zapisów ma impreza Powerun, którą Runmageddon organizuje wspólnie z Reebokiem dokładnie w tym samym terminie?

Ta impreza ma zupełnie innych charakter. Myślę, że celem naszych uczestników jest ściganie się w prawdziwych zawodach OCR, w których są jasne reguły gry. Początkujący natomiast będą mogli zasmakować wyrafinowanych, innowacyjnych i bezpiecznych przeszkód oraz atmosfery prawdziwego biegu przeszkodowego. Barbarian zaprezentuje prawdziwy OCR a nie lifestylowy piknik.

W tym roku ogłosiliście 4 lokalizacje imprez pod szyldem Barbarian Race. Czy możemy spodziewać się, że biegów w tym sezonie będzie więcej?

Na chwilę obecną mamy 4 lokalizacje plus Challenge w Brennej (mniejsza formuła na 300 osób), a co przyniesie końcówka sezonu? Zobaczymy. Może w ramach podziękowania dla naszych wojowników przygotujemy dla nich coś wyjątkowego. Plany już mamy i mocno pracujemy, aby je urzeczywistnić, choć dziś jest za wcześnie, aby o tym mówić.

Jak do tej pory organizowaliście imprezy na południu Polski. Czy wejście Barbarian Race do Warszawy oznacza, że macie plany ekspansji cyklu do innych miast?

Nie zamykamy się wyłącznie na południe, jednak ze względów logistycznych jest nam łatwiej działać w tym regionie. Wieliszew jest w pewnym stopniu testem, czy wszystko zadziała, jak powinno. Jeżeli się uda to kto wie, może za rok zagościmy w Wielkopolsce, na Pomorzu i na Mazurach. W każdym wypadku, priorytetem dla nas pozostanie jakość przeszkód, poziom sportowy i bezpieczeństwo uczestników a ewentualne zyski są drugoplanowe.

Sam jesteś znakomitym zawodnikiem OCR, wielokrotnie wygrywałeś Runmageddon, z sukcesem startujesz też za granicą. Biegłeś w Barbarian Race? Sam czuwasz nad jakością trasy?

Nie, nie biegłem. Uczestnicy tego nie widzą, bo podczas zawodów pochłaniają mnie inne tematy organizacyjne, ale osobiście czuwam nad całą koncepcją trasy. Zawsze przed każdym eventem koordynuję jej budowę, sprawdzam, testuję i w dniu zawodów mam ogromną ochotę stanąć na linii startu i razem z nimi ją pokonać. Chciałbym też zaznaczyć, że mam mnóstwo przyjaciół sportowych, zawodników OCR, którzy udzielają cennych rad i wspierają mnie w procesie podnoszenia jakości, dzięki czemu cieszymy się mianem Najlepszego Biegu Przeszkodowego w 2017 roku.

Barbarian Race

Biegi OCR cieszą się coraz większą popularnością, to jedna z najszybciej rosnących kategorii w bieganiu w Polsce. Jak widzisz przyszłość tej branży? Wytrzymacie konkurencję ze strony Runmageddonu i Spartan Race?

Jestem pewny, że OCR jeszcze namiesza w sportowym światku i to nie tylko u nas, ale na całym świecie, a czy wytrzymamy konkurencję? Powiem krótko, na rynku pozostaną najlepsi a nieskromnie mówiąc w roku 2017 zawodnicy w plebiscycie OCR Polska wybrali Barbarian Race najlepszym biegiem przeszkodowym w kraju.

W tym roku widzimy całą masę nowych inicjatyw, powstają nowe imprezy, starsze nabierają ogłady. Myślę, że rynek OCR będzie rozwijał się dwutorowo. Będą biegi, które zaoferują brudną buzię na mecie i ścinkę chwały, nie oferując tak naprawdę nic nowego. Na tych imprezach wystartują poczatkujący, ale mam nadzieję, że również w przyszli zawodnicy prawdziwego OCR.

Będą też przedsięwzięcia które stawiają na jakość, zasady, poziom sportowy i te pozostaną najbardziej lubianymi imprezami. Mówiąc o tych drugich mam na myśli takie biegi jak Barbarian Race, Bieg Katorżnika – bardziej survival niż OCR czy też wojskowy Bieg Morskiego Komandosa.

Osobiście, optymistycznie patrzę w przyszłość bo wierzę, że na koniec dnia będzie się liczyć serce włożone w Barbarian Race.

Dziękuję za rozmowę.
Marcin Dulnik

Polecamy również naszą rozmowę z Fabianem Sowińskim, szefem Spartan Race Poland – „Nie odpuszczamy walki o serca fanów biegania”